Zapalenie dziąseł-żeby nie okaleczyć kota?-jestem scerbaty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 15, 2008 19:47

Nasza Hrupka, jak wiesz Blue ;), pochodzi z tej samej mutacji co Puszek :lol:
Nerkowa, z obnizona odpornoscia, norma miedzy 3,5-4,5 tys. leukocytow, nie choruje na typowe infekcje. Jednak poniewaz zeby i dziasla zawsze miala w srednim stanie, po konsultacji u dr Turosa, okazalo sie, ze obnizona odpornosc zaoowocowala FORL-em. Dzieki niemu ma stany zapalne w paszczy i uszkodzenia zebow.
Gdyby ktos mial ochote ;) doczytac o FOR-u, to jest to odrebny temat w Kocim ABC.
Obrazek
Pirackie Trio [']:
Brucek 20.10.2001-09.04.2015 / Hrupka 20.10.2001-23.07.2016 / Rysio 20.05.2002-23.06.2018
oraz Wiórka 20.04.2016-26.11.2018

PiNeski: Pirat Lotka i Neska

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25600
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie cze 15, 2008 20:03

Blue pisze:
Ewik pisze:Co do doporności...odkąd wyrwałam Dieselka ze szponów kostuchy nie miał większych problemów ze zdrowiem...tzn. KK juz nie wrócił, oko od czasu amputacji zdrowiutkie ( no...poza tą nieszczęsną naczyniówką...ale to juz inna inszość), żadnych infekcji gardła, ucha...no nic...


Nie wiem jakim cudem ale nasz Puszek - ten z bardzo niskimi leukocytami - teraz to i tak juz jest lepiej, za pierwszym razem lekarka ktora robila analizy przy nas byla w szoku ze ten kot zyje i ma sie swietnie ;) - jest w sumie najzdrowszym z naszych kotow :)
Tfu, tfu - zeby nie zapeszyc :) - praktycznie nie choruje.
Jako kociak mial jedynie bardzo silna infekcje lambliami i toksoplazmoze.
A ilosc leukocytow miewal czesto jak kot z panleukopenia.
I wyznacznikiem tego ze znowu bardzo spadly jest wlasnie stan dziasel.
Lekko sie pogarszaja - wiadomo o co chodzi i immunostylulator szedl w gre.

Dieselek jako chory kociak miał 36 tys., potem, po opanowaniu KK 16...potem była pp, zapaść i 2 tys...a potem po leczeniu znów 30 tys...a potem nie wiem...ale u niego to chyba nie to...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie cze 15, 2008 20:32

MarciaMuuu pisze:Nasz rudzielec dostaje, a wlasciwie dostawal, kiedy go tak bolalo, że bal się jeść - tzw. przeze mnie etap "chrupkofobii". Bo stan zapalny schodzi chyba wolniej niż zaczyna dzialać przeciwbólowiec.

A gdzie jeździsz do weta. Znam wetkę w Świdniku.


Przepraszam autorkę za takie zbaczanie z tematu na jej wątku o jej kocie, ale zapytam tylko jeszcze co to za lek dostawał?
To tylko przeciwbólowy czy też miał przeciwzapalne działanie?
Ona ma teraz etap nie tylko "chrupkofobii" ale "płynofobii" nawet Conva w płynie nie wypije musi go dostać strzykawką do buzi bezpośrednio to wtedy dopiero zlizuje.
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Nie cze 15, 2008 21:27

Tolfedyne - chyba przeciwzapalny i przeciwbólowy

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon cze 16, 2008 8:39

ewa13 pisze:To tym bardziej polecam Ci homeopatię,
moja kotka też nie może jeść ani ziewać niestety po tym pogorszeniu także jej stan jest niestety poważny


A możesz mi napisać co Twoja kotka dostaje z tych leków homeopatycznych? Żebym wiedziała co zasugerować wetce.
Jutro jedziemy akurat do wetki.
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Czw cze 19, 2008 16:32

