Zapalenie dziąseł-żeby nie okaleczyć kota?-jestem scerbaty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 14, 2008 22:49

To tym bardziej polecam Ci homeopatię,
moja kotka też nie może jeść ani ziewać niestety po tym pogorszeniu także jej stan jest niestety poważny
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Nie cze 15, 2008 6:43

ewa13 pisze:
maggia pisze:plazmocytarne zapalenie jamy ustnej, jeśli tak to usunięcie zębów musi niestety być, bo innej metody leczenia nie ma. :? .


mam kotkę z plazmocytarnym zapaleniem jamy ustnej, od kilku miesięcy jest leczona homeopatią tylko i wyłącznie, nawet zęby przestałam jej myć chociaż moje zdrowe koty mają myte

raz jest lepiej raz gorzej, ale to gorzej to była prawdziwa tragedia- koszmar, i homeo ją z tego wyciągnęła, w najlepszych czasach miała tylko zaczerwienione dziąsła i ładnie jadła mokre, ostatnio jej się pogorszyło co zbiegło się z przybyciem do domu nowej kotki, być może jej układ odpornościowy na wirus przywleczony przez kotkę zareagował wzmożonym atakiem na dziąsła.
smrodek z buzi niewielki
walczymy dalej, zeby zawsze będzie można usunąć
także polecam spróbuj homeopatii zwłaszcza jak u Twojego kota nie jest taki okropny stan jak u mojej


Dzięki! :D Zapytam mojej wetki. może nie trzeba będzie reszty rwać. :roll: Tylko, że u Poli był też straszny stan. :( Brunatna krew na dziąsłach, smród z pyska, ślinotok. Wetka się dziwiła, że ona w ogóle je.
Pola jest prawie cały czas na antybiotykach. :?
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Nie cze 15, 2008 6:46

Ewik pisze:No własnie...piszecie o poważnych przypadkach swoich kotów...a mój ma to w bardzo łagodnej postaci i to bardzo ładnie się leczy...dlatego czuje że zabieg jest działaniem zbyt pochopnym na ten etap choroby...nawet sterydów nie dostawał i przechodziło...


Ja bym zrobiła badanie tylko dla pewności, jeśli wyjdzie plazmocytarne to już będziesz wiedziała na przyszłość.
A teraz starczy leczenie jeśli faktycznie stan nie jest poważny. :)
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Nie cze 15, 2008 7:46

Jest taka zasada ze leczenie nie moze byc gorsze od samej choroby.
Jesli stan zapalny dziasel jest niewielki, nie sprawia kotu dyskomfortu, daje sie w razie potrzeby opanowac ladnie lekami - to po co narazac go na tak powazna operacje jaka jest usuwanie wszystkich zebow?
Dla mnie nie ma to sensu.
Tym bardziej ze nie masz - z tego co piszesz - zadnej pewnosci jakie jest tlo tego stanu zapalnego.
Bo wcale nie kazdy problem z dziaslami to plazmocytarne zapalenie - to czesto takze obnizona odpornosc (nawet bez zadnego tla typu FIV - po prostu niektore koty maja ta odpornosc obnizona, szczegolnie koty po przejsciach), namnozenie jakiejs niemilej bakterii na ktora organizm reaguje zapaleniem, czasem reakcja alergiczna na cos w pokarmie.

I o ile zdaje sobie sprawe ze w pewnych przypadkach usuniecie wszystkich zebow jest najskuteczniejsza i najsensowniejsza metoda leczenia - o tyle na pewno bym sie z tym nie spieszyla w lagodnym przypadku i w dodatku bez potwierdzenia diagnozy.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie cze 15, 2008 8:41

