Strona 1 z 1

Jak kot z psem

PostNapisane: Czw lip 17, 2003 10:38
przez ewa m-w
Pisałam już o mojej 5-letniej suczce i małej koteczce. Próby zaprzyjaźnienia obu są bardzo trudne. Próbowałam małą (zamkniętą w kontenerku) dać do obwąchania pieskowi. Obie przyglądały się sobie ostrożnie, przy czym suczka popiskiwała, a mała znudzona zasnęła. Wpuściłam też małą do pokoju, a suczkę trzymałam przy sobie próbując zapobiec ew. atakowi. Małe ganiało dziko nie zważając na psa i doskakiwało z różnych stron, co bardzo niepokoiło sunię i wyglądało na to, że jest gotowa zaatakować koteczka ze strachu. Czuję się bezradna, nie mam już żadnego pomysłu jak je ze sobą oswoić. Piesek nie jest duży (ok. 10 kg), ale w porównaniu z kotkiem ... Nie był też nigdy wrogo nastawiany do kotów. Zawsze wyglądała na skłonną do zawarcia znajomości z nimi. Może nie powinnam jej trzymać, ale czy kotek zdoła uciec przed atakiem? Proszę doradźcie :cry: Ewa

PostNapisane: Czw lip 17, 2003 10:42
przez LimLim
Mamy gdzieś wątek o oswajaniu duuużego psa z kotkiem, może uda Ci się go odszukać.

PostNapisane: Czw lip 17, 2003 10:42
przez moni_citroni
A moze wez kotka na rece i daj tak psu do powachania? Sunia chyba jest ciekawa, co ten maly stwor ma pod ogonkiem ;)

PostNapisane: Czw lip 17, 2003 11:03
przez warkot
Z doświadczenia wychodzi mi że z konfrontacji kot-pies, to pies raczej wychodzi poszkodowany. Kot, o ile nie jest oseskiem, ucieknie przed psem. Natomiast pies zaciekawiony maleństwem może się narazić na lekkie obrażenia na pysku. Jeśli jest w miarę bystry szybko nauczy się że nie należy wtykac nosa w "kocie sprawy" :wink:
Myślę też, że pomysł brania kota na ręce i danie do obwąchania psu może być niebezpieczne dla... człowieka :?
Spróbuj zainicjować jeszcze kilka spotkań stopniowo dając większą swobodę obu stronom. Będzie dobrze! Jeśli pies nie był nigdy uczony że koty trzeba ganiać, zwierzaki szybko nauczą się życ ze sobą. To stereotyp że psy nienawidzą kotów i odwrotnie.

PostNapisane: Czw lip 17, 2003 11:14
przez Candy
Zgadzam się z Warkotem :D
Mój Kocio,na przywitanie rozorał trzecią powiekę naszemu pieskowi-rottwailerowi i od tego czasu,wiadomo było kto tu rządzi.
Nigdy nie bawiły się razem,bo Kocio Pirata olewał.
Kiedyś tylko Pirat spróbował "posmakować" Kocia i chwycił go lekko zębami.Na to Kocio odwrócił się,spojrzał jak na debila i pies zwiał.Podkulić ogona nie miał jak...

PostNapisane: Czw lip 17, 2003 11:26
przez Eva
Dla psa bardzo ważny jest zapach kotka, gdy przesiąknie zapachem domu, przestaje być..jakimś kotem, a staje się "własnym".
Nerwowość człowieka przy pierwszych kontaktach zwierzaków, może im się udzielać, szczególnie psu.
Na pewno się przyzwyczają, bierz kotka na rece, potem tymi rękami pogłaszcz psa. Po jakims czasie możesz dac psu powąchać kota, najlepiej tyłek, żeby psa nie drapnał..
Powodzenia :)

PostNapisane: Czw lip 17, 2003 13:20
przez ana
kaganiec u psa ochroni ich oboje.
I może od początku, aby pies nie miał wątpliwości kto jest szefem, karm psa jako drugiego, nie pozwól mu zajmować kocich miejsc do spania i może nawet ze dwa razy każ ustąpić miejsca kotu. To znaczy niech piesek musi zejść ze swego posłania tak, by kot mógł je zjąć na jakiś czas.

