Usypianie slepych miotow i nie tylko

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 19, 2010 19:34 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

ossett pisze:(...)
A oto cytat z broszurki Royal Canin :
" Jak zapewnić kotu dłuższe zycie"?
"
Pytanie: Czy koty wysterylizowane są bardziej narażone na powstanie kamieni moczowych?
Odpowiedź: U kotów sterylizowanych ryzyko powstania kamieni szczawianowych jest 7-krotnie wyższe, a kamieni struwitowych 3,5 krotnie wyższe w porównaniu do kotów niesterylizowanych.
Ze względu na charakterystyczne cechy budowy anatomicznej, u kocurów występują znaczne trudności w samoistnym usuwaniu kamieni struwitowych , co powoduje, iż częściej spotykane są one właśnie u kocurów."

A ja pytam o podstawy tych twierdzeń (z broszurki reklamowej).
Czy były jakieś badania kliniczne? Badania statystyczne chociaż? Uzasadnienie medyczne? Związek kastracji z powstawaniem kryształów i zatykaniem cewki moczowej?

Ponadto co ma wspólnego powstawanie z usuwaniem :roll: Ktoś, kto tę broszurkę pisał, nie postarał się zupełnie, bo ten kawałek to bełkot :|
Jeśli kryształy powstają to są i już (badanie moczu je wykaże). Jeżeli powstają i nie są samoistnie usuwane (wysikiwane), to mamy chorobę, bo kot się zatyka.


Miałam kiedyś wątpliwą przyjemność rozmowy z wetem, który poinformował mnie, że po kastracji kocur zachoruje na nerki. Kiedy zapytałam dlaczego tak twierdzi odparł, że leczy / leczył sporo kotów chorych na nerki i one wszystkie są / były wykastrowane :!: Facet ma miszcza 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lis 19, 2010 20:45 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

ossett pisze:
Jana pisze:A kotka musi urodzić dla zdrowia. Tak tak, wielu wetów takie bzdury gada i jeszcze gadać będzie.

Czegoś takiego jeszcze nigdy od lekarza weterynarii nie słyszałam...

Jana pisze: O piwnicach, gdzie bytują niekastrowane kocury nawet nie wspomnę, smród do drugiego piętra.


Może to nie tylko koty są odpowiedzialne za ten smród. Ludzkie odchody śmierdzą bardziej.


Kwestia smrodu jest do ogarniecia w dość łatwy sposób. Kiedy jeszcze sporo dokarmianych przeze mnie kocurków nie było kastrowanych radzilam sobie w ten sposób, ze koty w pomieszczeniu gdzie przebywały miały "kuwetki" z pudeł krojonych na pół wypełnione papierem z niszczarek. Kawałek foli na dno pozwalał dłużej uzywac pudła. Na folie kawałek gazety i na to ten papier w strzepkach. Potem jednym ruchem zwija sie taką gazetę i jest na nastepny raz. Sposób jest bezkosztowy, tylko trzeba sobie to jakoś wśród znajomych pracujacych w biurach zorganizować. Posypanie w piwnicy odwaniaczem lawendowym bardzo ładnie niweluje zapach. Mozna jeszcze miejsca zagrożone obsypywac preparatem "Kret, pies, kot stop" i dodatkowo pryskac biostalfrisem. Nie jest to juz bezkosztowe ale w ogólnym rozrachunku niezbyt drogie a skuteczne.

Jestem jak zwykle za sterylkami ale chyba nigdy nie uda mi sie zaakceptowac "usypiania" maleństw i kotów, które są chore, ale mogą zyc. Tylko trzeba więcej wysiłku włozyć w znalezienie domu. Dlatego też nie zaakceptuje zabijania np. białaczkowców, które sa w dobrej formie.

Lidka

 
Posty: 16219
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lis 19, 2010 21:06 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Lidka, a te "kuwety" to sposób na znaczenie moczem pełnojajecznych kocurów?