Ewik, mój Koral ma stosunkowo łagodną, wczesną fazę zapalenia. Potwierdzam to, co pisały dziewczyny. Krótkotrwała poprawa po zaleczeniu, potem problem wraca. U nas jest to tylko ból przy jedzeniu, ale powoduje on,że Koral nie je, albo połyka całe kawałki i wymiotuje. Nasza wetka też mówi, że jak nie poradzimy sobie z tym, będziemy rwać. Ja już chyba do wyrwania dojrzałam :(
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie cze 15, 2008 10:10

gaba wychodzila ladnie ze stanow lagodnych
a pozniej pryzszedl niestety duzo powazniejszy
malo jadla
schudla
teraz je ale jest w trakcie leczenia
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 15, 2008 12:16

Blue pisze:Jest taka zasada ze leczenie nie moze byc gorsze od samej choroby.
Jesli stan zapalny dziasel jest niewielki, nie sprawia kotu dyskomfortu, daje sie w razie potrzeby opanowac ladnie lekami - to po co narazac go na tak powazna operacje jaka jest usuwanie wszystkich zebow?
Dla mnie nie ma to sensu.
Tym bardziej ze nie masz - z tego co piszesz - zadnej pewnosci jakie jest tlo tego stanu zapalnego.
Bo wcale nie kazdy problem z dziaslami to plazmocytarne zapalenie - to czesto takze obnizona odpornosc (nawet bez zadnego tla typu FIV - po prostu niektore koty maja ta odpornosc obnizona, szczegolnie koty po przejsciach), namnozenie jakiejs niemilej bakterii na ktora organizm reaguje zapaleniem, czasem reakcja alergiczna na cos w pokarmie.

I o ile zdaje sobie sprawe ze w pewnych przypadkach usuniecie wszystkich zebow jest najskuteczniejsza i najsensowniejsza metoda leczenia - o tyle na pewno bym sie z tym nie spieszyla w lagodnym przypadku i w dodatku bez potwierdzenia diagnozy.

Blue, podoba mi sie co napisałas 8)
No właśnie...kocio je normalnie, samopoczucie na 110.
Zadzwoniłam dziś do lecznicy bo z nerwów zapomniałam się spytać co dostał. Jest na dexaforcie i duplicilinie. W karcie wpis-przerostowe zapalenie dziąseł. Dał dzis sobie zajrzeć do pysia i cyknąc fotkę:

Obrazek

CZy to faktycznie tak źle wygląda? Maki miała gorzej, ale ona miała usuniety kamień i wyrwany jeden trzonowiec, teraz jest ok.
Poza tym, on ma problemy alergiczne...tak mi się wydaje. Długi czas zwracał każde suche. Dopiero jak przerzuciłam go na antyalergiczne, bez glutenu i pszenicy mamy spokój...mam takie wrażenie że można by pójść tym tropem...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie cze 15, 2008 14:05

Jakie śliczne, czarne wąsiki :love:

No w porównaniu z moją kotką to absolutnie cudowne dziąsła, tak miał mój kocur przed oczyszczeniem z kamienia. Po czyszczeniu myje mu zeby i dziąsła są super, no ale on nie ma plazmocytarnego.

maggia- u mojej kotki na szczęscie nie ma krwi z dziąseł i śliniotoku. Ona miała wycinane przerośnięte kieszonki dziąsłowe, brała gestageny i jak one skończyły działać to zaczęliśmy homeo.
Teraz ma czerwone dziąsła i wew strony policzków w miejscu jakby odpowiadającym tym dziąsłom i te łuki gardłowo-podniebienne. Super że Twój je, moja to nie chce nic :( od kilku dni życie jej ratuje RC Convelescence Instatnt, tylko że u niej to tez sprawa psychiki też bo mimo poprawy wyglądu dziąseł nadal się boi coś sama zjeść bo pewnie oczekuje bólu.
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Nie cze 15, 2008 14:38

A co myślicie o karmie 'zębowej" i pastach ( ale nie do zębów) czy przegryzkach do higieny jamy ustnej? To coś daje czy to "pic na drągu-fotomontaż"?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie cze 15, 2008 17:17

ewa13 - a przeciwbólowców nie dostaje :roll:?

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Nie cze 15, 2008 17:56

Ewik - a ilu zebow dotyczy ten stan zapalny?
Tylko tego jednego?
Czy jest po obu stronach?

