Przeprowadzka z kotami do nowego miejsca zamieszkania...????

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 23, 2008 13:01 Przeprowadzka z kotami do nowego miejsca zamieszkania...????

Witam serdecznie Wszystkich
Pierwszy raz jestem na tej stronie.Bardzo dobrze,że jest i można na niej dzielić się swoimi uwagami,opiniami itp.Jestem w rozterce i kłopocie.
Mam dwie koteczki "bliźniaczki"Jesteśmy razem już 5 lat, są wysterylizowane. Mój kłopot polega na tym,że za parę dni przeprowadzam się do nowego mieszkania oczywiście razem z moimi koteczkami i przeżywam to, czy one zaakceptuja nowe mieszkanie i jak będą się zachowywać?Wiadomo jest,że koty nie lubią zmian miejsca.....i o to mi chodzi.PROŚBA do WSZYSTKICH kto może mi napisać czy przeprowadzał się ze swoimi kotkami na nowe mieszkanie i jaka była ich reakcja!!!!!Przechodzę do mniejszego z jednym pokojem i z balkonem wystającym.Tu mam loggię-jest o wiele bezpieczniejsza bo "schowana" w środku.Muszę zrobić zabezpieczenie na nowym balkonie, bo wychodzi kawałek parapetu z okna na balkon.Parapet jest wzdłuż okna i ciągnie się dalej bez zabezpieczenia.A jest to 6 piętro w bloku.Tutaj z loggi wskakują na parapet okienny,są tak nauczone,a tam będzie dla mnie problem. Pozdrawiam WSZYSTKICH i dziękuję za każdą odpowiedź
Ewa Czamarska

Ewa8

 
Posty: 6
Od: Śro lip 23, 2008 11:17
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Śro lip 23, 2008 13:20

Co do okien, to mysle, że stanowczo pozabezpieczaj, bo kotki przyzwyczjaone, do czegos innego, moga sobie zrobic krzywdę.
Przeprowadzka....hmmm...przerabiałam to z moimi dwoma kotami. Najpierw była ciasna kawalerka i jeden kot; przeprowadziłam sie do Mamy na parter do dużego mieszkania razem z kotem. Kot- w tej kawalerce wybitnie nieszczęsliwy- w nowym mieszkaniu odżył bardzo szybko. W międzyczasie wyprowadziłam sie od Mamy. Kotki juz ze soba nie zabierałam, chciałam jej oszczedzic zmian, poza tym moja Mama prędzej by z kotką zwiała na drugi koniec Polski, niż oddała :wink: Nastepne mieszkanie (duże, ale wysoko)....i nastepny kot. Niewychodzący, ale szczęśliwy. Sytuacja tak sie potoczyła, że po raz kolejny zmuszona byłam zmienić mieszkanie. Kota pod pachę i do Mamy :roll: Kot, pomimo, iż u Mamy mojej bywał, początkowo nie był zachwycony zmianami, siedział cichutko zlękniony i zdominowany przez kocicę. Po jakimś tygodniu sytuacja całkowicie się zmieniła, kota się przyzwyczaił i zdawać by się mogło, że nidgy nie mieszkał w innym mieszkaniu. Moje losy znowu później potoczyły się swoim torem, kilkakrotnie zmieniałam mieszkania, ale kotów juz od Mamy nie zabrałam. Po śmierci mojej Mamy znowu zamieszkałam z moimi kotami, ale juz bez zmiany im miejsca zamieszkania.
Troche to pogmatwane, rozpisałam się.....w zasadzie, to chciałam tylko napisac, że początkowo może koty zachwycone nie będą, ale po czasie przywykną, zwłaszcza, że Ty też bedziesz z nimi. Wbrew obiegowym opiniom, koty pokochują również ludzi, nie tylko miejsca :wink: Nie martw sie:)

Rudy_Ryś

 
Posty: 139
Od: Pt lut 08, 2008 10:15

Post » Śro lip 23, 2008 13:26

Przeprowadzalam sie.

Jezeli bedziesz mogla na poczatku z kotami
w domu posiedziec - aklimatyzacja bedzie latwiejsza.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67128
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro lip 23, 2008 13:44

Przeprowadzałam się z trzema kotami. Dwa przeprowadzkę zniosły dość dobrze, ale Zosia 2 tygodnie mieszkała w zlewie w łazience. Tam jej nosiłam miski nawet. Potem jej przeszło i zachowywała się normalnie.
Przed przeprowadzką starałam się porobić kotom jakieś kryjówki, zakamarki, żeby mogły się pochować. Przeprowadzałam się w weekend i spędziłam z nimi cały dzień. Pokazałam im miski, jedzenie, żeby poczuły się bezpiecznie.
Kupiłam też Feliwaya-kocie feromony.
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lip 23, 2008 13:48

Ja również przezyłam przeprowadzke z trzema kociakami z jednego miotu. Całą drogę w samochodzie płakały i nawet zrobiły siusiu. Początkowo nawet bały sie wyjść z klatki. Ale po chwili doszły do siebie.
Trzy dni chodziły przyczajone i wąchały wszystkie kąty.
Myśle, że nie masz sie czym martwić.
Kociaki szybko sie zaadoptują w nowym miejscu.
Pozdrawia Ciebie moja Kocia Ferajna

kludi

 
Posty: 41
Od: Pon lip 21, 2008 8:25
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 23, 2008 13:49

Ja też się przeprowadzałam, z 2 kotami. U nas najgorsza była podróż (200km) bo koty nie przyzwyczajone do jazdy autkiem. Potem już było z górki, może dlatego, że przed przeprowadzką docelową były 2 mniejsze - najpierw z naszego domu do mojego Taty, potem do Babci i dopiero do nas, do Łodzi :) Niestety nie udało się tego rozwiązać inaczej, ale koty wyjątkowo dzielnie to zniosły. Kilka dni na zwiedzanie, obwąchanie i były u siebie :)
Zero problemów z jedzeniem, czy kuwetkowaniem.
Moja zasada - nic na siłę, pomalutku, po cichutku wszystko w swoim czasie.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro lip 23, 2008 13:50

Wydaje mi się że na początku mogą być wystraszono bo to nowe miejsce. To tak samo jak kot przychodzi do nowego domu. Tez musi poznać wszystkie kąty. Jeżeli poświęcisz im więcej czasu to będzie wszystko dobrze.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro lip 23, 2008 13:56

Moje trzy koty zaliczyły dwie przeprowadzki. Drugą połączoną z dokoceniem. Jasne że początkowo był stres, potem zaznajamianie się z nowym terenem a po jakimś czasie całkowita akceptacja.
Nie mieliśmy Feliwaya ani nie dało sie posiedzieć na początku z nimi, jednak dzielne kociska jakoś to wszystko zniosły. Najważniejsze żeby po wpuszczeniu do nowego lokum miały się gdzie schować - pod łóżko, do szafy. Muszą mieć swój azyl. Druga przeprowadzka była do mniejszego mieszkania, dość znacznie zmniejszyła im się przestrzeń ale dajemy radę i myślę że koty dobrze sie tu czują.
Koniecznie zabezpiecz balkon. Powodzenia w przeprowadzce

ewung

 
Posty: 9960
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Wrocław :-)

Post » Śro lip 23, 2008 14:05 DZIĘKUJĘ

Dziękuję za tak szybkie odpowiedzi.Wasze koty ze zdjęć są cudowne,moje też są fajne.(Ja wszystkie koty kocham.)Muszę tylko nauczyć się wklejać zdjęcia w komputer,bo tego jeszcze nie umiem.Na nowym mieszkaniu poproszę mojego informatyka o naukę w tym temacie.
Jeśli chodzi o Wasze odpowiedzi to wszystkie są zadawalające mnie.
Dorotko będę w domu z nimi bo jestem na wcześniejszej emeryturze.
Rudy_Rysiu faktycznie pogmatwane ale wszystko zrozumiałam.Ważne ile razy się przeprowadzałaś i tragedii nie było.
Agatko 84 Twoja Zosia jest niesamowita z tym spaniem,jedzeniem w umywalce w łazience.
ewung dzięki za pocieszenie.
Jeśli chodzi o chowanie się to tylko w wersalce,tam mają azyl-jak trzeba to muszę ich wyciągać np. 1 raz w m-cu do lekarza na obcięcie pazurków.
Ciekawe co wymyśli moja Murzynka bo miewa różne pomysły.Druga Psotka-trzpiotka też jest śmieszna.
Po przeprowadce napiszę Wam jak było i jak jest.
Tak szybko odpisujecie,że nie zdążam wszystkich osobiście wymienić!!!!!!!!!!
Jesteście bardzo miłe, tak trzymajcie.Pozdrawiam
Ewa
Ostatnio edytowano Śro lip 23, 2008 14:11 przez Ewa8, łącznie edytowano 1 raz

Ewa8

 
Posty: 6
Od: Śro lip 23, 2008 11:17
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Śro lip 23, 2008 14:05

Przeprowadzałam się z Rudą i nie było większych problemów a zrobiłam jej rewolucję.

Ruda była kotem wychodzącym a teraz ma tylko zabezpieczony balkon. Bałam się że będzie trudno, bo nowe miejsce, nie będzie wychodzić, będzie sama przez 10-12 godzin.

Ruda szybko znalazła swoje ulubione miejsca: kocyk na parapecie, podusia na łóżku. Od początku wiedziała do czego służy kuweta choć nigdy wcześniej nie miała (wrzeszczała pod drzwiami aby wypuścić ją na podwórko). Nauczyła się bawić piłeczkami, sznurkami, myszkami. Dostała też drapak. Częściej wskakuje na kolana i zrobiła się przemiłym kotem.
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Śro lip 23, 2008 14:20

8 lat temu przeprowadzałam się z kilkoma kotami na wieś. Wszystkie były zachwycone, bo mogły wreszcie wychodzić, z wyjatkiem jednej, która jest z natury lękliwa. Ta przesiedziała w szafie 2 tygodnie.

Wydaje mi się, że jeśli kot nie boi się obcych, dotąd czuł się dobrze w Twoim mieszkaniu to i na nowym adaptacja pójdzie szybko. Najgorzej jest z tymi bojaźliwymi, które powoli przystosowują się do zmian. Czas jednak robi swoje.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lip 23, 2008 14:30

Tez przeprowadzalam sie z kotami. Moim zdaniem najwazniejsze jest, aby koty wziac na koncu do nowego mieszkania. Najpierw trzeba w nowym mieszkaniu zrobic wszystko, wykonczyc i umeblowac, a potem brac tam koty. Z prostej przyczyny - poniewaz beda na nowym terenie, nie potrzeba im dodatkowego stresu spowodowanego kuciem mlotkiem w sciane czy noszeniem szafy. Potzrebuja ciszy i spokoju (i oczywiscie wlasciciela). Moje tez najpierw zaszywaly sie pod lozkiem lub kanapa i siedzac tam nasluchiwaly. W ten sposob kot tworzy sobie mape dzwiekowa otoczenia i wychodzi dopiero gdy sie z dzwiekami i zapachami oswoi.
Powodzenia!

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 23, 2008 14:38

Westi pisze:Moim zdaniem najwazniejsze jest, aby koty wziac na koncu do nowego mieszkania.


moje niestety tak nie miały. Wprowadzaliśmy sie do mieszkania gdzie nie robiliśmy remontów ale rzeczy i meble przywieźliśmy około południa, zwaliliśmy na kupę w pokoju, złożyliśmy tylko łóżko żeby wieczorem móc położyć się spać no i żeby koty miały sie gdzie chować a potem pojechaliśmy po resztę rzeczy i po koty. Jakoś to wszystko poszło, potem koty pomagały sie urządzać, skręcać meble. Wszystko było trochę na wariackich papierach ale się udało. Przy poprzedniej przeprowadzce też tak było, kończyliśmy remont. No ale jakbyśmy mogli to byśmy zrobili tak jak pisze Westi. jednak życie chciało po swojemu :-)

ewung

 
Posty: 9960
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Wrocław :-)

Post » Śro lip 23, 2008 16:27

Rozumiem, ze nie nie zawsze jest to mozliwe. Najlepiej to byloby sie nie przeprowadzac :wink:

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 23, 2008 16:31

Oczywiście z przyjemnością pooglądamy Twoje koty i poczytamy jak do Ciebie trafiły, jakie są, jak zniosły przeprowadzkę. Czekamy na następne wiadomości i zdjęcia.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 514 gości