Ludzkie odchody bardzo śmierdzą, fakt, Jednak mocz niekastrowanego kocura ma tak charakterystyczny zapach :wink: , że trudno to pomylić z moczem ludzkim...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lis 19, 2010 21:11 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Jana pisze:
ossett pisze:(...)
A oto cytat z broszurki Royal Canin :
" Jak zapewnić kotu dłuższe zycie"?
"
Pytanie: Czy koty wysterylizowane są bardziej narażone na powstanie kamieni moczowych?
Odpowiedź: U kotów sterylizowanych ryzyko powstania kamieni szczawianowych jest 7-krotnie wyższe, a kamieni struwitowych 3,5 krotnie wyższe w porównaniu do kotów niesterylizowanych.
Ze względu na charakterystyczne cechy budowy anatomicznej, u kocurów występują znaczne trudności w samoistnym usuwaniu kamieni struwitowych , co powoduje, iż częściej spotykane są one właśnie u kocurów."

A ja pytam o podstawy tych twierdzeń (z broszurki reklamowej).
Czy były jakieś badania kliniczne? Badania statystyczne chociaż? Uzasadnienie medyczne? Związek kastracji z powstawaniem kryształów i zatykaniem cewki moczowej?

Ponadto co ma wspólnego powstawanie z usuwaniem :roll: Ktoś, kto tę broszurkę pisał, nie postarał się zupełnie, bo ten kawałek to bełkot :|
Jeśli kryształy powstają to są i już (badanie moczu je wykaże). Jeżeli powstają i nie są samoistnie usuwane (wysikiwane), to mamy chorobę, bo kot się zatyka.


Miałam kiedyś wątpliwą przyjemność rozmowy z wetem, który poinformował mnie, że po kastracji kocur zachoruje na nerki. Kiedy zapytałam dlaczego tak twierdzi odparł, że leczy / leczył sporo kotów chorych na nerki i one wszystkie są / były wykastrowane :!: Facet ma miszcza 8)

Znam studentkę weterynarii, która nie wykastrowała swojego kocura, bo na studiach sie dowiedziała, jakie to szkodliwe. Kot jest u jej mamy, razem z rodowodową niestrylizowaną kocicą. Jak myślicie, co sie stało? ( i to nie raz :twisted: )

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 19, 2010 21:42 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Jana pisze:Lidka, a te "kuwety" to sposób na znaczenie moczem pełnojajecznych kocurów?


Ludzkie odchody bardzo śmierdzą, fakt, Jednak mocz niekastrowanego kocura ma tak charakterystyczny zapach :wink: , że trudno to pomylić z moczem ludzkim...



Na znaczenie to raczej preparaty "kret, pies, kot stop".
Od momentu kiedy zaczęłam posypywać w tych oznaczanych miejscach w piwnicy, kolo schodów i ogólnie tam gdzie nie chciałam, żeby znaczyły to rzeczywiście przestały. Preparat jest jak ziemia i ma z bardzo bliska specyficzny zapach. Ale ogólnie zapach jest niewyczuwalny w piwnicy. Żeby poprawic "świeżość" sypie pod scianami takie coś http://animalia.pl/produkt,4733,41,Cert ... _tuba.html
http://animalia.pl/produkt,12871,41,Cer ... zetce.html

A żeby odsmrodzić miejsca obsikane najtaniej wychodzi ten preparat
http://germapol.istore.pl/pl,product,13 ... aczem.html

Kiedy takie zapachy przeważają w piwnicy to i koty chetniej korzystaja z "kuwetek". I już nie muszę zbierać w piwnicy kup. Przestały sie tam zalatwiac, choc czasem jeszcze uda im sie wejść na korytarze.
Fakt, koty, którymi sie opiekuje maja dla siebie spore pomieszczenie i dobre warunki. Bo to obszerna suszarnia, sucha i ciepla. Większość wolnozyjacych nie ma takich luksusów. Ale wkurzam sie jak w reportażach interwencyjnych karmiciele lekko mówia o zapachowej uciążliwości. Bo to jest tylko kwestia zorganizowania sobie rzeczy osiągalnych.

Lidka

 
Posty: 16219
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lis 20, 2010 8:01 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Tosza pisze:Znam studentkę weterynarii, która nie wykastrowała swojego kocura, bo na studiach sie dowiedziała, jakie to szkodliwe. Kot jest u jej mamy, razem z rodowodową niestrylizowaną kocicą. Jak myślicie, co sie stało? ( i to nie raz :twisted: )


Ale czego to dowodzi, Twoim zdaniem?
Ostatnio edytowano Sob lis 20, 2010 10:19 przez ossett, łącznie edytowano 1 raz

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 20, 2010 8:55 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

vega013 pisze:
PcimOlki pisze:Jakie cienkie wywody logiczne prowadzą do wniosku, że kastracja wolnożyjących jest działaniem dla ich dobra? Poproszę opracowania, badania etc. Wiarygodne, nie mrzonki ciotek na jakiejś stronie.