Z reka na sercu - przy takim stanie w zyciu nie zdecydowalabym sie na rwanie wszystkich zebow! :roll:
Nasz Puszek identycznie wyglada od lat.
U niego to wynik obnizonej odpornosci (leukocytow ma okolo 2-3 tys). Co jakis czas ma kuracje immunostymulujaca, wtedy dziasla normalnieja, potem znowu wracaja do takiego stanu.
I tak sobie juz wiele lat leci :)
Poki trzyma sie to tego poziomu - nic z tym nie robimy.

Na Twoim miejscu odwiedzilabym Turosa, niech obejrzy zeby - moze cos pod linia dziasel sie dzieje?
Jak wygladaja wyniki krwi?

I calkiem mozliwe ze trzeba by ewentualna alergie wziac pod uwage skoro ma z tym problemy.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie cze 15, 2008 18:31

Tak ma przy wszystkich trzonowcach, tylko na dole o wiele mniej.
Co do doporności...odkąd wyrwałam Dieselka ze szponów kostuchy nie miał większych problemów ze zdrowiem...tzn. KK juz nie wrócił, oko od czasu amputacji zdrowiutkie ( no...poza tą nieszczęsną naczyniówką...ale to juz inna inszość), żadnych infekcji gardła, ucha...no nic...tylko przewód pokarmowy trochę wrażliwy. Nasza wetka twierdzi że co jak co ale to nie jest kot z obniżona odpornością...nie po tym jak szybkościowo wyszedł z PP...Nie wiem jak krew, dawno nie robiliśmy ale w tym tygodniu to załatwię...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie cze 15, 2008 19:02

MarciaMuuu pisze:ewa13 - a przeciwbólowców nie dostaje :roll:?


No właśnie widzisz, pytałam wetkę o przeciwbólowe i ona powiedziała że ból można zlikwidować likwidując stan zapalny, dostała nowe leki i pomogło trochę. Ale takich tradycyjnych przeciwbólowych to jej nie dala.
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Nie cze 15, 2008 19:06

ewa13 pisze:
MarciaMuuu pisze:ewa13 - a przeciwbólowców nie dostaje :roll:?


No właśnie widzisz, pytałam wetkę o przeciwbólowe i ona powiedziała że ból można zlikwidować likwidując stan zapalny, dostała nowe leki i pomogło trochę. Ale takich tradycyjnych przeciwbólowych to jej nie dala.


Nasz rudzielec dostaje, a wlasciwie dostawal, kiedy go tak bolalo, że bal się jeść - tzw. przeze mnie etap "chrupkofobii". Bo stan zapalny schodzi chyba wolniej niż zaczyna dzialać przeciwbólowiec.

A gdzie jeździsz do weta. Znam wetkę w Świdniku.

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Nie cze 15, 2008 19:39

Ewik pisze:Co do doporności...odkąd wyrwałam Dieselka ze szponów kostuchy nie miał większych problemów ze zdrowiem...tzn. KK juz nie wrócił, oko od czasu amputacji zdrowiutkie ( no...poza tą nieszczęsną naczyniówką...ale to juz inna inszość), żadnych infekcji gardła, ucha...no nic...


Nie wiem jakim cudem ale nasz Puszek - ten z bardzo niskimi leukocytami - teraz to i tak juz jest lepiej, za pierwszym razem lekarka ktora robila analizy przy nas byla w szoku ze ten kot zyje i ma sie swietnie ;) - jest w sumie najzdrowszym z naszych kotow :)
Tfu, tfu - zeby nie zapeszyc :) - praktycznie nie choruje.
Jako kociak mial jedynie bardzo silna infekcje lambliami i toksoplazmoze.
A ilosc leukocytow miewal czesto jak kot z panleukopenia.
I wyznacznikiem tego ze znowu bardzo spadly jest wlasnie stan dziasel.
Lekko sie pogarszaja - wiadomo o co chodzi i immunostylulator szedl w gre.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 301 gości