Strona 1 z 3

Mała kicia - Pepsi, wcale nie szuka domu :))

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 16:05
przez eve69
Nietypowo troche sie u nas porobilo. Kotka szara, ciemna mocno pregowana, poldlugi wlos , cudny charakter, wyrzucona z jadacego samochodu. Sliczna teraz 9 tyg, z wyleczonym mam nadziej zapaleniem pluc. We wtorek bedzi dwa tygodnie jak u nas jest. Na razie nazywa sie maleństwo i oczywiscie szukamy jej domu. Dom musi byc super i tak dalej, kot jest calusny- daje buzi 15.000 razy dziennie, zabawowy i bardzo wesoly
poniewaz mamy juz cztery, szukamy jej domu...poki co malo skutecznie. Ja mam szalony czas teraz pracuje 14h n adobe i kotka zajal sie moj TZ- i stalo sie- zakochal sie, i jest absolutnie zalamany- bo on uwaza ze mamy tyle kotow, ze Malenstwo zostac nie powinno...a jak ysli ze ma ja oddac wpada w rozpacz- ja mu powiedzialam oczywiscie ze w tym wariatkowie to juz wlasciwie bez roznicy, 4 czy 5 i ze jesli czuje ze to jego kot, to niech zostanie. Ale onmowi, ze musi byc konsekwentny etc

to ja juz nie wiem
szukam tego domu dla kota czy nie?

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 16:09
przez moni_citroni
Chyba zostanie 8) :D
Trzymam kciuki !

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 16:09
przez ryśka
Nie szukasz 8) :twisted:

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 16:33
przez Axel
Niech zostanie :)

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 18:13
przez Ylva
Czesc eve, ale sie porobilo... :D

Tak sobie mysle ze nawet jesli Twoj TZ bedzie nadal chcial byc konsekwentny i oddac malenstwo, to bedziecie mieli spore problemy ze znalezieniem takich opiekonow co do ktorych bedziecie czuli ze zajma sie malutka rownie dobrze jak wy... To chyba jest najwiekszy problem w wyadoptowywaniu kotow :arrow: poczucie ze nikt nie zaopiekuje sie kotem rownie dobrze jak my sami... W kazdym razie ja cos takiego osiagnelam :oops: :arrow: czytalas ze nasze maluchy nie szukaja juz domu...?
U nas tez to zakochanie TZ-ta zadecydowalo ze malutka zostaje... :D :roll:

Trzymajcie sie. Powodzenia, obojetnie jaka decyzje podejmiecie!
:ok:

p.s jak to bylo? Dal Bog koty da i na koty..? :wink:

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 19:07
przez eve69
Yiva
ja wiedzialam ze ona u Was zostanie, z reszta to taki kotek, ze jak ja oddac... kiedy wracasz?
buziaki

TZ spi- z jednej strony jeden szary kot, z drugiej strony drugi szary kot, :wink:

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 19:47
przez Ylva
Wracam w okolicach 16 sierpnia i szczerze mowiac juz sie nie moge doczekac :D

A to ze mala u nas zostanie stalo sie dla mnie jasne, gdy zobaczylam jak TZ trzyma ja na kolanach, masuje jej brzuszek i mowi: "Kto jest moim kotkiem? Jestes moim kotkiem?" :smiech3:

A jak sie to u Twojego obiawia? :D

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 19:53
przez eve69
objawia sie" chodz do tatusia" "kicia, nie rusz mojej coreczki" itp

koty wogole w domu sa moje- ja jestem od karmienia kochania miziania,ja moge Bsze brac na rece, czyscici wszystkim uszy etc a ta mala cwaniara - Pepsi od razu zakochala sie w TZ choc ja ja do domu pzrynioslam- jak on wchodzi do mieszkania rzuca sie na niego milosnie;pp
dzis zapoznala sie z reszta towarzystwa, troche fukania, zero agresji- teraz fukniecia tu i owdzie ale wogole sielanka

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 19:58
przez Ylva
No nie... :lol: i on naprawde jeszcze mowi o oddaniu "coreczki" ??

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 20:03
przez eve69
chyba mu goopio, bo jak wzielismy Basze, kazal mi obiecywac, ze to juz ostatni kot;ppp a kiedy sistrzyczka dla Waszej malej?

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 20:13
przez Ylva
Najprawdopodobniej dopiero w grudniu/ styczniu :( , jako ze w polowie pazdziernika znowu wyjezdzam (tym razem na 2-miesieczne stypendium). Jesli TZ nie bedzie w tym czasie mogl zajac sie koteczka (rejsy i sluzby :roll: ) to juz jestem umowiona z kolezanka ze malutka u niej pobedzie. Juz ja wstepnie wysadowalam czy zgodzilaby sie zajac 2 kotami, ale wyglada na to ze jej TZ ma ograniczona zdolnosc tolerowania kotow w domu. Sami maja jednego i mysle ze TZ mojej kolezanki nie zniosl by gdyby nagle zrobilo sie ich 3 (chocby tymczasowo).

Wiec po raz kolejny staram sie byc rozsadna i planowac swoje zycie.
Chociaz tym razem nic nie obiecuje bo juz zobaczylam jak to z tymi kotami jest. Czlowiek ma niewiele do gadania :D Byc moze znowu zycie zadecyduje...

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 20:16
przez eve69
Mieszkasz w takiej lokalizacji, ze masz duze szanse na cale stadko kotow, zwlaszcza burasow i czarnych,



kfhjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj

a to Pepsi sie wpisala wlasnie ;p

podobna jest bardzo do Waszej dziewczynki

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 20:23
przez Ylva
eve69 pisze:Mieszkasz w takiej lokalizacji, ze masz duze szanse na cale stadko kotow, zwlaszcza burasow i czarnych,


Tak, a przed wyjazdem karmicielka mowila mi ze tam na dzialkach jest jeszcze siostra Pestki, tej srebrnej koteczki ktora pierwsza wzielam :crying: Tez srebrna, dosyc mloda i podobno malo odporna ale za to strasznie przytulasna :crying:

Jak wracam to sie przeprowadzam, ale cos czuje ze czesto bede tam wracac..

A tak w ogole to ja zawsze chcialam wziasc doroslego kocura. I co? Mam malutka koteczke!!

PostNapisane: Nie lip 13, 2003 20:30
przez eve69
czyli wszystko w normie :twisted:

PostNapisane: Śro lip 16, 2003 12:38
przez eve69
Wiec

Pepsi nikt nie chce, bo jest buraskiem w dodatku oczy ma szare - i tym sposobem Pepsi juz na pewno zostanie u nas:) Pawel lekko zdezorientowany juz nie wie czy to on chcial tego kota czy nie ;pp ale jest fajnie. Pepsi, calkiem wyleczona rozbestwila sie ponad miare, wczoraj zjadla kabel od telefonu ipogonila Czubake, ktory byl tym tak zdziwiony, ze nawet uciekal;pp

Moja przyjaciolka- gdy jeszcze sie wahalismy powiedziala cos takiego- i tak stado kotow lata Ci pomieszkaniu- 4ry czy piec , zadna roznica. CDN???8O 8O