Saro, juz wiesz, ze my podjelismy to ryzyko. Wzielismy sybiraka i zdecydowalismy ze jak dzieci beda na niego reagowac alergicznie, to nie bedziemy pozbywac sie kota, tylko sprobujemy biorezonansu w porzadnym autoryzaowanym gabinecie.
A czym jest faszerowane Twoje dziecie? Lekarze daja mu jakies preparaty wzmacniajace? One niejednokrotnie powoduja zmniejszenie sie liczby alergenow i oslabienie objawow. (moim alergikom pomoglo i jest coraz lepiej)
Zaden lekarz, a przyznalam sie wszystkim, ktorzy lecza moje dzeci, lacznie z alergologiem - nie kazal wywalac kota z domu. Dermatolog powiedziala cos najwspanialszego: nie sama fizycznoscia czlowiek zyje, psychika tez jest wazna, kot pomaga w wychowaniu a pozbywanie sie kota jest absolutnie niepedagogiczne. Kota miec i sie cieszyc ze jest, a ewentualne objawy bedziemy leczyc i zastanawiac sie co dalej. I jak tu nie kochac takiego lekarza?
Krzysio 65 napisal o lekach przeciwzapalnych, dzialajacych miejscowo na oskrzela - czy Budesonid (chyba to bierze Twoj syn?) do nich nalezy, czy jest to jakis mocniejszy lek?
Kaska