Zaburzenia neurologiczne po wirusówce?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 01, 2008 9:23

Jestem z Oławy ale nie słyszałam o takim lekarzu tutaj. Chyba chodzi o Oleśnicę, bo Fredziolina konsultowała Kazia u neurologa z Olesnicy... I on się chyba tak właśnie nazywał :)

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2621
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Pt sie 01, 2008 11:26

Gutek pisze:Jestem z Oławy ale nie słyszałam o takim lekarzu tutaj. Chyba chodzi o Oleśnicę, bo Fredziolina konsultowała Kazia u neurologa z Olesnicy... I on się chyba tak właśnie nazywał :)

Fredziolina pewnie nie jest ani z Oleśnicy ani z Oławy, to jej wszystko jedno...
Ale ja juz wiem ,że lekarz jest w Oleśnicy-dziękuje!

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 01, 2008 13:00

Gutek pisze:Jestem z Oławy ale nie słyszałam o takim lekarzu tutaj. Chyba chodzi o Oleśnicę, bo Fredziolina konsultowała Kazia u neurologa z Olesnicy... I on się chyba tak właśnie nazywał :)


No własnie, Gutek dobrze pisze :D
Mazur jest z oleśnicy, jakos nazwy mi sie pomieszały :roll: :wink:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11916
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt sie 01, 2008 17:52

To jeszcze jedno pytanie na szybko - czy zaburzenia tego typu mają wpływ na funkcjonowanie narzadów wewnętrznych? Pytam ogólnie, ale niepokojące staje się to, że Barnaba nie chce się załatwiać... :(

MałGośka-Wieluń

 
Posty: 21
Od: Wto cze 24, 2008 12:30
Lokalizacja: Wieluń-łódzkie

Post » Pt sie 01, 2008 22:08

MałGośka-Wieluń pisze:To jeszcze jedno pytanie na szybko - czy zaburzenia tego typu mają wpływ na funkcjonowanie narzadów wewnętrznych? Pytam ogólnie, ale niepokojące staje się to, że Barnaba nie chce się załatwiać... :(


Małgosiu u Kazia nie miały.
Owszem, bardzo gubił sierść, dostawał bezopet.

W jaki wieku jest Barnaba?

Czy on nie robi siku i kupki?

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11916
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon sie 04, 2008 0:07

Fredziolina - mały ma skończone 4 miesiące, może ociupinkę więcej.


Kolejne dni, kolejne etapy kuracji - a poprawy brak :( Wręcz zaburzenia jakby wciąż się pogłębiają, już na szczęście nie gwałtownie, ale jakby "nabierały mocy"...
Gdy ma gorsze chwile - głównie śpi, gdy lepsze, jak dziś - odbywa z ochotą kocie szaleństwa. Jednak nie bardzo jest w stanie bawić się inaczej niż leżąc na boku, pełznąc, bądź nawet wykonując "super skok" kończący się lądowaniem na plecach. Gdy jest niezwykle skupiony, bądź się czegoś wystraszy - główka telepie mu się bardzo mocno, a oczka z maksymalnie rozszerzonymi źrenicami robią zeza.

Problemem, i to poważnym, stało się załatwianie. Nie wiem na ile spowodowane jest to nieradzeniem sobie z brakiem równowagi, a na ile z ewentualnymi zaburzeniami perystaltyki, czy braku czucia (choć - odpukać - to ostatnie wydaje się być w porządku).
Siusia zaledwie dwa razy dziennie, dziś zrobił sobie przerwę ponad 15 godzinną :( Z kupą ma mniej kłopotów (a dzięki diecie jest już normalna, biegunkowych problemów brak), ale tu znów zaburzenia dają się kotkowi we znaki. Naprężając się staje "dęba" i jeśli go nie trzymam - przewraca się momentalnie, ciągle tę kupę robiąc... Ponieważ staram się mieć to pod kontrolą, pomagam kici, a on biduś kończy stojąc tylko na jednej łapce, resztę nóżek z lekka spazmatycznie podkurczając :(
Przy siusianiu łatwiej równowagę złapać, więc nie ingeruję, jednak początkowa faza też jest trudna, bo gdy już w końcu się ustawi odpowiednio - pojawiają się bardzo silne drżenia, można rzec - telepie nim gigantycznie :(

Na szczęście apetyt wciąż dopisuje, humor też. Poluje więc na co się da: na owady, na cienie, na zabawki. Polowania są jednak głównie poziome, bo pion stał się dla Barnaby trudny do osiągnięcia.

Stara się po prostu żyć jak umie.


