Strona 1 z 1

Wróg nie śpi!!!

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 13:29
przez katonka
Witajcie. pisalismy już, że jesteśmy na etapie oswajania dwóch maluchów okołośmietnikowych. Codziennie wynosimy im Iamsa dla kociąt i one natychmiast go sprzątają. Mieszkają w dużej skrzyni przy śmietniku. Od dwóch dni żarcie nie znikało, więc rano zajrzałem pełen obaw do środka. Były oba, żywe. Już chciałem zamknąć z powrotem, kiedy coś mnie tknęło. Żeby otworzyć skrzynię musiałem zdrowo szarpnąć za skobel. Zamykając nie dociągnąłem więc skobla i jeden maluch już po chwili był przy puszce.
No i teraz ad rem: Podwórko wydawało się przyjazne. Stary Zoliborz, raczej stara inteligencja, tylko dwie bramy na zewnątrz, matka żyjąca tu od lat. I Teraz jakieś bydle najwyraźnie postanowiło kotki zamorzyć w tej skrzyni. Może natępnym razem sypnie trutkę. Tu jest ponad 200 mieszkań, drań prywatnie nie do wytropienia. Więc poradźcie, prosimy co robić - nie możemy ich wziąć do domu - Herhor i Mały Potwór wyją w dwóch zamkniętych pokojach. Mamy za to układy z żoliborskim Canisem - tyle ,że kotki z zielonego, zamkniętego podwórka trafią do małego mieszkanka z kilkunastoma innymi kotami. No i znając politykę adopcyjną Canisu raczej tam pozostaną. Jednak pozostawić je teraz na podwórku - strach. A do tego matka najprawdopodobniej znowu w ciąży. Chyba musimy ją złapać (brrrrrr) i sprawdzić, czy by jeszcze nie udało się sterylizować. Poradźcie, prosimy
A i K.

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 13:52
przez Katy
Wysterylizować matkę na pewno się da, prawie każdy wet to zrobi. Nawet jeśli jest tuż przed porodem - będzie to sterylka aborcyjna.
Co do kociaków to Ci nie poradzę, sama mam podobny dylemat z kotami w mojej pracy. Ale mocno trzymam kciuki :)

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 14:09
przez Axel
Nie wiem...
:roll:

Ale może lepiej, żeby były w tym miesszkaniu z kilkunastoma kotami, niż na dworze, gdie ktoś może podrzucić im trutkę...

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 16:52
przez BeataR
Chętnie wzięłabym kocięta, gdybym mieszkała bliżej... Przykro mi, żal mi kociąt.

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 17:29
przez katonka
Beato naprawdę??
My moglibyśmy dowieźć, jeśli byśmy mieli jasność, że idą w dobre ręcę ( a to forum to jest rekomendacja!). Tyle, że najpierw i tak musimy złapać, a to dzikuski...
O rany... Jeszcze tydzień temu byliśmy jednokoci, dziś jesteśmy dwukoci, jak to będzie się dalej rozwijać w tym tempie 8O
A jedno z nas ma astme na tle alergicznym (uczulenie na koty). Więc za bardzo nie możemy sobie folgować...
Co za drań mógł zatrzasnąć małe kotki w skrzyni??Żeby powoli umierały ...No koszmar! Aż mam ochotę się przyczaić i złapać na gorącym uczynku tego (...), ale to by wymagało całodobowego zakwaterowania w śmietniku... Urlop bym musiała chyba wziąć...

PostNapisane: Wto lip 15, 2003 18:38
przez eve69
Katon
cale mnostwo drani
Sprobuj tymczasowo wywiesic pismo na klatkach- o paragrafach karzacych za znecanie sie nad zwierzetami i o zaletach posiadania kotow w blokach. Czasem troche pomaga. KOtke wysterylizowac koniecznie

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 13:22
przez katonka
odświeżam, bo się boimy. Koty teraz biegają zadowolone po trawie i pożerają puchy. Ale co będzie za moment? Pzdr, A,K