Brzmi to może nieprzychylnie wobec psiaka, ale tak będzie dla niego bezpieczniej. Kot prawdopodobnie i tak prędko zacznie dominować, a im mniej niesnasek będzie się z tym wiązać, tym lepiej.
Psy zaś są stadne i zwykle komfortowo czują się w jakimkolwiek układzie przywódca - "podwładny", byleby ten układ był jasny.

PostNapisane: Czw lip 17, 2003 14:47
przez Malgorzata
Kot na pewno sobie poradzi, mysle, ze bez ludzkiej ingerencji ulozy sie szybciej i lepiej, jesli sunia nie jest kocim killerem, na pewno szybko bedzie dobrze.
Malgorzata

PostNapisane: Czw lip 17, 2003 22:19
przez Krzysio
Tak się składa że mieliśmy podobny problem. Do naszego wówczas prawie 16-letniego psa dołączył prawie roczny kocurek.
Nasze obawy były tym większe, że nasz psiak z upodobaniem ganiał za kotami w młodości. Ale jak większość szaleństw młodości i to przeminęło wraz z nabraniem doświadczenia życiowego. Kajtek-nasz pies- z czasem stał się bardzo spokojnym psem i pojawienie się kota w domu potraktował ze stoickim spokojem jako kolejną fanaberię swoich domowników.
Oczywiście baliśmy się że poleje się krew z obu stron, ale nic bardziej mylnego. Oba podeszły do siebie z wielką ciekawością ale i respektem. Początkowe kontakty odbywały się pod naszą kontrolą - czyli jak słusznie zauważyliście: kot na rękach a nawet pies w kagańcu. To ostatnie szybko poszło w odstawkę, gdyż pies patrzył na nas z bardzo wielkim wyrzutem w oczach jakby chciał zapytać:"No co, nie wierzycie mi? Czy ja wyglądam na pitbula?"
Bardzo szybko przyzwyczaiły się do swojej obecności i widać było że dobrze się z tym czują. Gdy nasz pies zachorował i zaczął wymagać bardzo dużo opieki, kot zrobił się ciut zazdrosny o niego. Ale chyba wyczuł że piesek dożywa swoich dni i po pierwszych skokach przed jego pyszczkiem, dał mu spokój.
Gdy Kajtek odszedł, widać było że kotu brakuje towarzystwa, właśnie tego towarzystwa... Ciągle chodził po mieszkaniu i go szukał. Bardzo dużo miauczał - zupełnie jakby kumpla wołał by wrócił... Ale to już było nie możliwe ... W sumie żyły razem pół roku, ale do dziś widzimy że nasz kotek -Szczęściarz- dużo się nauczył od psa: uwielbia żebrać o smakołyki przy szykowaniu posiłków, nauczył się spać na grzbiecie z łapami wycelowanymi w niebo, gdy leży na kanapie i się nam przygląda to częśto ma skrzyżowane przednie łapy tak jak Kajtek...
Zaufaj zwierzakom. One sobie krzywdy nie zrobią. Nasz pies też pogonił kilka razy kota jak za dużo biegał mu koło legowiska, wtedy kot chował się pod szafą.

PostNapisane: Nie lip 27, 2003 20:33
przez Kiara
Krzysio65 pisze:Zaufaj zwierzakom. One sobie krzywdy nie zrobią.


Masz racje...

CHowanie kotucha przed psem moze sprawic, ze sunia bedzie jeszcze bardfziej zazdrosna... i - tfu tfu - moze stac sie agresywna... w koncu to male stworzenie na rekach wlascicieli to rywal... ktory moze sobie z psiskiem na razie rady nie dac. Daj psiakowi kotucha obwachac, czuwaj, ale nie interweniuj. Po ponad rocznej znajomosci Paczus do psa sasiadow nadal zbliza sie w niedwuznacznie wrogich zamiarach, ale krzywdy sobie nie robia... ;)