Strona 1 z 27

Postrzelili mi kota

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:34
przez Agata_2
Na początku chce przeprosić z góry za błędy językowe, pisze na szybko, jestem roztrzęsiona...

Nie wiem jak mam zacząć.
Może zacznę od tego, że mam ...porąbanych sąsiadów.
Ciągle mają nowe psy, ciągle potrącają samochodami je, albo chorują i zdychają i juz maja następne. Zreszta juz kiedys o nich pisałam gdzieśśś tu.

Ja mam kota - Zuzie ma teraz 13 miesięcy. Wychodzi na dwór i biega sobie od 9.00 - 14.00, potem 17.00-20.00 (około, bo nieraz przychodzi później nie raz wcześniej)
No i ona zaczęła ostatnio chodzic czesto do tych poje..... sąsiadów. Przyniosła od nich 5 małych sikorek, zadusiła.
Ich najmłodszy syn, 12letni , przyszedł ostatnio do moich braci sie pobawic :roll: i mówi, że mi kota z wiatrówki zastrzelą, bo włazi im do domu (zaznacze, że oni 15-18h na dobe mają otwarte drzwi od domu ''jak szeroko'')
Wystraszyłam sie, kota nie wypuszczałam z domu w ogóle przez 3 dni.
Potem zaczeła wychodzić, było ok.

NO I NAJWAŻNIEJSZE;
I minął jakiś miesiąc, pojechałam na wycieczke do zakopanego . (wrócilam wczoraj). Mama do mnie dzwoni chyba we wtorek ze Zuzie postrzelili z wiatrówki
:cry: :cry: :cry:
celowali w serce chyba, bo trafili w łopatke :cry: :( Kuleje juz od wtorku. nie nadeptuje na tą łapke...
Pojechaliśmy szybko do weta (technika weterynarii :roll: ), on nie umiał stwierdzic czy to z wiatrówki czy kamieniem ktoś ją uderzył. Powiedział że sie zagoi!!! Skandal !
Nie wiem co to - Ale na 100% KTOŚ JEJ COŚ ZROBIŁ :cry: :( !!
Bożeeee :cry: Co ten kot im przeszkadza? Czy ja nie moge miec zadnego zwierzaka? Już jednego mi zabili, co im ten przeszkadza?
Wchodził im do domu? Może. Ale nie mogli podejść i powiedziec ''Słuchaj, Agata wkurza mnie twój kot, włazi mi do domu, przypilnuj go bo to sie robi wkurzajace'' - TYLKO OD RAZU Z WIATROWKI STRZELAC? :evil: :cry: :cry:
Co ja mam z nia zrobic? A jak dostanie martwice? Nasz ''niby'' wet nie potrafi stwierdzic co to jest!

Co ja mam zrobic? :(:(
A jak mi ją ''dobiją'' ? :(:(
Ja nie chce..... ;(
Nie mam w 100% pewnosci ze to oni, ale tylko oni mają wiatrówke, nikt inny z moich sąsiadow nie ma!.
Mieszkam na przedmiesiach, jest mało domków koło mnie. to tylko oni mogli to zrobic!

Pytanie - CO robic ?!

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:37
przez espana
Nie wypuszczaj jej

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:38
przez Agata_2
Nie da sie jej nie wypuszczać, uwierz mi! :(
Ona wychodzi już na dwór regularnie od 8 miesięcy, ma juz swoich kolegów - koty sąsiadów z którymi sie bawi..

Ps. a co z tą rana? czekac az sie zagoi?

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:39
przez meggi 2
zgłos na Policji, ze posiadaj wiatrówke i korzystaja nie zgodnie z jej przeznazczeniem.
Przepisy obecne mowia ze z wiatrowki mozna strzelac tylko na strzelnicach.
Kota nie mozesz wypuszczac :oops:

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:40
przez mumka27
zawiadom policje, bo Cie zastraszą do konca i nie wypuszcaj kota broń Boże, ale do dzielnicowego idź, na posterunku musza Ci dać telefon do niego, nawet jak nie ma dyzuru i zgłos całe zajście i groźby na policję, tu nie ma żartów, i tak i tak są groźni, tylko jak zglosisz to kota trzymaj w domu koniecznie, a do nich sie nie odzywaj i nie daj sie prowokowacć wciagac w pyskówki, policja ma to potraktowac jako przestepstwo, nie daj sie zbyc , postrzelenie z wiatrówki to jest znęcanie sie nad zwierzeęmi i to jest w Polsce karalne.

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:41
przez Agata_2
Kurcze, a jak oni powiedzą, że to nie oni?
Chociaż ja wiem, że na 100% to oni, bo kto inny?!
Reszte sąsiadów mam fajnych, miłych, ktorzy lubią koty..

Co z tą raną? Poleci ktos dobrego weta ? W. wielkopolskie - k. Poznania mieszkam

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:41
przez mumka27
i do weterynarza po weterynarii idź koniecznie, skąd jesteś?

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:42
przez espana
Są koty które i kilka lat biegały po dworzu, a przyzwyczaiły się do życia w mieszkaniu. Tu chodzi o jej bezpieczeństwo, po co ryzykować jej życie?
Z ranką nie mam pojęcia. Nie masz możliwości jechać do innego weta?

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:43
przez Agata_2
małe miasteczko, woj. wielkopolskie, jakies 45km od Poznania.
A co zrobie, jak zgłosze to, oni się zemszczą i mi ją ''dobiją'' ?

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:44
przez mumka27
nie ważne co oni powiedzą, a jak postrzela Ciebie ? strzal z wiatrówki tez może byc śmiertelny, po za tym jak oni beda nachlani jak policja przyjedzie to już świadczy przeciwko nim! no i fakt ze wiatrówka jest tylko " legalna" na strzelnicy....do Poznania musisz jechać do weterynarza, sprawdź w necie gdzie lecznica calodobowa ze szpitalikiem jest, bo rana sie bedzie babrac, i bedzie problem, moze śrut ma w tej ranie? trzeba wyjąc

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:45
przez Mereth
espana pisze:Są koty które i kilka lat biegały po dworzu, a przyzwyczaiły się do życia w mieszkaniu. Tu chodzi o jej bezpieczeństwo, po co ryzykować jej życie?


:!:

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:45
przez agatka84
Kota musi zobaczyć koniecznie weterynarz!

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:46
przez Agata_2
mumka27 pisze:nie ważne co oni powiedzą, a jak postrzela Ciebie ? strzal z wiatrówki tez może byc śmiertelny, po za tym jak oni beda nachlani jak policja przyjedzie to już świadczy przeciwko nim! no i fakt ze wiatrówka jest tylko " legalna" na strzelnicy....do Poznania musisz jechać do weterynarza, sprawdź w necie gdzie lecznica calodobowa ze szpitalikiem jest, bo rana sie bedzie babrac, i bedzie problem, moze śrut ma w tej ranie? trzeba wyjąc
Strach sie bać :(
Weta juz szukam, ale możemy jechać dopiero w poniedziałek :[

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:46
przez mumka27
nie wypuszczaj kota w ogole, jakos wytzryma troche czasu, szkoda ryzykowac, nie bój się, nawet jak beda grozic to za każdym razem zawiadamiaj policje, po kazdym incydencie, niech to spisują, maja obowiązek, moze juz mieli klopoty z prawem? wtedy pójdzie szybciej, bo beda na cenzurowanym....ale kota nie wypuszczaj .pojedź do poznania do weta jak najszybciej

PostNapisane: Sob cze 14, 2008 11:48
przez Agata_2
Ale to mi ich syn groził, że zastrzelą mi go... moge to zgłosić?