Strona 1 z 19

już jest pięknie,świeci słońce i tęcza mieni sie cudnie ...

PostNapisane: Wto cze 24, 2008 13:04
przez Minik
Witam Wszystkich! jestem tu nowa... szukam wiadomości w temacie guzów...mam kotkę 13 lat w lutym miała operację wycięto jej guz na sutku, ale pominięto dwa małe pod tymi sutkami przy przednich łapkach...niestety guz i to duży pojawił się w miejscu nacięcia od sterylizacji...nie wiem co robić!!? czuję się zupełnie sparaliżowana tym odkryciem...wczoraj byłam u weta i oczywiście operacja...moje pyt. jakie macie z tym doświadczenie i komu jeżeli jesteście z Poznania powierzylibyście swojego ukochanego futrzanego zwierzaczka?
20 dni po operacji żadnych ...nowych...na zdjęciu RTG płucka czyste...
za to pojawił się inny problem...
niedowład tylnych łapek :(
problem z qupą i siusiu...
RTG wykazało zmianę w "łączeniu" miednicy z nóżką lewą! lekarz mówił coś o ubytku... a ja już dostaję histerii!

PostNapisane: Wto cze 24, 2008 13:35
przez Georg-inia
dopisz w tytule, że Poznań... dziewczyny z Poznania łatwiej znajdą Twój wątek.

PostNapisane: Wto cze 24, 2008 13:59
przez Minik
dzięki za podpowiedz :)

PostNapisane: Wto cze 24, 2008 14:24
przez Westi
Szczerze polecam dr. Dabrowskiego na Zbaszynskiej. Po jego sterylkach kotki dochodza do siebie na nastepny dzien ! Znalazlam do niego namiary na tym forum i korzystalam juz kika razy. Szczerze polecam. Tylko doktor do najtanszych nie nalezy :?

PostNapisane: Wto cze 24, 2008 14:29
przez maggia
Westi pisze:Szczerze polecam dr. Dabrowskiego na Zbaszynskiej. Po jego sterylkach kotki dochodza do siebie na nastepny dzien ! Znalazlam do niego namiary na tym forum i korzystalam juz kika razy. Szczerze polecam. Tylko doktor do najtanszych nie nalezy :?


Podpisuje się pod tym obiema rękami. Dr Dąbrowski rewelacyjnie operuje w końcu jest chirurgiem.

PostNapisane: Wto cze 24, 2008 14:48
przez Minik
właśnie słyszałam o nim nawet raz byłam u niego na RTG z naszym Leonem, ponieważ ktoś się nudził w dłuuugi wekkend i skatował go tak bardzo,że miał złamaną miednicę - wykluczone bliskie spotkanie z autem...
fakt bardzo pozytywne wrazenie...
a ktoś może coś wie na temat P.Antosika?

interesuje mnie każda historia z serii kot miał guzy 2 operacje i ...żyli długo i szczęśliwie...

bosh - nie wyobrażam sobie domu bez mojej Mini :cry:

PostNapisane: Wto cze 24, 2008 15:03
przez Etka
Minik pisze:właśnie słyszałam o nim nawet raz byłam u niego na RTG z naszym Leonem, ponieważ ktoś się nudził w dłuuugi wekkend i skatował go tak bardzo,że miał złamaną miednicę - wykluczone bliskie spotkanie z autem...
fakt bardzo pozytywne wrazenie...
a ktoś może coś wie na temat P.Antosika?

interesuje mnie każda historia z serii kot miał guzy 2 operacje i ...żyli długo i szczęśliwie...

bosh - nie wyobrażam sobie domu bez mojej Mini :cry:


wiele kotow na forum mialo usuwane cale listwy mleczne, zalezy czy guz jest zlosliwy.

ja ze zwierzami chodze do dr Przybylskiego z Animal Nad Wierzbakiem.
Jestem zadowolona, tani nie jest ale rzetelny.

PostNapisane: Wto cze 24, 2008 15:07
przez Minik
w lutym miała wycinane listwy.. ale jak się okazało nie do końca... niestety i zastanawiam się czy to nie jest przyczyną odrodzenia się tego obrzydliwca guza...

PostNapisane: Wto cze 24, 2008 19:25
przez MarciaMuuu
Ja polecam dr Kwiecińską z Kliniki na Mieszka I. Świetne podejście, świetny chirurg.

PostNapisane: Wto cze 24, 2008 19:50
przez MaybeXX
Żyjcie długo i szczęśliwie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Wto cze 24, 2008 23:29
przez Minik
wielkie dzięki za wszystkie słowa pokrzepienia!

nadal czekam na Wasze historie z guzami z happy end'em...no i nazwiska i adresiki :)

PostNapisane: Śro cze 25, 2008 7:58
przez Sylwka

PostNapisane: Śro cze 25, 2008 8:02
przez yv73
A co w ogóle to za nowotwór?
Z uwagi na dużą róznorodność są takie które można próbować leczyć i takie których niestety się nie da.

PostNapisane: Śro cze 25, 2008 12:10
przez Minik
już piszę jak to wygląda... ten ,który został wycięty- niestety wet nie oddał na badanie...(oczywiście opis będzie nieprofesjonalny!)

był wielkości mniejszego pomidora wydawał się być wypełniony płynem ale jak się okazało po wycięciu twardy i zwarty na dolnym sutku - ostatnim w części brzusznej tylnej kończyny - reszta to malutkie rozsiane na panelach malusieńkie guzki po obu stronach gruczołów mlecznych...
skomplikowany zabieg...usuwanie wszystkich... niestety zostały dwa górne przy klatce piersiowej, których jak mniemam wet nie zauważył.. namacałam zaraz po przyniesieniu mojej kici do domu...
po zwróceniu uwagi wetowi dostałam odp. ,że musi być jeszcze jeden zabieg- ale najlepiej je obserwować, bo... może nie będzie konieczne szybkie działanie skalpelem....

a operacja była na tyle długa i trudna ,że dłużej nie mogli jej trzymać w narkozie...

jeszcze dodatkowo wycięto sporo skóry jako,że wycinano "wszystkie"(?!)- choć jak się okazało nie - zostały 3- cycuchy....problem z szyciem mało skóry!

te małe powiedzmy guzki fakt nie urosły...są wciąż takie same... ale... chodzi o guz w miejscu po sterylce tam jest upsss...

po zabiegu podskórnie było można wymacać mały wałek .. miał być to szew...który po kilku tygodniach miał się rozejść - w każdym razie zmniejszyć....a okazało się ,że stale POWIĘKSZA gabaryt... moją uwagę zwróciło małe zaczerwienienie myślałam ,że puścił szew bo Minia nadgorliwie lizała to miejsce poszłam do weta .. - w odp usłyszałam ee to nic takiego żaden szew - strupek odpadł i zero śladu...


:? 8O pomyślałam ,że może już mam omamy....!!!
teraz wiem ,że nie!
strup znów lekko podropiały..... i drapie się w czachę i szukam rady...
i prawie mdleje na okrutne czarne myśli , które przychodzą do głowy

PostNapisane: Śro cze 25, 2008 12:16
przez yv73
Bez histopatologii trudno określić typ guza.
Źle, ze to nie poszło do badania.
Pisałeś, ze nastąpiła wznowa, tak zachowują się mięsaki ale też może to być zupełnie inny guz jak tez niezłośliwa zmiana lub gruczolakorak. Jeżeli na listwie to prędzej ten ostatni, ale...

Jeżeli wie się z czym ma do czynienia to wtedy łatwiej o stosowne leczenie a tak nie wiadomo co to jest.

Czy istnieje możliwość zrobienia biopsji tego co urosło?