Strona 1 z 4

Kot wypadł przez okno

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 8:10
przez mike
Witam
mojej kuzynce wyskoczył kot przez okno z czwartego pietra, upadł, wstał i pobiegł, teraz go nie mogą znaleźć, mam w związku z tym pytanie:

czy jest jeszcze jakaś szansa by tego kota jeszcze znaleźć ŻYWEGO czy raczej już nie, czy koty moga takie coś przeżyć

pozdrawiam

Mike

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 8:25
przez KasiKz
Kurde to jest czwarte piętro!!!!Koty spadają z drugiego i często się to dla nich okńczy tragicznie. Ale szukajcie kota koniecznie - choćby po to, żeby go pochować... :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 8:32
przez Mysza
Myślę, że jak pobiegł to przeżył :wink: .
Szukaj go, szukaj, jest pewnie przestraszony, mocno poobijany, ale niekoniecznie musi mieć coś połamane. Wiem, że spadając z drugiego piętra można się połamać, ale znam kota u koleżanki, który wypadł z dziewiątego piętra :strach: i NIC sobie nia połamał, tylko się mocno poobijał.
A jak się szuka kota to możesz przeczytać w innych wątkach: ogłoszenia ze zdjęciem na każdym słupie, szukanie o północy i o świcie - bo wtedy nie ma ludzi, a koty wychodzą z kryjówek. O tak dziwnych godzinach spotkacie pewnie lokalne karmicielki, to pytaj się ich, weź telefon. One pierwsze zauważą oswojonego, nowego kota wśród swojej gromadki. Chodźcie po 10 razy w te same miejsca.
Znajdzie się, ja swojego znalazłam po tygodniu.

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 8:51
przez mike
ok
dzięki

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 9:06
przez Mysza
I porozmawiaj z dziciakami bawiącymi się na podwórku. One też dużo wiedzą i widzą, łaża po wszelkich krzakach, zakamarkach. Niech zwrócą uwagę na okoliczne koty.

A jak kota znajdziecie to koniecznie idźcie do weta i zróbcie rentgen. Nawet jeśli kot będzie wyglądał normalnie to może mieć uszkodzone narządy wewnętrzna, a już prawie na pewno stawy. Jakiś antybiotyk pewnie się przyda.

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 10:30
przez Dorcia
Mój młodziutki też wypadł z 4 piętra, przeżył bo upadł na trawę.Długo dochodził do siebie. Wyzdrowiał, ale nie dożył sędziwego wieku, zawsze był słabszy. Przednie zęby to mu wypadły jak miał 4 lata.
Ale jak gdzieś poleciał, to są duże szanse ,ze przeżyje.

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 10:38
przez Axel
Właśnie, jak pobiegł to raczej żyje :wink:
Myślę, że się znajdzie :D

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 10:49
przez aiszkaa
Albo upadł na głowe i mu sie pomieszało:) skoro pobiegł to mógł być w szoku. ale żeby z 4 piętra???!!!

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 11:09
przez Olivia
aiszkaa pisze:Albo upadł na głowe i mu sie pomieszało:)

:?
śmieszne?

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 11:53
przez Axel
Olivia pisze:
aiszkaa pisze:Albo upadł na głowe i mu sie pomieszało:)

:?
śmieszne?


No właśnie... :roll: wg mnie głupi żart :roll:

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 13:30
przez Dorcia
Myślę, że to nie żart. On naprawdę mógł spaść na łapy, ale siła uderzenia jest tak duża, że dobił łbem. I jest w szoku, bo boli go wszystko, nawet łepetynka.

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 14:11
przez katonka
Moja kotka wypadła kiedyś z szóstego piętra i nic poważnego jej się nie stało (uraz rzepek kolanowych). Ale zaraz po skoku uciekła do piwnicy i była w szoku, trudno było ją wywabić.
Koniecznie szukajcie. Jeśli pod blokiem była trawa, jakieś krzaki do jest duża szansa, że kot będzie żył.
Gorsze są niższe piętra, bo kot nie zdąży się odrwrócić
Szukajcie!!!
Wet powiedział, że odratował raz kota spadniętego z 9 piętra

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 14:13
przez Estraven
A poza tym - zabezpieczyć te okna :!: jeśli będzie tam jeszcze kiedyś jakiś kot.

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 17:01
przez kasiap&smok_telesfor
Szukajcie !!! Kot mojej znajomej ( lata temu) wypadł z 9 piętra i przeżył. Złamał noę i stracił zęby ale .... żyje w DOMRYM zdrowiu do dziś i dzielnie pierze pozostałą dwójeczkę .
pozdrawiam i ściskam kciuki za kiciaka

PostNapisane: Pt lip 11, 2003 17:58
przez Aalborg
Znajdzie się, znajdzie. Koty wyskakujące z wyższych pięter to znowu nie taka rzadkość. I rzadko też coś poważniejszego im się dzieje. Daleko nie szukając, memu sąsiadowi z 5 piętra kotka smyrnęła z parapetu na trawnik i nic jej nie było. I nie jest oczywista. Jaka była żywiołowa taka jest; i nadal łazi po parapetach na piątym piętrze ;)
Znalazła się po owym skoku pod moim balkonem - wszak ja parterowiec (dlatego też rezydent mi się przyplątał ;) ) - lekko jeno roztrzęsiona i zdezorientowana. Szukajcie kota a na pewno znajdziecie :)