Nie wierzę, że Ty masz wątpliwości dotyczące kastracji kotów wolnożyjących... Czy mógłbyś uzasadnić swoje wątpliwości?

Ja nie mam wątpliwości co do potrzeby kastracji kocurów wolnożyjących. Myślę, że zwiększenie ryzyka SUK jest kompensowane przez pozytywne skutki kastracji - zmiejszenie ryzyka zarażenia FeLV, FIV, zaprzestanie walk, czy tez mniejszą agresję mieszkańców wynikającą z efektów zapachowych.
Chciałem tylko zauważyć, że ten brak wątpliwości nie wynika z naukowego dowodu tylko z "cienkiej logiki" własnej.
Ponadto, w innym wątku, zaistniała dyskusja odnośnie kastrowania kocura wychodzącego, a więc takiego, u którego opiekun ma małe możliwości zauważenia problemów z oddawaniem moczu. Sądzę, że decyzja w takim przypadku należy do opiekuna i powinien on znać wszystkie za i przeciw, a jeśli zdecyduje się kastrować, to powinien miec wiedzę o zagrożeniu aby być uczulonym na objawy chorób podwyższonego ryzyka.
Myślę też, że słuszne jest podejście Jany do bełkotu marketoidów - nie należy im wierzyć ani za grosz. Pozostanę więc przy zaufaniu do własnej "cieńkiej logiki" do czasu, gdy ktokolwiek wykaże, iż nie jest słuszna. Jak dotąd to nie nastąpiło.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 20, 2010 9:48 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

PcimOlki pisze:Ja nie mam wątpliwości co do potrzeby kastracji kocurów wolnożyjących.
................................
Ponadto, w innym wątku, zaistniała dyskusja odnośnie kastrowania kocura wychodzącego, a więc takiego, u którego opiekun ma małe możliwości zauważenia problemów z oddawaniem moczu. Sądzę, że decyzja w takim przypadku należy do opiekuna i powinien on znać wszystkie za i przeciw, a jeśli zdecyduje się kastrować, to powinien miec wiedzę o zagrożeniu aby być uczulonym na objawy chorób podwyższonego ryzyka.
Myślę też, że słuszne jest podejście Jany do bełkotu marketoidów - nie należy im wierzyć ani za grosz. Pozostanę więc przy zaufaniu do własnej "cieńkiej logiki" do czasu, gdy ktokolwiek wykaże, iż nie jest słuszna. Jak dotąd to nie nastąpiło.


No to już wiadomo, że Pcim Olki jest zdecydowanie po tej jasnej stronie Miau czyli:

"O kastrowaniu domowego kocura wychodzącego niech decyduje jego opiekun, a o kastrowaniu kocura wolno żyjącego ten kto chce."

Czy przeżywalność kociąt takiego domowego pupilka jest wyższa? A może one mniej cierpią umierając z różnych wcześniej wymienionych tu powodów?

I niech ten opiekun się nie martwi, z pewnością zauważy, że kot ma poważny problem, nie ma obawy. Z pewnością kocury Pcim Olki nie miały jeszcze SUK.

A co do tego bełkotu to spodziewam się też, że swoje chore koty, a szczególnie kocury z SUK, karmicie czym popadnie, a w żadnym razie nie karmami weterynaryjnymi.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 20, 2010 11:48 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

ossett pisze:....

No to już wiadomo, że Pcim Olki jest zdecydowanie po tej jasnej stronie Miau czyli:

Nie jestem po żadnej stronie. Szufladkowanie na własną odpowiedzialność.

ossett pisze:...
"O kastrowaniu domowego kocura wychodzącego niech decyduje jego opiekun, a o kastrowaniu kocura wolno żyjącego ten kto chce.".

