Króliczki umarły w odstępie kilku dni - zaczęło się od Rudusiowego oczka...
Oba miały "pastarellę" (czy jak się to pisze, nie wiem), a potem przyplątała sie jeszcze jedna bakteria - Ruduś zaczął mieć paraliże .... Balbusi asię udusiła... oj straszne.... jeździlismy jak wariaci do weta, ale nic...
Została tylko pusta klatka i zdjęcia