Strona 1 z 2

Wyć się chce. Pusty dom bez kota.

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 16:37
przez BeataR
Nie mam już psychicznej siły (fizycznej nie brakuje) szukać mojej Luczki. Zaczynam obawiać się, że kotka już nie wróci albo trafi w łapska złych ludzi. Ostatnio widziałam do czego są zdolni - złamali jakiemuś biednemu kotu kręgosłup i utopili... :placz: Nie mogłam przez to spać. Cały czas myślałam, że to może spotkać mojego kota.
Wychodzę późno wieczorem i skoro świt - kićkam cały czas i nic. Zaczyna mnie to dobijać. Nawet gdy nie szukam kota, to obsesyjnie zaglądam w przydomowe ogródki i patrzę, czy są otwarte piwniczne okienka.
Nie mam już cierpliwości odpowiadać każdemu "życzliwemu", że mój kot wróci. Dowodzą mi, że niewychodzący kot nie wraca... Ale najlepsze jest to, że mowią to ludzie, którzy sami mają koty... Dziwne (zawiść czy co?!?!).
Wyć się chce, gdy widzę pozrywane moje ogłoszenia. Z tego wszystkiego idę sobie popłakać. :placz: :placz: :cry:

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 16:49
przez Dorcia
Biedna Beata :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 16:50
przez kinus
Beata :)
głowa do gory, bedzie dobrze. Czasami zdarzaja sie rzeczy zupelnie nieprzewidywalne. Trzymaj sie, a ja potrzymam kciuki za to zeby kotka sie znalazla.

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 16:51
przez LimLim
Mogę tylko przytulić :(

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 16:55
przez bea
Beato, kotka sie znajdzie, nie trac nadziei, trzymam mocno kciuki !

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 16:56
przez Olivia
trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: czasem sie nie znajdują- moja sie nie odnalazła. :(
ale z drugiej strony często się znajdują- więc chyba za szybko upadać na duchu??
nadzieję mieć trzeba.
trzymaj się.
i szukaj.

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 18:00
przez Estraven
Czasem znajdują się po długim czasie... Może być też tak, że kota jest u kogoś w domu.

Niewychodzący nie wraca? Ten, kto to wymyślił, koty zna chyba tylko z obrazków :evil:

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 18:06
przez zuza
Beato, jak to mowia... czasem wiara czyni cuda. Niech i tym razem uczyni. A kciuki forumowe magiczne sa...
A moze jakas mantra?

Koteczko Beaty
wracaj do chaty

Koteczko Beaty
wracaj do chaty

Koteczko Beaty
wracaj do chaty

Koteczko Beaty
wracaj do chaty

Koteczko Beaty
wracaj do chaty

Koteczko Beaty
wracaj do chaty

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 19:19
przez PumaIM
Estraven pisze:Czasem znajdują się po długim czasie... Może być też tak, że kota jest u kogoś w domu.

Niewychodzący nie wraca? Ten, kto to wymyślił, koty zna chyba tylko z obrazków :evil:

Może i nie wraca (bo nie zawsze wie jak i którędy, szczególnie do mieszkania w bloku), ale z całą pewnością się znajduje. Nasza Zuzanna dawno, dawno temu zaginęła gdzieś w maju... czy może w czerwcu... Wyjechaliśmy na wakacje, wróciliśmy w połowie sierpnia. Któregoś dnia spotkałam ją w ogródku przydomowym sąsiadów, przyszła do mnie na wołanie - pamiętała!

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 20:02
przez aiszkaa
jasne że muszą trafić, przecież mają swój instynkt. ale to o tym topieniu i łamaniu kręgosłupa to aż mną wstrząsnęło :x
Jesteśmy z tobą Beata, ja i moje koty

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 7:11
przez Basia_G
Beata, bądź dobrej mysli.
Jeżeli nie wróci to pewnie ktoś ją przygarnął i ma dom.

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 7:24
przez Axel
trzymam kciuki, żeby się znalazła.... :ok:
koteczka się na pewno znajdzie!
Nie miała przypadkiem jakiejś obróżki, lub obróżki z identyfikatorem?

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 8:01
przez Lenka
Kapselek i ja tez trzymamy kciuki! :catmilk: Chyba rzeczywiscie najbardziej prawdopodobna jest wersja, ze ktos ja znalazl i przygarnal - moze powinnas sledzic lokalne ogloszenia prasowe w tej sprawie? (chociaz pewnie juz to robisz...) Trzymaj sie i badz dobrej mysli! Buziaki i przytulaki dla Ciebie!

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 11:47
przez Malgorzata
Beato, jestem w podobnej sytuacji /Ktokolwiek widzial, ktokolwiek wie/ -poczytaj, jesli jeszcze nie czytalas, pisza tam do mnie o kocich powrotach nawet po latach...Ja tez na poczatku bylam pewna, ze musiala wydarzyc sie tragedia, potem - przeciez niekoniecznie... Przestalam juz zamieszczac ogloszenia w prasie iTV /to juz 9 m-cy/, ale wciaz sledze ogloszenia, ktore ludzie nadaja - mogl Kote ktos przygarnac, ale mogla sie znudzic, teraz sa wakacje...Jade dzis kolejny / chyba setny raz/ do schroniska, Tobie tez to radze. Radzilabym tez , daj dokladny Jej rysopis tu, na forum - to najlepsze kocie miejsce / latalam juz po roznych stronach/. Jesli chcesz, podam CI inne "moje" adresy. Jestem zToba, Ty badz ze mna, niech dobre mysli calego Forum prowadza wszystkie zgubione Sieroty do domu!
Trzymaj sie,
Malgorzata

PostNapisane: Pt lip 18, 2003 8:22
przez BeataR
Kochani!
Bardzo chciałam wam (wszystkim razem i każdemu z osobna) podziękować za słowa otuchy!! Słowa obu mantr powtarzam sobie przez cały czas. Doszłam trochę do siebie. Ale myśl, że dom jest pusty bez kota, że nie przychodzi na powitanie, puste miseczki - działa przygnębiająco na mnie. Ale muszę być dobrej myśli, że wszystko się dobrze ułoży. Mam pewne plany, ale to po urlopie (jak nie chce mnie się jechać!!!). Chciałabym pomagać naszym kotom - dokarmiać je, czy coś w tym rodzju.Być może ktoś pomaga teraz mojej kotce...
Już jestem umówiona z pewną panią, że pomogę jej wysterylizować kotki, które ona dokarmia. Jest niepełnosprawna i z pewnością taka pomoc jej się przyda.
Nie można się poddawać, tylko działać! To jest teraz moje motto.
Dzięki Wam wszystkim!!