Nerwica Kociewicza???

Mamy problem z Panem Kociewką. Trudno z nim wytrzymać. Po pierwsze zaczęło się od tłuczenia Facecika
Kociewicz usiłuje go dopaść, a jak go już dopadnie to go poddusza, łapie za kark. Czasem się tłuką tak, że kłaki latają... Zawsze byli przyjaciołmi. Kociewicz go wychował, wszystkiego nauczył i nagle taka zmiana.
Po drugie znalazł sobie miejsce na kanapie i tam robi najprzerózniejsze dziwne rzeczy. Tarza się, ale tak jakby ktos waleriana pokropił to miejsce. I robi to tylko wtedy, kiedy siada na kanapie moja mama. Czasem przy mnie też, ale glównie przy mamie, bo ją kocha slepą miłością odkąd główny szef umarł.
Po nocach nie śpi. Co noc wstaje o godzinie 3 max 4 i zaczyna się. A to grzebanie w kuwecie, z jakąś złością, potwornie głośno. A to otwieranie szaf, czasem skakanie na drzwi do jedynego zamkniętego pokoju.
Nie wspomne o tej histerii którą urządził jak przyniosłam na butach zapach innego kocura. Pisałam o tym.
Widać ogólnie, że ten kot jest niespokojny. Łącznie z tym, że w amoku ugryzł moja mamę
Najpierw bawił się gazetą i tak sie w tym zapamiętał, że kiedy mam chciała go pogłaskać Kociewicz ją ugryzł. Ale tak, że przebił jej paznokieć
Jeszcze w kilka dni później palec mamy wygladał jak balon
Kociewicz był cudownym, kochanym, łagodnym zwierzakiem. Wiernym i wdzięcznym. W tej chwili jego kocia miłość zrobiła się zaborcza. Nie wiem czy to po śmierci ojca czy przez to, że Maryśka do nas dołączyła... Nie wiem
Może obie rzeczy na raz?
Poradźcie mi co mam z tym fantem począć, bo szkoda mi i Pana Kociewicza i jego przyjaźni z Facecikiem i w końcu samego Facecika, bo on też zrobił sie przez to bardziej strachliwy. Nie jest fajnie żyć w przestrachu, że możesz nagle zostać zaatakowany
Czy on sie boi o swoją dominacje w stadzie? Naprawde nie wiem 

Po drugie znalazł sobie miejsce na kanapie i tam robi najprzerózniejsze dziwne rzeczy. Tarza się, ale tak jakby ktos waleriana pokropił to miejsce. I robi to tylko wtedy, kiedy siada na kanapie moja mama. Czasem przy mnie też, ale glównie przy mamie, bo ją kocha slepą miłością odkąd główny szef umarł.
Po nocach nie śpi. Co noc wstaje o godzinie 3 max 4 i zaczyna się. A to grzebanie w kuwecie, z jakąś złością, potwornie głośno. A to otwieranie szaf, czasem skakanie na drzwi do jedynego zamkniętego pokoju.
Nie wspomne o tej histerii którą urządził jak przyniosłam na butach zapach innego kocura. Pisałam o tym.
Widać ogólnie, że ten kot jest niespokojny. Łącznie z tym, że w amoku ugryzł moja mamę



Kociewicz był cudownym, kochanym, łagodnym zwierzakiem. Wiernym i wdzięcznym. W tej chwili jego kocia miłość zrobiła się zaborcza. Nie wiem czy to po śmierci ojca czy przez to, że Maryśka do nas dołączyła... Nie wiem

Poradźcie mi co mam z tym fantem począć, bo szkoda mi i Pana Kociewicza i jego przyjaźni z Facecikiem i w końcu samego Facecika, bo on też zrobił sie przez to bardziej strachliwy. Nie jest fajnie żyć w przestrachu, że możesz nagle zostać zaatakowany

