Strona 1 z 1
Male kotki w Poznaniu

Napisane:
Wto lip 15, 2003 9:18
przez kinus
W poniedzialek szlam sobie ulica Mickiewicza, gdzie sa domki jednorodzinnie i taki blaszany garaz. Kolo plotu zawsze kreca sie koty - ostatnio byly trzy, a wczoraj 4. Chyba kotka w rui jest w srodku domku, bo koty po prostu oblazly ten dom. No i obok tego plotu tym razem byly 3 kotki jeszcze maluskie. Jeden na 100% z kocim katarem, jedno oczko mial takie, jak Space Viteza teraz. Jeden chyba zdrowy - a umaszczenie sliczne, bo czarny z pregami rudymi. ama jest szylkretka czarno ruda, a tata z tego co widzialam, czarny. A trzeci chyba rudy, ale szybko uciekl, wiec to po prostu moje wrazenie, ze widzialam rude uszy. Moj TZ twierdzi, ze kotki sa czyjes...a ja nie jestem tego taka pewna. Sama ich nie odlowie, bo nie umiem, no i niestety nawet nie mialabym gdzie trzymac, bo moje dwa maluchy wlasnie oba na antybiotykach od wczoraj. Ale o tym w osobnym watku. W dodatku Pinky jeszcze wlasciwie bez szczepien.
Szkoda, zeby takie maluchy zasilily stado garazowych kotkow. Tym bardziej, ze mam wrazenie, ze ten (albo ta) czarny z rudym znalazlby domek, bo jest sliczny. Kotki sa na oko ok 6 tygodniowe.

Napisane:
Wto lip 15, 2003 15:00
przez Estraven
Z miesiąc temu widziałem tamże kociaste - trzy spały na dachu garażu, dwa kręciły się leniwie na dole, wszystkie dorosłe, z czego dwa szylkretowe. Miały tam michę, jeden podjadał właśnie. Piszesz, że są kociaki?
Pomyślimy. Nie wiem, czy są "czyjeś", ale ktoś się tam nimi wyraźnie opiekuje. Dobrze byłoby znaleźć tę osobę.

Napisane:
Wto lip 15, 2003 15:06
przez kinus
Ja tez zawsze widywalam tylko dorosle tam, dlatego wczoraj mnie zaskoczyly te wystajace zza gzymsu rude uszy i to kocie z katarem. Najpierw stwierdzilam, ze moze faktycznie sa czyjes, ale to jedno takie biedne z oczkiem mnie zmartwilo. A to trzecie piekniaste !!

nie widzialam jeszcze kota, ktory by byl czarny i mial takie pregi w kolorze toffi. Dzis zobacze, jak bede wracala z pracy, czy jeszcze sa. Moze tez sie ktos tam pojawi, choc ja nigdy ludzi tam nie spotkalam. TYlko koty.

Napisane:
Śro lip 16, 2003 8:51
przez kinus
Bylam wczoraj, ktos kotki karmi, bo leza tacki styropianowe. Kotki chyba spia w przyczepie takiej doczepianej do samochodu osobowego. Ludzi brak. Jak tam bylam, widzialam jednego kotka, tego czarnego z chorym oczkiem, wygrzewal sie na tej przyczepie. Mama (tak mysle, ze to mama jego byla) siedziala z tylu, strasznie drobna kotka to jest. A tata na dachu garazu obserwowal mnie. Z tego co widzialam, mama jest zdrowa, oczka ma czyste. Mordke troszke brudna, no ale to w koncu kotek garazowy. Wiecej kotkow wczoraj nie widzialam, pewnie gdzies polazly albo sie schowaly.

Napisane:
Czw lip 17, 2003 19:48
przez kinus
Dzis bylo widac dwa koty duze - jeden szylkret i jedna bialo czarna. I jedno malenstwo - wlasnie to z ruda smuga. Maly(-a) ma czyste sliczne oczka i nie boi sie czlowieka. Oczka ma koloru zoltego, takie jak Pinky przed wybarwianiem. W kazdym razie zdecydowanie nie sa niebieskie ani zielone. Moze bedzie miala bursztynowe ? Czarnego z kocim katarem dzis nie bylo. Ludzi tez nie

Napisane:
Czw lip 17, 2003 20:10
przez Estraven
Może uda siź przyuważyć, kto właściwie się nimi zajmuje. Bo trwa to już chyba trochę, skoro równie liczną (jak na mały teren) gromadką trzymają się tego miejsca.

Napisane:
Czw lip 17, 2003 20:15
przez kinus
Na razie domyslam sie tylko, ze dozorca sie nimi nie zajmuje, bo jak go dzis rano zobaczyly to wialy. I dozorca nie wie, kto daje im jesc.

Napisane:
Sob lip 19, 2003 10:14
przez kinus
Wreszcie znalazlam kotka
podobnego do tego, co widzialam. I dzieki uprzejmosci Sebastiana (na zdjeciu jest kotka rasy syberyjskiej) moge wkleic jej podobizne. Tak wyglada ten maly cudny ->
Moze ktos by chcial takiego kotka ? szkoda go...naprawde...

Napisane:
Sob lip 19, 2003 12:23
przez Ylva
Piekne ubarwienie... Widac kinus ze ten maluszek niezle Cie zauroczyl...
Myslisz ze Twoje ksiezniczki bardzo obrazilyby sie za nowego towarzysza zabaw?
Tak czy inaczej powodzenia w szukaniu domow!

Napisane:
Sob lip 19, 2003 12:28
przez kinus
One pewnie nie, ale sa nadal chore. Olka przymyka oczko, cieknie jej z niego ropka mimo podawania antybiotyku. Pinky ma infekcje oczek od kiedy pamietam, tez ciagle ropka. No i szczepiona byla tylko raz, a drugi termin wlasciwie przepadl. Wiec tak jakby nie byla szczepiona. Dlatego nie zaryzykuje mimo, ze zal.

Napisane:
Sob lip 19, 2003 13:10
przez Ylva
kinus pisze:One pewnie nie, ale sa nadal chore. Olka przymyka oczko, cieknie jej z niego ropka mimo podawania antybiotyku. Pinky ma infekcje oczek od kiedy pamietam, tez ciagle ropka. No i szczepiona byla tylko raz, a drugi termin wlasciwie przepadl. Wiec tak jakby nie byla szczepiona. Dlatego nie zaryzykuje mimo, ze zal.
Biedne kotki

Trzymam kciuki zeby szybko wyzdrowialy !
A ten pieknotek, jako ze jest taki nietypowy ma naprawde szanse znalezc dom... Moze sie uda? Za to tez trzymam kciuki.