Strona 1 z 13

kociaki- mają już domk. Kotka Piratka w nowym domku :)))

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 8:53
przez Brackish
Forumowicze, chciałam was poprosić o radę/pomoc. Otóż na rodzinnej działce pod Krakowem jakiś czas temu okociła się kotka przybłęda. Było nam jej bardzo żal, ponieważ była bardzo chuda i wygłodzona, więc razem z zaprzyjaźnioną sąsiadką zaczeliśmy ją dokarmiać. Kociaki mają obecnie ok 8 tygodni ale mamy z nimi duży problem, ponieważ nie udało nam się ich oswoić. Maluchów jest 6 (3 rude, szylkretka, czarny kocurek i najbardzej kontaktowa śliczna biało-czara koteczka). Działka na której kotki mieszkają nie jest zamieszkana i odwiedzamy ją jedynie w weekendy (obecnie co 2-3 dni, żeby karmić maluchy i kotkę). Niestety za kilka tygodni wyprowadzamy się z Krakowa i nie będziemy mieli możliwości do nich jeździć. Nasza sąsiadka zgodziła się je dokramiać i teoretycznie mogą one mieszkać w opuszczonym domu, ale jest nam ich bardzo żal. Do tego ich mama najprawdopodobniej jest znowu w ciąży. Kotka miała dostać tabletkę antykoncepcyjną, ale niestety ponieważ ciągle karmiła, nie udalo nam się na czas. Być może dla kotki uda się znaleść dom, ale małych niestety nikt nie chce, ponieważ dają się dotykać jedynie podczas karmienia. Nie wiemy już co robić, dlatego prosimy o pomoc, albo o radę.[/img]

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 8:55
przez Miuti
Zobaczymy, co się da zrobić.

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 8:57
przez Jana
Kociaki trzeba wyłapać i oswoić - ale tego nie da się zrobić karmiąc je raz dziennie na działce. Trzeba je zabrać do domu, a na pierwsze kilka dni pożyczyć klatkę wystawową i w niej je trzymać - tak najlepiej się oswaja.

Takimi sprawami (między innymi) zajmują się tzw. Domy Tymczasowe. Może czas na debiut? :wink: Kocięta są w atrakcyjnych kolorach, jeżeli tylko je oswoicie i nie będą chore - szybko znajdą domy. A Wy będziecie szczęśliwi i dumni 8)

Kotkę trzeba wysterylizować. Tabletki hormonalne sie nie sprawdzają niestety.

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 9:00
przez Miuti
Ale ta rodzina się wyprowadza z Krakowa.

Pomyślimy.
Moje maluchy, które dwa tygodnie temu odgryzały mi palce, są już słodziakami mruczakami.
Ten numer trzeba powtórzyć.

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 9:11
przez Brackish
Właśnie problem jest w tym, że ja już nie mieszkam w Krakowie i muszę codzinnie dojeżdżać, natomiast rodzice tymczasowo przechowują mojego kocura, który niestety jest bardzo agresywny i dużego psa mojej siostry, więc oni również nie mają obecnie takiej możliwości. Już pytałam wszędzie i wszystkich znajomych, ale nikt nie chce nawet tej małej biało-czarnej koteczki, która czasem daje się wziąść na kolana.

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 9:16
przez martka
Moje maluchy, które dwa tygodnie temu odgryzały mi palce, są już słodziakami mruczakami.
Ten numer trzeba powtórzyć.
_________________
Miuti :ryk:

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 9:20
przez Brackish
O rany, a czy ktoś może w prostych słowach wyjaśnić jak można tutaj wstawić zdjęcie? bo mam kilka fotek ślicznych kiciusiów.

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 9:22
przez Miuti
Martko - jakbyś zobaczyła Gryziora, wczepionego w moje palce (okryte rękawicami ochronnymi!) to czarno widziałabyś jego przyszłość. A teraz Gryzior jest cudownym przytulkiem!
Ale musi isć na służbę. Nie mogę go zatrzymać. Za dużo tego dobrego.

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 9:32
przez noemik
Małe trzeba złapać.
Matkę najlepiej też.
I ciachnąć.
A kociaki oswoić i znaleźć domki.

tia..
potrzebny DT.

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 9:36
przez Sylwka
Jeśli małe mają 8 tygodni to mogą się zupełnie oswoić tylko rzeczywiście trzeba im poświęcić sporo czasu. Bez domu tymczasowego nie ma szans. Złapanie towarzystwa to zapewne najmniejszy problem. I najgorsze, ze czasu jest niewiele, bo matka zapewne niedługo przestanie się nimi zajmować i mogą zacząć intensywnie zwiedzać okolicę. W jakiej konkretnie miejscowości jest ta rodzinka?

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 9:36
przez Miuti
No....
I to jak najszybciej!
Może potrzebna będzie klatka - łapka?
I ktoś doświadczony w łapankach?

Nie mam klatki łapki.
Koty przeznaczone dla mnie odławiają fachowcy.

Posiadacze klatek - łapek! Łowcy - fachowcy! Gdzieście, ach, gdzieście?
Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 9:41
przez Sylwka
Klatka-łapka to w Krakowie nie problem, ekipa do łapania też się znajdzie (ja się piszę w weekendy) tylko potrzebny dom dla maluchów.

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 9:42
przez noemik
może dałyby się złapać na żarełko?
ja też nie mam doświadczenia w łapankach.
samochodu cholerka też niet.

tylko gdzie je dać? jak już się je złapie?
musimy coś wymyslić.

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 9:43
przez Jana
Miuti pisze:Ale ta rodzina się wyprowadza z Krakowa.

Przecież nie tylko w Krakowie są DT :roll: Kociaki mogą się wyprowadzić też...

PostNapisane: Czw lip 17, 2008 9:46
przez noemik
pewnie, że nie tylko w Krakowie.
tylko, że wygląda na to, że ta rodzina nie chce / nie może służyć kociakom jako DT.