Ewik a ja mam pytanie o narkozę....Mój kocurek będzie miał usunięte oko (pozostałość gałki ocznejz mienionej po chorobie z dzieciństwa, nic nie widzi na to oo a ciągle są infekcje). Problem w tym, że w trakcie kastracji żle zniósł narkoze- to znaczy musieli go reanimować, myslałam że dostanę obłędu...i teraz się strasznie boję. Nie wiem, czy tak się wtedy zestresował, czy lekarz źle wymierzył dawkę do znieczulenia....jak się okazało nie byl rewelacyjnym wetem. Serce ma zdrowe, bo robiłam EKG zaraz po całym zajściu. Czy możliwe jest, że kot się tak zestresuje, że dostanie zawału ???? czy może się to powtórzyć ??? doradżcie jeśli możęcie, dziś będę męczyła innego weta ...

Ewa80

 
Posty: 5
Od: Czw cze 19, 2008 15:22

Post » Pt lip 04, 2008 18:56

Kotuchy były dzisiaj u dr.Turosa. Absolutnie nie zgodził się na usunięcie zębów. Tak już jest że niektóre koty maja tendencje do stanów zapalnych a inne nie, choć maja np. ogromny kamień. Tośka i Dieselek akurat takie skłonności mają. Mamy smarować dziąsła Caridentem a oprócz tego codziennie czyścić ząbki z osadu paluchem zawiniętym gazikiem z pastą Petodent, edit: tfu, Petosan :lol: . Za 3 tyg. kontrola-jak nie będzie osadu i bakterii nie będzie zapalenia....ciekawe tylko jak ja to zrobię.... :roll: :twisted:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie lip 06, 2008 23:12

Jeeezu!!! Jak umyć kotu zęby???
Wczoraj z siostrą męczyłyśmy oba kotuchy żeby tym nieszczęsnym gazikiem wyczyścić im paszcze...pomijając koci opór to paluchem jest awykonalne! Za rube sa mimo ze obie mamy ręcę jak dzieci...nie dosięgamy głebiej...Petosanu nigdzie nie moge dostać, kotuchy zostały posmarowane caridentem a dziś, zamiast szorowactwa zebowego zaaplikowałam im pastę Mark & Chappell, która nie wymaga szorowania. Wystarczy nanieśc na dziąsła i wymasować poliki. czy ktoś ją stosował? W Krakvecie same pochwały?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon lip 07, 2008 1:10

Ja miałam specjalną szczotke do zębów dla kota (ze Stanów), palec to by mi odgryzł.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14679
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lip 07, 2008 5:22

Ja nakładałam pastę patyczkiem z wacikiem, takim do czyszczenia uszu.
A przy czyszczeniu cierpliwość, metoda małych kroczków i zasada "nic na siłę". Lepiej 10 razy zaczynać i nie skończyć, niż raz wymusić.

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Pon lip 07, 2008 7:01

Moja Mrówka też ma plazmocytarne zapalenie pyszczka.. i jest po zabiegu usunięcia prawie wszystkich zębów..
Na początku była przez pół roku na sterydach a ja strasznie się bałam zabiegu..
I dopiero dr Żurańska z Białobrzeskiej namówiła mnie na ten zabieg..
no i po tym wszystkim żałuję jednego.. że zdecydowałam się tak późno.. i że niepotrzebnie przez pół roku rozwalałam jej wątrobę sterydami.. :oops:

Już wieczorem tego samego dnia po zabiegu Mrówka żarła suche.. teraz też nie widzę, żeby brak zębów wpłynął negatywnie na jej sposób jedzenia.. A za to, dopiero po usunięciu zębów zobaczyłam, że mam kota, który potrafi się bawić, miziać, ma ochotę na głaskanie.. a nie jak przedtem.. kiedy miałam w domu nieszczęśliwą, zbolałą kupkę futerka, które starało się przespać życie i ból..