Wciąż proszę - jeśli macie jakiekolwiek porady na jakikolwiek temat, mogący dzielnemu Barnabie w życiu pomóc (choćby z tym załatwianiem się, wciąż się uczę kocich zagadnień) - piszcie...
Nie odpisuję może za często, ale wszystko śledzę i czytam.

Sama czuję się już bardziej niż bezradna :(

MałGośka-Wieluń

 
Posty: 21
Od: Wto cze 24, 2008 12:30
Lokalizacja: Wieluń-łódzkie

Post » Pon sie 04, 2008 11:14

Czy ktoś może poddawał swojego kociaka rehabilitacji w tych lecznicach:

Gabinet rehabilitacji zwierząt
Ks. Kordeckiego 3 A, Katowice
http://www.rehabilitacjapsow.pl/

lub

Masaż leczniczy zwierząt, Magdalena Rutkowska
Łódź.
http://www.leczeniezwierzat.pl/index.html

A może ktoś mógłby polecić jakiegoś kociego rehabilitanta. Może to by pomogło Barnabie.

Barnabuś, nie poddawaj się!

Maggie-Wrocław

 
Posty: 6
Od: Pon sie 04, 2008 11:06
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 04, 2008 14:31

MałGośka-Wieluń pisze:
Sama czuję się już bardziej niż bezradna :(


Rozumiem Cię :(
Przeżywałam to samo i nadal przeżywam :cry: zwłaszcza gdy spoglądam na zdjecia maleńkiego i rozbykanego Kazia, gdy dotykam trzy tymczasowe maleńtasy :(
On tez taki był, gibki i bardzo zabawowy.
A teraz :(

Małgosiu, nasz Kazio tez miał takie dni, dni wzlotów i upadków, braku apetytu, strasznych drżeń :(
Ja była załamana, ciągle ryczałam.
Jurek nie tracił nadziei i to on zmęczony pracą zamiast odpoczywać, brał Kazia i masował nóżki i pośladki, które były prawie pozbawione mięsni :cry:

Małgosiu codzienne podawanie leków jest bardzo istotne i wcale kuracja nie musi trwac 10 dni.
Moja wet nawet zalecąła dłuższe i w większych dwakach niwalin.
Od przyszłego tygodnia Kazio codziennie przez miesiac bedzie dostawał 0,8 ml niwalinu i po całej ampułce cocarbo, 0,5 ml catosalu i 0,5 ml wit B bodajże B1.

Małgosiu nie trac nadziei.
Barnaba odzyska sprezystość, nie bedzie to gibka spręzystość, ale będzie taka która pozwoli mu radośnie podskakiwać, bedzie jak Kazio zobaczysz.

Uściskaj śliczniutkiego Barnabę i ucałuj w nosek :D

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11916
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon sie 04, 2008 20:23

Maggie-Wrocław pisze:Czy ktoś może poddawał swojego kociaka rehabilitacji w tych lecznicach:

Gabinet rehabilitacji zwierząt
Ks. Kordeckiego 3 A, Katowice
http://www.rehabilitacjapsow.pl/

lub

Masaż leczniczy zwierząt, Magdalena Rutkowska
Łódź.
http://www.leczeniezwierzat.pl/index.html

A może ktoś mógłby polecić jakiegoś kociego rehabilitanta. Może to by pomogło Barnabie.

Barnabuś, nie poddawaj się!


Jest watek o rehabilitacji z katowic.
Bardzo sobie chwala ten gabinet. Ines z Chorzowa ma najwiecej kontaktow.

Lidka

 
Posty: 16219
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sie 06, 2008 23:26

Kochane - dziękuję za każdą poradę, za każde ciepłe słowo, napisane tu, czy na pw... Tak jak Fredziolina napisała - człowiek patrzy uryczany na malucha, który przecież nie tak dawno był zupełnie sprawny, i z bezradności tylko wargi może zagryzać... Wtedy każde pocieszenie staje się ważne i dodaje otuchy.


Dziś Barnabę konsultował polecany przez Fredziolinę (i nie tylko :) ) dr Jarek Mazur z Oleśnicy. Wspaniały człowiek, pierwszy raz w życiu widziałam TAKIE podejście do kota :o Barnaba był jak zaczarowany. Doktor długo go oglądał, sprawdzał różne odruchy - kocisko w wielkim szoku poddawało się grzecznie wszystkiemu :)

Moja wiedza nie uległa wielkiej zmianie, jednak wszystko jakoś w głowie się poukładało, pojawiła się też nadzieja, choć świadomość braku poprawy też musimy brać pod uwagę.

