Strona 1 z 6

Zapalenie dziąseł-żeby nie okaleczyć kota?-jestem scerbaty

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 14:37
przez Ewik
Właśnie wróciłam z moimi kociatymi od weta...Maki-rozwolnienie, Tośka-alergia i łagodne zapalenie dziąseł, Dieselek-zapalenie dziąseł i "wyrok" :(
I właśnie jego przypadek mnie na maksa zestresował. Kotuch ma zaczerwienione dziasła, z widocznym początkiem "przerostu". Do tej pory leczony był z 2 razy, bardzo ładnie na to leczenie reagował. Niestety problem wrócił. Nasza wetka za najpewniejsze rozwiązanie uważa usunięcie zębów...:(
Ok..tylko miniu ma dopiero 2 lata, jest po koszmarnych przejściach, usuniętym oczku, zapaleniu drugiego...boję się po raz kolejny go okaleczyć, boję się narkozy po której omal nie stracił wzroku w pozostałym oczku. Nasza doktor uważa, że ten stan zapalny był nie tyle spowodowany samą narkozą i spadkiem odporności a zabiegami w oczodole...a ja boję się że w tym oku siedzi jakiś syf który znów sie uaktywni po zabiegu i bedę miała bezzębnego i na dodatek ślepego kota....:( W końcu wiele kotów ma usuwane oczka a drugie przy okazji nie obrywa...a Dieselkowi się nie udało...do dzis jego źrenica nie zwęża się jak należy....
Poza tym to zapalenie nie jest bardzo uciążliwe, kot normalnie je, jest radosny, nie slini się, tylko brzegi dziąseł zaczerwienione i z pysia nieładnie capi...Czy taki zabieg nie jest działaniem ze zbyt "grubej rury"?
Przecież my nawet nie wiemy na jakim tle jest to zapalenie...Teoria jest taka, że to autoimmunologiczne...ale jaką mamy pewność???
Może należałoby zrobić jakies badania? Posiewy? Antybiogram? Dodam tylko, że koci miał testy na wirusówki-jest zdrowy.
Nie wiem...może jakąs mądra profilaktyka? Na wet serwisie przeczytałam, że ładnie hamuje stan zapalny preparat o nazwie Transferan...
Prosze, poradźcie!

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 16:31
przez Ewik
Hop, bo spadam!:(

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 16:42
przez ariel
Ewik, z moich doświadczeń wynika, że to jednak najlepsze. Też nie chciałam się zgodzić na usuwanie zębów, ale za każdym razem choroba wracała.
Najskuteczniejsza, już po usunięciu zębów okazała się dieta i homeopatia.

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 16:52
przez Anja
Ewiku, jak leczyc kota nie doradze, ale moze warto jeszcze skonsultowac Diselka u dr Turosa. To fanstastyczny wet ze specalizacja stomatologiczna psow i kotow. Przyjmuje m.in na Gagarina. Zdiagnozowal nam Hrupke na okolicznosc FORL-A, ale usunal jej na razie jeden zab (i tak juz 7 nie ma, bo gdzies je zgubila ;)). Reszta bedzie usuwana u niego sukcesywnie, w miare potrzeby, jak FORL da nastepne efekty.

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 17:04
przez Ewik
Dzięki Anja. Chyba tak zrobie bo jest we mnie taki sprzeciw że chce mi się wyć...a na Gagarina chętnie sie pojawię... :twisted: choćby po to, żeby przypomnieć im Dieselka i pokazać że ŻYJE!!!! :wink:

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 17:10
przez BarbAnn
jedna moja kota(4 lata) ma same kielki
reszta zebow wyszla praktycznie w palcach
druga kota(3 lata) tez problemy z zebami
przy czyszczeniu 4 zeby wyszly w palcach
walcze z ta choroba bo zeby zawsze mozna usunac ale chyba sie poddam
pierwsza kota ta bez zebow wspaniale sobie radzi z suchym
no i dziasla sie 'uspokoily"

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 17:36
przez Tosza
Zapytaj jeszcze "forumowego stomatologa"-Sylwkę :) , może cos doradzi. Moja Perła ma usunięte prawie wszystkie zęby-zabieg chyba uratował jej życie. Mija dokładnie rok od zabiegu i mam wrażenie, że problem powraca (na szczęście w tej chwili "jedyne" objawy to zaczerwienione i trochę krwawiące dziąsła i potworny zapach). Próbuję to podleczyć smarowaniem , ale nie wiem, czy znw nie skończy się rwaniem tego, co zostało. :cry: . Jeżeli sa zdecydowane wskazania do zabiegu( z tego co piszesz wynika,że może jeszcze nie) i obawiasz się jedynie kaleczenia kota,to koty bezzębne radzą sobie zaskakująco dobrze i bardzo szybko dochodza do siebie po zabiegu (dużo szybciej niż ja po wyrwaniu jednego zęba :) )

