Uratowana kotka

Napisane:
Pt lip 18, 2003 18:30
przez BeataR
Znalazłam kotkę, maluśką cztero-pięciotygodniową. Normalnie nie zabrałabym jej od mamy, ale biedactwo ma kłopoty. Musiała wpaść na krzaczek lub coś podobnego, bo straciła oczko. Nie mogłam jej tak zostawić. Od razu zabrałam ją do weta. Niestety, małą czeka operacja. Ale dopiero, jak wydobrzeje. Została odrobaczona, dostała zastrzyki z witaminkami i coś jeszcze, więc myślę,że będzie dobrze. Kochana Kulka!

Napisane:
Pt lip 18, 2003 18:44
przez Beata

Niech Ci mala zdrowo rosnie


Napisane:
Pt lip 18, 2003 18:56
przez graga
będzie super - Pirata zgarnęłam z ulicy z rozwalonym oczkiem, podrósł, wyjęliśmy oczko i ma się wspaniale, nic a nic mu tonie przeszkadza, niektórzy zachwyceni jego uroda pytaja tylko " on jest jakiś taki inny... oryginalny..." dopiero jak im sie zwróci uwage na brak oczka, zdziwieni mówią

"faktycznie"

Napisane:
Pt lip 18, 2003 19:20
przez Axel

Dużo zdrowia dla Kuleczki


Napisane:
Pt lip 18, 2003 22:45
przez kasiap&smok_telesfor
niech się Kulka zdrowo chowa:)

Napisane:
Sob lip 19, 2003 6:29
przez BeataR
Wyobraźcie sobie, że moja mała za pierwszym razem zajarzyła o co chodzi z kuwetą?! No dalej jestem w szoku. Nie mam doświadczenia z kotami i poradziłam się koleżanki, co zrobić by mała nauczyła się robić do kuwety. I tak zorbiłam, a mała za pierwszym razem zrobiła takiego fajnego (jak to mówicie) kaktusika, że aż miło popatrzeć (nie na kaktusika, ale na Kulkę). Nisamowite uczucie uratować takie małe stworzonko!!


Napisane:
Sob lip 19, 2003 9:29
przez zuza
Ba! a jakie to dla niej uczucie - miec kogos


Napisane:
Sob lip 19, 2003 10:29
przez lady_in_blue

Kciuki za małą u Ciebie! Zdaje się, że wiedziała, kogo znaleźć.

Napisane:
Sob lip 19, 2003 11:21
przez Agni