Każdy kto chce - nie wiem - czy nie jest tak obecnie? Kastracja kocurów nie zapobiega tak skutecznie nadpopulacji jak kastracja kotek.

ossett pisze:...
Czy przeżywalność kociąt takiego domowego pupilka jest wyższa? A może one mniej cierpią umierając z różnych wcześniej wymienionych tu powodów?

Kocur ma niewielki wpływ na powyższe. Kotka zawsze sobie znajdzie innego. Co to ma do rzeczy?

ossett pisze:...
I niech ten opiekun się nie martwi, z pewnością zauważy, że kot ma poważny problem, nie ma obawy.

Napisałem dokładnie odwrotnie. Ma się martwić i ma obserwować.

ossett pisze:...
Z pewnością kocury Pcim Olki nie miały jeszcze SUK.

Mało wiesz o moich kotach.

ossett pisze:...
A co do tego bełkotu to spodziewam się też, że swoje chore koty, a szczególnie kocury z SUK, karmicie czym popadnie, a w żadnym razie nie karmami weterynaryjnymi.

Widzę, że nie masz doświadczenia i niewielką wiedzę o zagadnieniu. W istocie należało by rozwarzyć co dokładnie powoduje karma urinary. Spokojnie można ten sam efekt osiągnąć inaczej.

Może zamiast czepiania sie wszystkiego wyłuszcz swoje stanowisko lub wskaż gdzie jest wyłuszczone, bo na razie nie rozumiem do czego zmierzasz ani też o co ci chodzi. Czy uważasz, że powinno się zaprzestać całkowicie jakiejkolwiek ingerecji w los wolnożyjących kotów w miastach? Czy co?
Jaka jest twoja wizja?

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 21, 2010 12:47 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

PcimOlki pisze:
ossett pisze:...
A co do tego bełkotu to spodziewam się też, że swoje chore koty, a szczególnie kocury z SUK, karmicie czym popadnie, a w żadnym razie nie karmami weterynaryjnymi.

Widzę, że nie masz doświadczenia i niewielką wiedzę o zagadnieniu. W istocie należało by rozwarzyć co dokładnie powoduje karma urinary. Spokojnie można ten sam efekt osiągnąć inaczej.


Tak. Nie przeczę, że mało wiem i małe mam doświadczenie jeżeli chodzi o SUK i o wszystko inne. Ale chętnie się dowiem , jak można zapobiegać i leczyć SUK u kocurów wolno żyjących od osób, które wiedzą dużo i maja duże doświadczenie.
PcimOlki pisze:Może zamiast czepiania się wszystkiego wyłuszcz swoje stanowisko lub wskaż gdzie jest wyłuszczone, bo na razie nie rozumiem do czego zmierzasz ani też o co ci chodzi. Czy uważasz, że powinno się zaprzestać całkowicie jakiejkolwiek ingerencji w los wolno żyjących kotów w miastach? Czy co?
Jaka jest twoja wizja?

Jeszcze raz krótko wyłuszczam:
Chodzi mi o to aby w kotach wolno żyjących, dzikich lub oswojonych, nie widzieć tylko ich brzuchów i jaj. I aby zadbać o to, aby także i im niepotrzebnie przysparzać im cierpień, a nie tylko zapobiegać cierpieniom kociąt jeszcze nie narodzonych, ani nawet jeszcze nie spłodzonych (co jest jak najbardziej słuszne).

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 21, 2010 12:51 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

xxxxxxxx pisze:A wracając do eutanazji, zeby daleko nie szukać, w naszym schronisku uśmierca sie zwierzęta bez wcześniejszej premedykacji.


A z tym, o czym w powyższym cytacie, to chyba dałoby się jednak coś zrobić?

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 21, 2010 13:48 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

ossett pisze:
PcimOlki pisze:
ossett pisze:...
A co do tego bełkotu to spodziewam się też, że swoje chore koty, a szczególnie kocury z SUK, karmicie czym popadnie, a w żadnym razie nie karmami weterynaryjnymi.

Widzę, że nie masz doświadczenia i niewielką wiedzę o zagadnieniu. W istocie należało by rozwarzyć co dokładnie powoduje karma urinary. Spokojnie można ten sam efekt osiągnąć inaczej.


Tak. Nie przeczę, że mało wiem i małe mam doświadczenie jeżeli chodzi o SUK i o wszystko inne. Ale chętnie się dowiem , jak można zapobiegać i leczyć SUK u kocurów wolno żyjących od osób, które wiedzą dużo i maja duże doświadczenie.

