Co wiem o FIPie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 28, 2006 8:50

Tanita - dziękuje za odpowiedź.
Halo troszkę podjada, nie mam wrażenia zeby jedzenie go bolało, raczej męczyło. Bardziej nie ma aptetytu niz nie je bo go boli. W ogóle on jest po prostu słaby a nie obolały.
Dzisiaj sam z siebie zameldował się w kuchni na śniadanku i podjadł resztę saszetki (1 saszetkę jadł przez 2 dni :( ) i podskubał troszkę Kittena małej.
USG miał robione w sobotę, ale nie płyn zebrany w brzuszku bardzo zaciemniał obraz, ja niewiele widziałam (no poza pęcherzem) i chyba wetka niewiele więcej...
Dzisiaj jedziemy do naszej lekarki.

paulinatob

 
Posty: 804
Od: Sob lip 15, 2006 10:57
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 28, 2006 9:05

Może spróbuj podawać Halo Convalescensa w proszku?. Rozpuszcza się go w ciepłej wodzie i można karmić strzykawką. Ważne jest żeby cokolwiek jadł i najlepiej jakby było to jedzenie dla kociąt, bo ma więcej składników odżywczych.
A wymiotuje? I jakie są kupki?
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Pon sie 28, 2006 10:16

Tak zrobię, będę troszkę go na siłę karmić strzykawką, ale serio dzisiaj jadł nawet z apetytem tyle ze troszeczkę.
Nie było wymiotów, nie przepraszam - raz wymiotował jakieś 5 dni temu, ojciec mój był akurat w domu i mi przekazał.

Kupy nie udało mi się zaobserwować. Nie ma mnie w domu non stop - a jak byłam to nie robił. Po fakcie nie jestem w stanie stwierdzic, czyja jest dana kupa w kuwecie... :cry:

paulinatob

 
Posty: 804
Od: Sob lip 15, 2006 10:57
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 28, 2006 10:55

Jeśli chcesz, poczytaj wątek Iwo, który niestety odszedł na fip w czwartek.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1829309#1829309
Jego choroba i częste doniesienia o fip skłoniły mnie do założenia wątku, na którym piszesz.
Ani test, który wyszedł ujemny, ani badanie płynu z brzuszka, nie potwierdziły na 100% fip, dopiero suma wszystkich badań i objawów, choć podejrzenie było od początku. Zaczęło się od mnieszego apetytu i spadku energii, te objawy narastały, doszedł płyn w brzuszku. Kotka nic nie bolało, nastąpiła nawet poprawa... niestety... Mimo najlepszej opieki, bo w końcu zamieszkał u doktor Ewy, żył tylko 3 tygodnie. To, czego się dowiedziałam, pozwala mi na optymizm w stosunku do pozostałych kotów. Dostają beta glukan odpowiednik scanomune przez miesiąc. Opłaca się, gdy jest więcej kotów albo można się z kimś podzielić kapsułkami. 30 kapsułek kosztuje ok 40 zł, 1 kapsułka starcza na 30 porcji leku, jest o tym leku wątek, poszukaj. Trzymam kciuki za Twojego kota.
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon sie 28, 2006 18:25

Nawet nie wiesz jak mi przykro. Bardzo Ci współczuję :(

Wczoraj badanie wykazało obecność płynu w jamie brzusznej. Zdjęcie RTG - powiększoną wątrobę, brak płynu w klatce piersiowej. Testy na FIV i FELV ujemne.

U Misi dodatkowo płyn pojawił się także w klatce piersiowej. Biobsja jamy brzusznej wykazała pienisty, brązowy płyn.
Misi już nie ma....
Jedynie o co można prosić to o nadzieję, ze to nie FIP.

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Pon sie 28, 2006 22:29

TyMa - postaram się jutro przeczytać watek, dzisiaj już padam na przysłowiowy pysk :wink: Tak to jest - przy 3 psach i 4 kotach to jest dodatkowe 1.5 etatu 8)

Skąd ten dobry humor?
Halo był dzisiaj u naszej wetki. Wg niej to nie FIP, chociaż na 100% wykluczyć nie można. Ma płyn w brzuszku ale nie ma go dużo, moze być spowodowany gorączkami które są już blisko tydzień.
Dostał dzisiaj zestaw leków plus kroplówkę wzmacniającą - i musze wam powiedzieć, że już w połowie kroplówki jego oczy nabrały normalnego dla Halo wyrazu, troszkę łobuzerskie takie ;-) I natychmiast obudził się w nim głód i zaczął zdecydwanie domagać się batona musli który akurat jadłam... jak wróciliśmy to zjadł całą miseczkę Hillsa (w 3 podejściach) na kolację wciągnął saszetkę Royala Sensitivity cośtam.
Na jutro mamy podobny zestaw leków juz do podania w domu.

