coz ci moge powiedziec, nie zajmuje sie adopcjami, to prawda, bo w swoim zyciu wyadoptowalam jedynie kilka kotów, tzn. pośredniczyłam w kilku przypadkach pomiędzy starymi a nowymi opiekunami kotów. tak naprawde wyadoptowalam tylko 5 czy 6 osobiscie.
ale nie wyobrazam sobie sytuacji, w ktorej publcznie oferuje pomoc w znalezieniu domu a prywatnie ignoruje proby nawiazania kontaktu z osoba, ktorej obiecuje publicznie pomoc.
Szczeniaki nie byly moje, byly innej uczestniczki forum. ot zgadalo sie, ze obiecales pomoc i olales, i dowiedzialam sie, ze nie jestem jedyna.
z mojej strony to nie nienawisc do ciebie, nie pochlebiaj sobie. raczej zadziwienie. i wspolczucie.