Nasz Fil, jak się wczoraj okazało, ma zupełnie niedrożne kanaliki łzowo-nosowe. Ponieważ przy ostatnim zabiegu (ściąganie kamienia nazębnego) cudem do nas wrócił z narkozy (miał bezdech przez kilka dobrych minut), zastanawiam się, czy jest możliwe wykonanie takiego zabiegu udrażniania kanalików bez narkozy?
Dodatkowo - jak pielęgnujecie koty z zatkanymi kanalikami? Zwykłe przemywanie oczu?
Filowi łzy kapią, przeszkadzają.
Dostał dwa rodzaje kropelek i antybiotyk, bo już w nosie mu pofurkuje (on ma rozszczep podniebienia i wszelkie infekcje się przenoszą z oczu do pyszczka i na odwrót), zastanawiam się, czy na dłuższą metę można coś więcej zrobić.