Doktor stwierdził, że obecne zaburzenia mogły się pojawić po przebytej pp, ale on raczej obstawia zarażenie wirusem w łonie matki. Na moje zdziwienie, że przecież objawy (te zauważalne) pojawiły się zaledwie półtora tygodnia temu, odpowiedział, że z jego praktyki tak właśnie wynika: że maluchy wykazują objawy uszkodzenia móżdżku w okolicach 4-go miesiąca życia...
Sama panleukopenia też mogła mieć dwa źródła - od matki, albo jednak z zewnątrz (to można byłoby stwierdzić po wynikach, którymi nie dysponowałam).
Obecnie jest to już jednak nieistotne - ważne jest to, że uszkodzeniu uległ móżdżek i to na jego regeneracji musimy się skupić.

Czyli trzeba uzbroić się w cierpliwość i kicię obserwować, efekty mogą się pojawić szybko, bądź... nie. Może nastąpić jeszcze pogorszenie (bo wciąż w porównaniu z Kaziem Barnaba zdecydowanie jest kotkiem sprawniejszym), ale wcale nie musi.
Na pewno nie musimy bać się o jego życie, bo uszkodzenie móżdżku powoduje jedynie problemy z koordynacją ruchów, a nie np. z zaprzestaniem działania jakiegoś organu - czego bardzo się obawiałam.


Podsumowując - czuję sie jakoś pewniej. Nic niby wielkiego się nie stało, a rozmowa z dr Mazurem wywindowała moje samopoczucie zdecydowanie do góry.

A Barnaba... właśnie przygalopował do mnie, klapnął na tyłeczek i skupiony bardzo, z telepiącą się główką i zezującymi oczkami spytał "weźmiesz mnie w końcu na kolanka?!?!" No to wzięłam, i razem już teraz piszemy do Was :)


Pytanie za sto punktów - jak podać kotkowi rutinoscorbin? Ma dostawać 2 tabletki raz dziennie, a już się oprotestował. Nie przechodzi w jedzeniu, przekrojony już jest kwaśny, więc ostatecznie rozdrobniłam i podałam w strzykawce do pychola, ale przez kwaśność to wręcz maltretowanie zwierzaka. W całości jest znów za duża :/ No i na pewno nie zaryzykuję upchnięcia mu jej w gardle, oj nie nie, ząbki niczym sztylety już kilka razy przebiły moją skórę, ociupinkę to było bolesne :>
Psy jednak są dużo łatwiejsze w obsłudze ;)


(Barnaba właśnie zeskoczył z hukiem z kolan i niczym pijany zając pogibał się w stronę ćmy na ścianie. Gdy się "rozchodzi" potrafi przejść nawet ze dwa metry bez wywrotki. Komandos kochany :) )

MałGośka-Wieluń

 
Posty: 21
Od: Wto cze 24, 2008 12:30
Lokalizacja: Wieluń-łódzkie

Post » Czw sie 07, 2008 10:42

MałGośka-Wieluń pisze:Pytanie za sto punktów - jak podać kotkowi rutinoscorbin? Ma dostawać 2 tabletki raz dziennie, a już się oprotestował. Nie przechodzi w jedzeniu, przekrojony już jest kwaśny, więc ostatecznie rozdrobniłam i podałam w strzykawce do pychola, ale przez kwaśność to wręcz maltretowanie zwierzaka. W całości jest znów za duża :/ No i na pewno nie zaryzykuję upchnięcia mu jej w gardle, oj nie nie, ząbki niczym sztylety już kilka razy przebiły moją skórę, ociupinkę to było bolesne :>
Psy jednak są dużo łatwiejsze w obsłudze ;)


Gosiu, spróbuj podawać tabletki w maśle (ulep kulkę i gdzieś tam po środku ukryj pigułę), na Luśkę to działa :D

Inny sposób, który właśnie podała mi kumpela z pracy: lekko naciskamy pyszczek kociaka, prostujemy całą jego szyję i delikatnie wrzucamy tabletkę do gardła, nie na język, z ząbkami nie mamy wtedy nic do czynienia. Ponoć nie ma ryzyka zakrztuszenia. Nie wypróbowywałam tego sposobu na swoich kiciach. :idea:

Barnabuś już się nie mogę doczekać, kiedy do mnie przyjedziesz :D
Ze wsparciem dr n. wet. Mazura z Oleśnicy i dr n. wet. Szczypki z Wrocławia przezwyciężymy wszystko!
Ostatnio edytowano Czw sie 07, 2008 18:55 przez Maggie-Wrocław, łącznie edytowano 1 raz