Trzymajcie dalej kciuki bo chyba robicie to skutecznie!!!

ezynka - bardzo mi przykro z powodu Misi... [*]

paulinatob

 
Posty: 804
Od: Sob lip 15, 2006 10:57
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 29, 2006 7:15

Trzymam kciuki za Halo i za to, żeby kot zapomniał, że wogóle był chory :lol:
Mam nadzieje, że będziesz nam dalej raportować jak się czuje futerko 8)
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto sie 29, 2006 7:53

U mnie też był Fip, dwa persiki ze schroniska z Łodzi :cry: zachorowały prawie jednocześnie. Gumiś żył dwa tygodnie, Shirinka prawie trzy miesiące, pierwszy atak choroby był dość łagodny, ale drugi już niestety nie-odeszła tydzień temu :cry: .

Kciuki za Halo. :ok:
Irys, Lotka, Lenka, Mopsia, Gaja[*], Baskil, Dziadunio, Bingo, Sarenka, Ali, Nukus Dakar, Hrabia, Lady Ronja.
Obrazek Obrazek

AnetaW

 
Posty: 420
Od: Czw paź 13, 2005 14:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 29, 2006 8:22

Niestety, dużo tych przypadków. Mam jakąś złudną nadzieję, że ich rejestracja w jednym wątku zainteresuje specjalistę do badań nad tą chorobą, bo okazuje się, że wcale nie jest taka rzadka, jest trudno rozpoznawalna przez wetów, także dlatego że objawy i przebieg są różne, testy niemiarodajne. O fipie mówi się, gdy choroba już jest zaawansowana, a wtedy... Może gdyby leczenie rozpocząć od początkowych objawów, koty miałyby szansę? To są rozważania laika, ale też wyraz wielkiej nadziei.
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto sie 29, 2006 8:31

TyMa pisze:Może gdyby leczenie rozpocząć od początkowych objawów, koty miałyby szansę? To są rozważania laika, ale też wyraz wielkiej nadziei.


Ja również wierzę, że kiedyś FIP nie będzie jednoznaczny z wyrokiem śmierci, bo ta bezradność właśnie jest nagorsza...
Co do szybkiego wychwycenia objawów - u naszego Nitulka od pierwszych objawów, które nas zaniepokoiły do śmierci mineły 3 tygodnie. Myślę, że wiele złego dzieje się w organizmie kota, zanim ktokolwiek jest w stanie to zauważyć :(
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto sie 29, 2006 12:16

AnetaW - strasznie mi przykro...
Czy pomiędzy pierwszym a drugim atakiem choroby kot nie miał żednych objawów chorobowych? Miał FIP wysiekowy cze bezwysiękowy?

tanita - tak już jest z chorobami zwierząt, ze nie umieją powiedziec jak cos im dolega...wiele musimy sie domyślać, jedni zauważają złe objawy wsześniej inni później :(
Do tego koty jako dumne zwierzaki nie lubia pokazywac jak cos im dolega... :?


Mam wyniki krwi Halusia. Są dobre :D
ALAT 23
ASPAT 35
AP 16

leukocyty 7,6
hemoglogina 9
erytrocyty 6,29
hematokryt 32,1
NCV 52
MCH 14,4
CCHC 28,1

paulinatob

 
Posty: 804
Od: Sob lip 15, 2006 10:57
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 29, 2006 12:39

paulinatob pisze:AnetaW - strasznie mi przykro...
Czy pomiędzy pierwszym a drugim atakiem choroby kot nie miał żednych objawów chorobowych? Miał FIP wysiekowy cze bezwysiękowy?