Postaraj się więc o precyzyjność wypowiedzi. Inny problem stanowią "kocury", inny zaś "wolnożyjące kocury". Brak rozdzielenia powoduje zamieszanie.
ossett pisze:
PcimOlki pisze:Może zamiast czepiania się wszystkiego wyłuszcz swoje stanowisko lub wskaż gdzie jest wyłuszczone, bo na razie nie rozumiem do czego zmierzasz ani też o co ci chodzi. Czy uważasz, że powinno się zaprzestać całkowicie jakiejkolwiek ingerencji w los wolno żyjących kotów w miastach? Czy co?
Jaka jest twoja wizja?

Jeszcze raz krótko wyłuszczam:
Chodzi mi o to aby w kotach wolno żyjących, dzikich lub oswojonych, nie widzieć tylko ich brzuchów i jaj. I aby zadbać o to, aby także i im niepotrzebnie przysparzać im cierpień, a nie tylko zapobiegać cierpieniom kociąt jeszcze nie narodzonych, ani nawet jeszcze nie spłodzonych (co jest jak najbardziej słuszne).

Tak - mam to samo na uwadze.
Jestem daleki od fanatyzmu. Dlatego też podnoszę problem zwiększonego ryzyka, który może być przeciwskazaniem do kastracji w pewnych przypadkach. Nigdy nie popierałem i nie będę popierał bezmyśłności w działaniu podjętym z przyczyn "ideologicznych". Nie podoba mi się odbieranie ślepych kociąt matce - wszak ona je pamięta i cierpi. Nikt nie widział kotki szukającej swoich dzieci? Bo ja tak. Może ją tez należało by poddać eutanazji by jej cierpieniom ulżyć? Nikt nie ma informacji jakim to cierpienie jest - wyłącznie spekulacje. Czyż nie należało by założyć opcji najbezpieczniejszej z możliwych?

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 22, 2010 1:12 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

PcimOlki pisze:Postaraj się więc o precyzyjność wypowiedzi. Inny problem stanowią "kocury", inny zaś "wolnożyjące kocury". Brak rozdzielenia powoduje zamieszanie.

Moje wątpliwości dotyczą tylko kastracji kocurów wolnożyjących.
Kocury domowe wychodzące i nie wychodzące powinny być kastrowane- opiekun przecież może zadbać o ich leczenie w razie każdej choroby. Kocur wychodzący na 100% pokaże opiekunowi, że ma trudności w sikaniu, moim zdaniem (ale fakt, że kocura wychodzącego nie mam, za to niewychodzącego z SUK mam).

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 24, 2010 2:33 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

ja mam dla odmiany niewychodzącego kastrata (8,75 roku) bez SUK, moja przyszywana ciocia 2 kastraty- starszego z SUK, młodszego bez, koleżanka kilkanaście kastratów bez SUK, więc trudno generalizować.
Tej samej koleżance zdarzyło się, że młody kocurek (podwórkowy) odszedł na ropne zapalenie jąder czy coś takiego (to było już parę lat temu), może coś pomyliłam, ale gdyby był wykastrowany wcześniej, żyłby pewnie do tej pory.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro lis 24, 2010 3:42 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Jana pisze:
ossett pisze:
Jana pisze:A kotka musi urodzić dla zdrowia. Tak tak, wielu wetów takie bzdury gada i jeszcze gadać będzie.

Czegoś takiego jeszcze nigdy od lekarza weterynarii nie słyszałam...

ja jak spytałam przy szczepieniu o kastracje mojego psa to wet zapytał mnie:

"a co sie pani tak uparła zeby go kastrowac,kastruje sie kocury bo pozniej jest problem jak zaczynaja znaczyc teren"

co prawda to o psie ale i tak poczułam niesmak ze weterynarz nie zacheca do kastracji zwierzat czy to psow czy kotow

to apropo tego ze od wetow czasami sie słyszy różne dziwne rzeczy :?
ObrazekObrazekObrazek

MarKotek

 
Posty: 4247
Od: Pon lut 23, 2009 0:36
Lokalizacja: Będzin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: emilab., ewar, Google [Bot], kicalka, Silverblue i 104 gości