Napisane: Pon lip 07, 2008 22:39
A to dobrze...bo juz miałam wyrzut sumienia że nie potrafie "narysować" sobie petosanu i ta pasta co mam jest do bani
Jak narazie obcykałam unieruchomienie kotuchów ale chwyt rozpaszczający mam jeszcze bardzo rozpaczliwy;) Dziś siostra pomogła mi rozewrzeć Dizelkowy pysio i zajrzałysmy mu błęęęboko do gardzioła. Z tej perspektywy jego pycho widziała własnie tylko Ona podczas wizyty u weta i twierdzi że jest znaczna poprawa, a to dopiero 3 dzień
Jak narazie obcykałam unieruchomienie kotuchów ale chwyt rozpaszczający mam jeszcze bardzo rozpaczliwy;) Dziś siostra pomogła mi rozewrzeć Dizelkowy pysio i zajrzałysmy mu błęęęboko do gardzioła. Z tej perspektywy jego pycho widziała własnie tylko Ona podczas wizyty u weta i twierdzi że jest znaczna poprawa, a to dopiero 3 dzień