Badania krwi obu kotów były dobre, u Shirinki były tylko odrobinę podniesione leukocyty (ale minimalnie) między jednym a drugim nawrotem choroby czyli przez pięc tygodni zachowywała się zupełnie normalnie, apetyt dobry, rozrabiała jeszcze bardziej niz zwykle. Posypało się wszystko w ciągu kilku dni, jednego dnia brak apetytu i wysoka gorączka, następnego poniżej normy i płyn w jamie brzusznej też zebrał się w ciągu trzech dni. Reakcji na leki nie było żadnej i było coraz gorzej, nie pozwalała się dotknąć do brzucha i wyglądała jakby traciła chwilami przytomność. Nie mogłam pozwolić jej cierpieć więc zasnęła w spokoju. :cry:
Irys, Lotka, Lenka, Mopsia, Gaja[*], Baskil, Dziadunio, Bingo, Sarenka, Ali, Nukus Dakar, Hrabia, Lady Ronja.
Obrazek Obrazek

AnetaW

 
Posty: 420
Od: Czw paź 13, 2005 14:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 29, 2006 12:53

U pani Danusi Adamczyk (karmicielka kotów na Żoliborzu) też był FIP. Na pewno na FIP odszedł Czarnulek - od pierwszych objawów choroby żył tylko 2 tygodnie. Niestety, lekarka rozpoznała chorobę jak był już płyn w jamie brzusznej i stan bardzo ciężki. W tym samym czasie chorował Tuptuś - miał rozpoznane zapalenie układu nerwowego, niestety kuracja nie pomogła. Czy to był FIP mogłaby stwierdzić sekcja, ale p. Danusia nie wyraziła na nią zgody. Tydzień po Tutpusiu odeszła dzika kota, która niestety nie pozwalała się dotknąć. Też nie było sekcji, więc nie wiadomo jaka była przyczyna śmierci. Objawy w każdym przypadku takie same, typowe dla FIPa - jedynie Tuptuś miał objawy neurologiczne, ale to mogła być właśnie neurologiczna postać tej choroby. U p. Danusi mieszka kilkanaście kotów, a wszystkie które umarły były wysterylizowane. Wcześniej (tzn. tylko w tym roku) odeszły jeszcze 3 koty - przyczyna śmierci nieznana. Mógł to być FIP - lekarz tego nie stwierdził, ale w ogóle przyczyn tych śmierci nie podał. Mam nadzieję, że limit nieszczęść został wyczerpany. Wiem również o kotce sąsiada p. Danusi, która również odeszła na FIP tydzień temu. Woziłam ją razem z Tuptusiem do kliniki - ona wtedy miała zaawansowany KK. Ale chyba nie mogła się zarazić, były oczywiście w osobnych transporterach. Pumcia była kotką wychodzącą, może tu tkwi przyczyna. Strasznie dużo tych kocich tragedii. :cry:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 29, 2006 16:26

paulinatob pisze:tanita - tak już jest z chorobami zwierząt, ze nie umieją powiedziec jak cos im dolega...wiele musimy sie domyślać, jedni zauważają złe objawy wsześniej inni później :(
Do tego koty jako dumne zwierzaki nie lubia pokazywac jak cos im dolega... :?


Wiem...
Ale najbardziej przeraziło mnie właśnie to, że laparotomia Nitulka wykazała tak wielki konglomerat zmian ziarninujących, zajęte jelita i węzły chłonne, a nasza wetka powiedziała, że na to wszystko właśnie było potrzeba tych trzech tygodni, i to jest przerażające - ta szybkość i bezwzględność choroby...
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto sie 29, 2006 17:30

Halo po kolejnej kroplówce, zniósł ją dzielnie ale był bardzo niezadowolony, wił sie troszkę i marudził i próbował mnie straszyć zebym go tylko puściła. Z tego wnioskuję, że czuje się już całkiem dobrze :P

Czytając historie o nawracaniu choroby zaczynam od nowa czuć się zestresowana... ale chyba jednak lepiej mieć świadomość niebezpieczeństwa.

Czy znacie przypadki kiedy gromadzenie się płynu w jamie brzuszka (wg mojej wetki to nie jest wodobrzusze gdyż płynu jest malutko) a nie były powiązane z FIPem?
Słyszałam też cos o testach wykonywanych we Wrcławiu które daję 100% potwierdzenie czy to FIP czy nie... czy wiecie o nich coś więcej? Biorę to pod uwagę - oczywiście leczenie jest na pierwszym miejscu ale chyba lepiej wiedzieć z czym się walczy...

paulinatob

 
Posty: 804
Od: Sob lip 15, 2006 10:57
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 509 gości