Maggie-Wrocław

 
Posty: 6
Od: Pon sie 04, 2008 11:06
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 14:36

Małgosiu, dlaczego lekarz zalecił rutinoscorbin?
Jakie leki dostaje Barnaba ?
Mocne :ok:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11916
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw sie 07, 2008 18:30

Bardzo proszę o wieści o kocim kaskaderze...
Dwa grubasy kocurze i pies Gutek (że o sobie nie wspomnę) trzymają za niego kciuki :!:

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2621
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 22:27

Hm. No... jakby to powiedzieć. Yyyy. Nooo... Bo tego. Barnaba wciągnął rutinoscorbin :o I nic nie powiedział :o

Cały dzień wymyślałam, radziłyście mi i podsyłałyście różne pomysły. Większość sprowadzała się jednak do ręcznego upchnięcia tabletki w kocie, czego wolałabym nie realizować ze względu na ostrość mleczaków :> W końcu w zaprzyjaźnionej aptece pani pomagała mi wybrać coś albo mniejszego rozmiarowo, albo smaczniejszego - niestety dawka rutinoscorbinu to przykładowo... 6 łych syropku dla dzieci :> Taka dawka to i mnie by zamuliła, a co dopiero Barnabosza ;)

Ostatecznie w domu podałam pozostałe leki zmiażdżone i zmieszane z ciapciatym jedzeniem, co Kot Głodomór wciągną w 3 sekundy. Po chwili podałam już pełną porcję - a Barnaba nie ruszy swej diety jelitowej bez dodatku odrobiny ryżu z choćby maciupcią ilością puszkowego jedzonka. Postawiłam przed niecierpliwie zataczającym się kiciorem, w ostatniej chwili (w geście desperacji) wrzucając mu do tego całe dwie tableciory nieszczęsnego rutinoscorbinu. NIC w misce nie zostało - kieszeni nie ma, to chyba nie schował, nie? ;)


Pewnie brzmię dla Was śmiesznie - ale pamiętajcie, że przed Barnabą miałam jedynie pod opieką przez kilka miesięcy dwa malusie kociaki tymczasowe, w schronisku na koty nie mamy warunków. Psiara jestem, koty to jedynie moja ukryta miłość platoniczna ;)


Wracając do Komandosa - nie wiem czy po prostu uczy się żyć ze swym upośledzeniem, czy też mamy efekt leczenia... Objawy neurologiczne są nadal takie same przez ostatnie dni, ale Barnaba nie zaprzestaje zabaw, wręcz masochistycznych szaleństw, przetacza się niczym huragan przez mieszkanie, bawi się wszystkim (dziś wpełzł przednią łapką i głową w klapka Blinka jednocześnie atakując ogon Miry :> ), ma świra w oczach i uszach (ustawieniu usząt znaczy ;) ). Potrafi tak wiele godzin!
Rozruszany, krokiem marynarza, stawiając najpierw lewą stronę, potem prawą, przeszedł dziś CAŁY pokój i dopiero w kuchni grzmotnął na boczek :D

Teraz o leczeniu. Doktor Mazur zasugerował kurację bardzo podobną do dotychczasowej - nasza wetka zaakceptowała, więc już stosujemy.
Ponieważ ostatnie zastrzyki były bardzo dokuczliwe dla kociej pupci podaję teraz tabletki, niestety trzeba obserwować efekty uboczne, bo tabletki nie pozostają obojętne dla układu pokarmowego.
I tak Barnaba otrzymuje:
- wit. B1 - 3 tabl. dziennie
- Rutinoscorbin - 2 tabl. dziennie
- Calcium Dobesilate - 2xdz. po 1/4 tabl.
- Tolfedine - 1/4 tabl. co 48 h

Do tego równolegle otrzymuje:
- Scanomune na pobudzenie ukł. immunologicznego
- Kitty's Beaphar'a - dodatek witam. z tauryną i biotyną
- preparat wspomagający odbudowę flory bakteryjnej

Scanomune zmieszane z odrobiną wody to barnabowy przysmak, potem w kolejności leczniczych przysmaków stoi Kitty's w kształcie serduszek ;)

A rutinoscorbin służy m.in. obkurczenie naczyń krwionośnych i zmniejszenie ich przepustowości.

MałGośka-Wieluń

 
Posty: 21
Od: Wto cze 24, 2008 12:30
Lokalizacja: Wieluń-łódzkie

Post » Pt sie 29, 2008 19:35

Co u Barnaby? Mój mąż też mu bardzo kibicuje. Co się dzieje?
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 412 gości