Strona 1 z 21

Milutka jednooka Gałka zostaje u barby50:)

PostNapisane: Pon cze 09, 2008 13:57
przez jopop
"Ja już tu pani jest, to pani obejrzy te kotkie, ona ma coś z oczkiem... od 9 lat jest u mnie i zawsze to oczko takie było, tylko teraz ona jeść nie chce i to oko jeszcze brzydsze jest, może się da coś zrobić, bo ona mi pod szafę robi bo ją ten drugi goni..."

Słowa, słowa, słowa. Próba wyłowienia z nich faktów jest dość trudna, ale nauczona doświadczeniem postanowiłam obejrzeć kotkę.

I nie miałam już wątpliwości, że ona do tej baby nie wróci.




9-letnia kotka, której koci katar lub uraz już dawno temu przeżarł oko, ważąca niewiele ponad kilogram. Wg słów "opiekunki" od 9 lat cierpiąca niewyobrażalny ból spowodowany gniciem resztek po oku...

Nie pisałam o niej, bo nie chciałam zapeszyć. Kotka nie nadawała się do operacji, a jednocześnie koniecznie trzeba było usunąć to coś, co kiedyś było okiem, a teraz powodowało we mnie (wprawionej przecież w trudnych widokach) mdłości - kilka osób z forum to widziało, mogą potwierdzić... Trochę ją w lecznicy podtuczono - i zaryzykowano. Udało się. Kotka przeżyła, wypatroszony oczodół się bardzo ładnie goi, już zdjęto szwy. Kotka waży trochę ponad 2 kg. Chce żyć - i jeśli tylko znajdziemy jej miejsce - będzie żyć.

Łasząca się, przymilna - ale panicznie boi się innych kotów. Próba przeniesienia jej do czarnej agis na okres rekonwalescencji zakończyła się powrotem do klatki w lecznicy - bo kotka w ucieczce przed kotami (nawet przymilnym Bazylem) po prostu mieszkała w łóżku.

Biała czeka w lecznicy na dowolny bezkoci kąt, choćby łazienkę. To kotka idealna dla kogoś spokojnego, kto chce mieć miłego, nie wariującego, łaszącego się i pięknie mruczącego kota. Myślę, że będzie się nadawać do dzieci, to po prostu starsza spokojna kochana pani.

Mieszka w klatce już ok. 2 miesiące, proszę więc, dajmy jej jak najszybciej dowolny bezkoci kąt, choćby tymczasowy...

Obrazek
Obrazek

Wiem, z tymi strupami nie jest jeszcze śliczna. Ale czy przez to nie zasługuje na poprawę życia po 9 latach koszmarnego bólu? :cry:

PostNapisane: Pon cze 09, 2008 14:17
przez Kaprys2004
Dobrze ją widzieć w coraz lepszym zdrowiu!!

Na razie ślicznie nie wygląda, ale czas, spokój, swój przyjazny człowiek i kąt zrobią cud. Potrzeba tylko empatii, wyrozumiałości, przyjaźni i miłości po latach lekceważenia..
Tylko tyle i aż tyle.

Koniecznie musimy jej pomóc!!

PostNapisane: Pon cze 09, 2008 18:41
przez memka
Widziałam ją kilka razy, ale nie znałam dotąd jej historii. Bidulka :(
Musi znaleźć kochający dom, w którym zapomni o cierpieniu.

PostNapisane: Pon cze 09, 2008 19:51
przez czarna_agis
Prosto po operacji zabrałam kotkę do siebie. Chciałam, żeby zaznała choć trochę ciepła i żeby było jej łatwiej dojść do siebie po zabiegu. Niestety pomysł okazał się całkiem chybiony :(

Zamiast radości, w oczku widziałam tylko paniczny strach... I to też tylko wtedy, gdy wyciągnęłam ją z kanapy, gdzie chowała się w zwałach kołder i poduszek. Nie miałam nawet szans kontrolować czy kicia w ogóle cokolwiek zjada i czy korzysta z kuwety.
Nawet nie udawało jej się zwabić na mięsko - od surowej wołowinki do kk...

Kicia była u mnie ok. 10 dni.
Potem z bólem serca musiałam ja odwieźć do lecznicy - tam przynajmniej mogę ją mieć na oku.

Nazwałam ja Gałka. Baaardzo proszę o pomoc dla niej!!
To naprawdę superprzymilna i mrucząca kotka.

PostNapisane: Pon cze 09, 2008 20:05
przez jopop
Agnieszko, dzięki za te słowa... może dzieki nim ktoś pokocha tę kicię i jej pomoże...

tak mi smutno jak o niej myślę...

:(

PostNapisane: Pon cze 09, 2008 21:09
przez genowefa
Koteczka jest absolutnie cudowna, mruczy, barankuje i w ogóle :1luvu:
Bardzo, bardzo się poprawiła od kiedy ją ostatni raz widziałam, nie wiem co ona przeszła u tej baby :twisted:

PostNapisane: Pon cze 09, 2008 23:03
przez Pipsi
Hopsaj dzieczynko

PostNapisane: Wto cze 10, 2008 7:54
przez memka
Gałcia do góry

PostNapisane: Wto cze 10, 2008 10:01
przez Kaprys2004
Smutna historia, ale miejmy nadzieję jej zakończenie będzie bardzo radosne.

Do góry, Gałeczko!!! Trzymamy za Ciebie kciuki!

PostNapisane: Wto cze 10, 2008 12:48
przez Pipsi
Hop

PostNapisane: Wto cze 10, 2008 13:04
przez Agalenora
Podrzucę. Nie wiem, jak to możliwe, przez tyle lat nie widzieć cierpiącego zwierzęcia.
Rozumiem, że kicia szuka domu bez innych zwierzaków?

PostNapisane: Wto cze 10, 2008 13:07
przez Kaprys2004
[quote="Agalenora"]Podrzucę. Nie wiem, jak to możliwe, przez tyle lat nie widzieć cierpiącego zwierzęcia.
quote]

Normalni ludzie tego nie są w stanie pojąć..

PostNapisane: Wto cze 10, 2008 20:55
przez jopop
Dziś widziałam się bodajże 3 godziny z jej byłą opiekunką. Nawet nie spytała o kotkę...

PostNapisane: Wto cze 10, 2008 21:06
przez evalla
:(

PostNapisane: Śro cze 11, 2008 7:00
przez genowefa
do góry kocinko!