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 18:27
przez Ewik
No właśnie sęk w tym, że nie jest to coś co leczy sie u niego dłuuugo i upierdliwie, coś co przeszkadza kotu w normalnym funkcjonowaniu, jedzeniu...ostatnim razem zorientowałam się, bo kotuch dostał nagłego ślinotoku...teraz znów jest nawrót ale tym razem zajrzałam profilaktycznie do pysia. Za każdym razem po jednorazowej terapii wszystko wracało do normy.
Dinka je normalnie, także suche, nie mlaszcze, nie dziamga, z zewnątrz wsio jest ok...dlatego nie chcę go poddawać na przedbiegach, usunąc zęby zawsze się zdąży a jest to jednak zabieg nieodwracalny...Poza tym ja nie boję sie jego ewentualnej bezzębności...brak oka jest jednak bardziej drastyczny jak brak zębów... 8) Ja boję się rozległości zabiegu i jego wpływu na pozostałe oczko...w końcu to niedaleko...gdyby cos tam znowu się zadziało to byłaby totalna załamka... :cry:

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 18:37
przez maggia
A ja mam pytanie.
Czy był pobierany wycinek z dziąsła do badania histopatologicznego?
Chodzi mi o to czy wyjdzie plazmocytarne zapalenie jamy ustnej, jeśli tak to usunięcie zębów musi niestety być, bo innej metody leczenia nie ma. :?

właśnie przerabiam to z moją Polą, od pół roku na antybiotykach i sterydach. W tej chwili ma wyrwane 5 tylnych zębów, trzonowych i przedtrzonowych z jednej strony. Niedługo zostanie reszta wyrwana. Na dzień dzisiejszy kły mają zostać. Oby! :roll:
U Poli w wieku 8 miesięcy zaczęła się ta choroba. Bardzo szybko. :(

Trzymam kciuki oby to nie to! :ok: :ok:
ale zawsze lepiej zrobić badanie i wykluczyć.

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 20:22
przez Ewik
Nie, nie były robione żadne badania.

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 20:54
przez maggia
Ewik pisze:Nie, nie były robione żadne badania.


To lepiej poproś o to badanie. Niestety robi się je pod narkozą. Na wyniki czeka sie kilka dni do tygodnia.

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 20:58
przez jolab

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 21:35
przez ewa13
maggia pisze:plazmocytarne zapalenie jamy ustnej, jeśli tak to usunięcie zębów musi niestety być, bo innej metody leczenia nie ma. :? .


mam kotkę z plazmocytarnym zapaleniem jamy ustnej, od kilku miesięcy jest leczona homeopatią tylko i wyłącznie, nawet zęby przestałam jej myć chociaż moje zdrowe koty mają myte

raz jest lepiej raz gorzej, ale to gorzej to była prawdziwa tragedia- koszmar, i homeo ją z tego wyciągnęła, w najlepszych czasach miała tylko zaczerwienione dziąsła i ładnie jadła mokre, ostatnio jej się pogorszyło co zbiegło się z przybyciem do domu nowej kotki, być może jej układ odpornościowy na wirus przywleczony przez kotkę zareagował wzmożonym atakiem na dziąsła.
smrodek z buzi niewielki
walczymy dalej, zeby zawsze będzie można usunąć
także polecam spróbuj homeopatii zwłaszcza jak u Twojego kota nie jest taki okropny stan jak u mojej

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 21:55
przez MarciaMuuu
Mój Rudy ma plazmocytarne zapalenie dziasel.
To jest choroba przewlekla niestety. Co trzy tygodnie dostaje zastrzyk , wychodzimy na prostą teraz. U niego ten stan byl baaardzo poważny, że jeść nie mógl ani ziewać :( . Ma usunięte ząbki i jest szczęsliwy. Podczas zabiegu mial pobrany wycinek dziąsla i przebadany.

W sprawie zabiegu, szkodliwości narkozy, może powinnas się skonsultowac z innym wetem :? ? Specjalista nie jestem, ale może mozna podac tak narkozę, żeby nie uszkadzać kota.

Trzymam kciuki :ok:

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 22:33
przez Ewik
No własnie...piszecie o poważnych przypadkach swoich kotów...a mój ma to w bardzo łagodnej postaci i to bardzo ładnie się leczy...dlatego czuje że zabieg jest działaniem zbyt pochopnym na ten etap choroby...nawet sterydów nie dostawał i przechodziło...