Może pogadaj z dr Garncarzem w sprawie oczka.. i jeśli da się zadziałać jakoś osłonowo na to oczko, to warto rwać zęby..

A może te kłopoty z oczkiem w ogóle jakoś się wiążą albo nawet są skutkiem kłopotów z zębami.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lip 07, 2008 8:40

Aamms, tylko, że Dieselek nie ma zdiagnozowanego plazmocytarnego zapalenia dziaseł. Zęby sa zdrowe, nie maja kamienia tylko osad, kot nie ma problemu z jedzeniem ani samopoczuciem...gdyby cierpiał bardzo to pewnie inaczej bym sie na to zapatrywala. On ma po prostu zaczerwienione brzegi dziaseł. Dr. Turos obsolutnie nie bierze pod uwage usuwania zebów. Kotuchy nie dostaly nawet żadnego zastrzyku-sterydu ani antybiotyku, tylko carident do smarowania + codzienne czyszczenie zebów.
A oczko było zdrowe i tylko podczas narkozy uaktywnily sie jakieś wirusiska, a wtedy ząbki miał zdrowiusieńkie, bo był młodziutki. Kot ma apetyt za troje, bez problemu je suche, nie slini się. Niby ma jakies zaczatki przerostu ale mamy to zetrzeć gazikiem. Przy pierwszym czyszczeniu na gaziku pojawila sie krewka, potem już nie. Dzis rano jak nakladalam patyczkiem carident nie zostalo na nim żadne podbarwienie.
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon lip 07, 2008 13:09

Mój Czorcik też ma tylko zaczerwienione (bardzo!) brzegi dziąsel - poza tym kamienia brak, ząbki młodziutkie, zdrowiutkie.
Diagnoza - właśnie plazmocytarne zapalenie dziąseł. Dostaje sterydy, nie widać poprawy - ale nie widzę też na razie, zeby go bolało np przy jedzeniu.
To początki choroby, na razie mu nie dokucza ...
Podobno najczęściej pojawia się ok.8 miesiąca życia kota ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27170
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon lip 07, 2008 16:44

My do czyszczenia kocich zębów (ale u zdrowych egzemplarzy) uzywamy zużytej szczoteczki od szczoteczki elektrycznej do zębów - kociaste mogą ją sobie przy myciu popodgryzać i jest OK.

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon lip 07, 2008 19:13

Ewik pisze:Jeeezu!!! Jak umyć kotu zęby???
Wczoraj z siostrą męczyłyśmy oba kotuchy żeby tym nieszczęsnym gazikiem wyczyścić im paszcze...pomijając koci opór to paluchem jest awykonalne! Za rube sa mimo ze obie mamy ręcę jak dzieci...nie dosięgamy


Spokojnie, po paru tygodniach nieudolnych prób, kot się poddaje z rezygnacją wszelkim zabiegom:))) Z tym, że dwie osoby nadal niezbędne do trzymania futra. Gazik odpuściłam, na razie szorujemy palcem. Turosowi łatwiej, bo zwierz przerażony siedzi w gabinecie spokojnie, w domu zmienia się w dzicz.

Ewik pisze: głebiej...Petosanu nigdzie nie moge dostać, kotuchy zostały posmarowane caridentem a dziś, zamiast szorowactwa zebowego zaaplikowałam im pastę Mark & Chappell, która nie wymaga szorowania. Wystarczy nanieśc na dziąsła i wymasować poliki. czy ktoś ją stosował? W Krakvecie same pochwały?



Mła stosowała, dziąsełka zbladły osad ewidentnie złazi, z tym, że ja pastę na palec i szorujemy. ..
Obrazek

mayah

 
Posty: 94
Od: Czw kwi 21, 2005 8:50
Lokalizacja: Warszawa (jeszcze) Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kajtek56 i 187 gości