Stasiu bryka za teczowym mostem. Zmarł dziś nad ranem.
Wczoraj miał spore problemy z oddychaniem. Weterynarz podał leki i zalecił umieszczenie w klatce tlenowej jeżeli nie będzie poprawy. Pojechałam więc poźnym wieczorem do kliniki całodobowej gdzie umieszczono go w namiocie tlenowym. Poczatkowo zaczął lepiej oddychać ale po 3 rano zaczelo sie pogarszać. Zatrzymał się przed 6 rano mniej wiecej. Lekarz z kliniki powiedzial, że to najprawdopodobniej serce - zaczął się zbierać płyn w płucach. Na RTG nie widac zmian nowotowrowych.
Płaczemy od rana i wspominamy ponad 14 lat razem.