Strona 1 z 5

Victorek - a miało być tak pięknie - FIV- wykastrowany

PostNapisane: Wto sie 05, 2008 15:54
przez Maryla
Victorka dokarmialam przez jakiś czas w piwnicy
nie myslac o zabraniu go bo w pralni przepełnienie
choc kotek był bojaźliwy i nie dziki
ale tydzień temu we wtorek karmiąc go zobaczyłam że ma ropien na pysku, duży prawie wielkości głowy :(
próbowałam go złapać przez tydzień, klatka łapka wystawiona była całą dobe a ja tylko o roznych porach zmianialam karme na swieza
nie udawalo sie - kicio wogóle nie chciał jesc
złapał sie wczoraj wieczorem - siedział w klatce z pękniętym już ropniem
i od tego momentu można byłoby napisać że jest super
bo trafił do lecznicy, ropień ma oczyszczony, antybiotyk podany
miałam go zabrac pod swoją opiekę
ale własnie przyszły wyniki badań i wyszło że Vikuś ma FIV :crying:

nie wiem co zrobić
nie mam gdzie go zabrać, bo musi być izolowany
mam świadomość z jak trudną sprawą muszę się zmierzyć
wydawało mi się że wszystko bedzie prostsze gdy tylko uda się go złapać
jest trudniejsze
a ja bezradna

PostNapisane: Wto sie 05, 2008 15:58
przez Jana
Maryla :( :( :(

PostNapisane: Wto sie 05, 2008 16:45
przez genowefa
:(

PostNapisane: Wto sie 05, 2008 17:24
przez ariel
:(

PostNapisane: Wto sie 05, 2008 17:37
przez Dorota
:(

PostNapisane: Śro sie 06, 2008 14:41
przez Maryla
Vikuś siedzi u mnie w łazience w klatce
bo wczoraj kazali mi go zabrać z lecznicy i wypuścić
nie mogę korzystać z wanny ani z pralki bo klatka blokuje wszystko
ale może uda się ja postawić na wannie, zaraz z Puchaczem spróbujemy

Vikuś zjadł ładnie wołowinkę i pochrupał w nocy chrupek
ale siedzi oflagowany w jednym kącie bez ruchu
nie mogę go dotknąć bo nie mam jak się dostać do środka :roll: kto nie wierzy niech zobaczy :wink:
na razie więc czekam
jeśli bedzie jadł i się załatwiał pójdziemy za tydzień do weta na oględziny i zabiegi - teraz gdy ma ranę nic mu nie mogę podać

dowiedziałam się że jedynym dobrym wyjściem jest eutanazja :crying:
ale ja mu obiecałam że jak się złapie to będę o niego walczyć
i muszę

PostNapisane: Śro sie 06, 2008 15:07
przez Patsy
:(

PostNapisane: Czw sie 07, 2008 9:33
przez Maryla
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

PostNapisane: Czw sie 07, 2008 10:07
przez Maryla
Vikuś dziś ładnie się załatwił i zjadł całe mokre w nocy
ale rano przy sprzątaniu klatki mi nawiał :roll: jednym susem
dałam mu czas na uspokojenie i zagoniłam do klatki
nie ryzykowałam łapania nawet przez ręcznik bo fruwał :roll:
ciężka sprawa, skoro Vikus jest nieoswojony zupełnie

nie dość że wyglądało źle to jest jeszcze gorzej :roll:


w związku z tym nie szukam mu tymczasu, choc miałam zamiar, bo zdaje sie to byc nierealne
proszę więc osoby które chcą wesprzeć utrzymanie i lecznie Vikusia o wpłaty na konto Fundacji Bezpieczna Przystań
dane sa na stronie www.bezpiecznaprzystan.org.pl

oprócz opłacenia kosztów zabiegu będziemy musiały wspólnie z Ania Wydra zapłacic za to co sie uda zrobic: ale szczepienie i kastracja są chyba priorytetem

chciałam tu też podziękować Ani Wydrze że mnie dzielnie wspierała przy poszukiwaniach Vikusia :1luvu:

PostNapisane: Czw sie 07, 2008 10:07
przez Mysza
śliczny marmurek :(

PostNapisane: Wto sie 19, 2008 17:53
przez Maryla
dziś wsadziłam Vikusia do kontenerka i poniosłam do weta
jak na dzikusa poszło to nam nad wyraz sprawnie :lol:
dr Lesiak obejrzał rane przez klatkę ściskową i uznał że jest ładnie zagojona - zaszczepił więc Vikusia
Vikuś dał mi się posmerać przez kratkę kontenerka
teraz czekamy 2 tygodnie i pojdziemy na kastrację

PostNapisane: Wto sie 19, 2008 17:57
przez Satoru
Rany, ale ładny buras! A jaki czesany :1luvu:

PostNapisane: Wto sie 19, 2008 20:21
przez genowefa
Śliczny :love:

PostNapisane: Pon sie 25, 2008 10:52
przez Maryla
:roll: :roll: :roll:

Vikuś jest taki dziki jak ja królowa angielska :wink:

PostNapisane: Pon sie 25, 2008 11:04
przez Jana
Znaczy - strrrasznie dziki jest? :roll: :twisted: :lol: