Strona 1 z 1

Burunio dziczeje w "psiarni" - pilnie inny dt!

PostNapisane: Pt lip 18, 2008 23:50
przez morisowa
Burunio pochodzi z działek w Łomiankach. Więcej o tym miejscu: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=69 ... sc&start=0

Był kotem nieufnym, ale "rokującym". Dlatego po kastracji został w domu tymczasowym. Dość długo był na dt u kathrin. Później, w ramach wymiany trafił do mnie (ja wzięłam koty szczepione, by zrobić miejsce u niej na nowe).
Burunio okazał się kotem wyjątkowo negatywnie nastawionym do psów. Bo niewtajemniczonym wyjaśniam, że mam psa swego a często i tymczasowe. Buras nie tylko psa się bał, ale i atakował, szedł na psa. Pierwsze dni były bardzo "ciekawe". Powoli Burunio przywykł, przestał atakować, zobojętniał. Obecnie kolejne psy w domu wita z obojętną wyższością. ale oczywiście psy trzymają się z kotem na dystans. Mają ustalone granice i dzięki temu jest bezproblemowo.
I tu zaczyna się problem. Ja śmierdzę psami. Nawet jak się umyję, to dla niego śmierdzę psami. I wyznaczył mi granice jak dla psa :roll: A to oznacza, że nie moge go pogłaskać, dotknąć, złapać... Ten kot wymagał doswojenia, a u mnie dziczeje :? Kathrin go głaskała, Burunio mruczał; w nocy przychodził do niej do łózka. U mnie zachowuje się jak dzikus.

Obecnie Burunio kwalifikuje się do wypuszczenia. I akurat mam gdzie go dać. Ale mi go szkoda... Zakładam ten wątek na sugestię jopop, żeby jeszcze tak spróbować. Burunio to kot "rokujący". On chce kontaktu z człowiekiem, ale musi mieć dom bez psów! U mnie zostać nie może. To bez sensu. Jedynie dziczeje coraz bardziej. Więc szans na dom nie ma.

Burunio jest zdrowy, zaszczepiony, kuwetkowy. Uwielbia spać i jeść kocie chrupki. Lubi też bawić się z innymi kotami. Jest przyjazny do kotów.

BARDZO PROSZE O TYMCZAS DLA NIEGO! INACZEJ CHYBA TRZEBA BĘDZIE GO WYPUŚCIĆ. A SZKODA TAKIEGO KOTA!!!

obecnie mam u siebie trzy psy, a w niedzielę dojdzie czwarty. Mam pokój, kuchnię, łazienkę i korytarz. No i Burunia z Anulą (kicia jest dzikadzika i będzie wypuszczona jednak). To nie są warunki dla Burunia. W takim DT ten kot nie ma szans :cry:

PostNapisane: Sob lip 19, 2008 5:29
przez jopop
hop!

PostNapisane: Sob lip 19, 2008 9:31
przez Agneska
szkoda kiciaka...

PostNapisane: Sob lip 19, 2008 12:09
przez Maryla
podnoszę
taki kot nie jest absorbujący - trzeba mu tylko dać dobre dla niego warunki i czas
:ok:

PostNapisane: Sob lip 19, 2008 18:52
przez genowefa
hop!

PostNapisane: Sob lip 19, 2008 21:25
przez morisowa
czy Burunio otrzyma swoją szansę?

PostNapisane: Nie lip 20, 2008 5:43
przez morisowa
kathrin (u której Buras był najdłużej) zgadza się na wypuszczenie Burunia... z powodu braku tymczasów i masy miłych kotów, które nie dostaną szansy...

ale jeśli zgłosi się chętny tymczas, który da mu spokojne miejsce i zapewni oswajanko, to Burunio się będzie wdzięczny

PostNapisane: Nie lip 20, 2008 20:36
przez genowefa
hop :(

PostNapisane: Pon lip 21, 2008 21:30
przez morisowa
Anula i Burunio już zaszczepione od wścieklizny, gotowe do wypuszczenia... Na dniach będzie transport. jeszcze Burunio ma szansę, może jeszcze ktoś się po niego zgłosi...

PostNapisane: Wto lip 22, 2008 1:13
przez _kathrin
żal :cry: zjestem za daleko abym mogła pomóc.

może jednak ktoś da Buraniowi szanse?

ObrazekObrazek

on jest miły, tylko psów nie lubi. nie dziwie mu się całe życie mieszkał na działkach.

PostNapisane: Czw lip 24, 2008 15:43
przez morisowa
Burunio ma czas do soboty wieczór. Wtedy opuszcza mój dom Anula. A Burunio z nią.

PostNapisane: Czw lip 24, 2008 20:03
przez genowefa
Chyba marne szanse :( Teraz nawet kociąt nie ma gdzie upchnąć :cry:

PostNapisane: Czw lip 24, 2008 20:44
przez morisowa
Burunio jest bardzo zżyty z Anulą. To wg mnie przemawia za wypuszczeniem ich razem.

PostNapisane: Pon sie 04, 2008 16:36
przez Gocha17_
Burunio z Anula poszli w sina dal? Czy moze jednak cos sie udalo?