Strona 1 z 2

Mam trzeciego kota-pomocy !!!

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 8:10
przez Basia_G
Tak jak napisałam. Chyba mam trzeciego kota.
Wzięłam go - wstyd się przyznać - od siostry.
Jedyne wytłumaczenie może być takie, że za 2tyg. rodzi, 20m-c córka jest chora, a mąż siedzi cały dzień w pracy.
Ale od poczatku.
W poniedziałek poszłam zobaczyć co tam u siostry. Patrzę, a Klakier ma straaaaaaaaszną ranę pod uchem. Rozdarcie, spuchnięte. Chciałam to oczyścić i chlupneło , jak z fontanny. Na drugi dzień umówiłam się do weta. Poszłam. Okazało się, że prawdopodobnie pogryzł do pies. Ma rozdartą skórę, ale co najgrosze doszło do jakiejś starsznej infekcji w wyniku czego wytwarzają się gazy pod skórą i w tamtym miesjcu doszło do martwicy. Rana została dokładnie oczyszczona, dwa zastrzyki. Dostałam antybiotyk. Mam podawać 2x dziennie + 2x dziennie maść na przyspieszenie odnowy naskórka oraz 2x dziennie przemywanie (tylko wszystko w rekawiczkach , bo mogłabym się ponoć nieźle załatwić).
Powiem szczerze, że wkurzyłam się ostro. Wzięłam kota do siebie. Dostał puchę, przespał ze mną całą noc. Tabletki bierze, z oporami, ale innego wyścia nie ma. Przemywam, maść podaję. Raczej nie sprawia mu to przyjemności, ale cóż.
I tu problem.
Co mam zrobić. Moje koty sie obraziły. Nie chcą jeść (bo Klakier jest u nas w sypialni, gdzie Junior i Kacper mają swoje miski); przez całą noc nie przyszły do nas, a rano olały jak im nałożyłam świeżą porcję mięcha. Jak je przekonać?? Szkoda mi ich. Klakier narazie ich zlewa; więc nie mam zagrożenia jakiejś walki. Tylko jak diabły przekonać.
I jeszcze jedno. proszę o przepisy, jak utuczyć kota.
Proszę nie piszcie , jaka to moja siostra jest okropna etc. , bo co miałam Jej do powiedzenie to powiedziałam ( a Ci co mnie znają , wiedza, że nie należę do osób , którę owijają w bawełną). Proszę o rady.

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 8:38
przez Aniutella
Ojej, to się narobiło. Kochana z Ciebie dziewczyna :lol:
Mam nadzieję, że Twoim kotuchom szybko przejdą humory.
Dawaj znać na bieżąco co u nich słychać :lol:

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 8:42
przez myszka
Zrobiłaś jedynie słuszną rzecz :) Trzymam kciuki za pomyślny przebieg sytuacji!

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 9:28
przez Majorka
Też uważam, że serce masz dziewczyno jak patelnia. :1luvu: Wzięłaś go na zawsze? Nie martw się, chłopakom za chwilę obraza przejdzie. Co do utuczenia, nie przesadzałabym (Klakier kastrat?), bo potem trudno się z tego wyplątać. Sucha karma może troszkę podtuczyć, mięso z makaronem (jeśli toleruje makakron), serek topiony?

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 9:45
przez Basia_G
Pewnie Kalki już u nas zostanie. Siostrze to będzie pewnie na rekę, jak urodzi to i tak nie będzie miała czasu.
A o utuczenie mi chodzi dlatego , że Klakier ma 6 lat, a jak go wczoraj ważyliśmy to ma 3450gr 8O . No i oczywiście jest bezjajeczny.

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 9:51
przez set
Mój Nikodem utuczył się "nadproduktywnie", i bezplanowo. A przebiegało to tak:
-sucha karma RC dla wybrednych do oporu, tzn. zawsze stała i jadł kiedy chciał,
-dwa razy dziennie wołowina surowa,
-raz dziennie puszka animondy albo sheby,
-co jakiś czas jogurt.

Wydawał mi się taki droby i mizerny i przesadziłam trohę. Teraz jest na diecie odchudzającej, więc uważaj.

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 9:51
przez Majorka
Pewnie pytałaś siostrę jak często i czym go karmiła - więc wiesz, czy jadał za mało lub za rzadko. U Ciebie pewnie przybierze na wadze, byle nie za dużo! :lol:

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 10:07
przez kinus
Ja tez sie chetnie dowiem, jak utuczyc kota, bo Olka to juz szkieletor :(

Gratuluje dokocenia, choc przykre, ze akurat tak....
Znajac Ce jednak mozna byc spokojnym, ze niedlugo Klakier spokojnie przybierze na wadze a i zdrowko u niego bedzie super :)
Trzymam kciuki za nowoprzybylego :ok:

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 10:28
przez Adare Skylight
Łoł! Dziewczyno, gratuluję hartu ducha i odwagi. Nie każdego stać, aby był odpowiedzialny za to, co oswaja. Jeszcze mniej jest ludzi odpowiedzialnych za to, co ktoś inny oswoił... :lol:
3mam kciuki i powodzenia. A kocurki na pewno niedługo przestaną stroić fochy.

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 13:59
przez Estraven
Tak to... Najpierw będziwe wyleczyć to paskudztwo. Z tego co piszesz wynika, że kot nie jest jakoś szczególnie znerwicowany, więc najpewniej z wolna sam przybędzie na wadze. Dla pewności jeszcze bym go w pewnej chwili odrobaczył.

O kontaktach kotuchów po upływie tak krótkiego czasu trudno jeszcze cokolwiek powiedzieć. Na początku dość często rezydenci się obrażają. Skoro Klakier jest spokojny, może zacząć się układać, ale to trochę potrwa.

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 14:18
przez Basia_G
Tak właśnie pomyślałam o odrabaczywieniu ;-)
Ale tak z innej beczki.
Pomyślałam o sobie, o jego zdrowiu, ale... przecież każdy zwierz ma uczucia. Czy nie robię źle?? Przecież to byl jego dom. Tam miał swoją pańcię, swoje kąty?? Czy chcąc podnieść swoje ego nie zrobię Kalkierowi krzywdy??
Aaaaa - najnowsze wieści - zrobił siusiu (bo od wczoraj to ni kropeczki o kupce nie wspominając - jak nie będzie do jutra to bezo-pet do dziuba).

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 14:22
przez Estraven
Skoro przespał z Tobą noc, to chyba sam w jakiejś mierze odpowiedział...

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 14:23
przez kinus
Ja tam mysle, ze sie przyzwyczai. A za chwile byloby male dziecko, ktore zupelnie go odsunie od panci. Wniosek - ze dla niego lepiej tak wg mnie.

PostNapisane: Śro lip 09, 2003 14:28
przez Majorka
Basia28 pisze: Czy nie robię źle?? Przecież to byl jego dom. Tam miał swoją pańcię, swoje kąty?? Czy chcąc podnieść swoje ego nie zrobię Kalkierowi krzywdy??Aaaaa - najnowsze wieści - zrobił siusiu (bo od wczoraj to ni kropeczki o kupce nie wspominając - jak nie będzie do jutra to bezo-pet do dziuba).

Miałam ten sam problem, biorąc do nas Misia. Uznałam, że będzie mu u nas lepiej - i jest. Miś wygląda na szczęśliwego, tylko jak na jego gust, kocice są trochę za mało rozrywkowe. Jakie ego? Działasz jak najbardziej w jego interesie.
Nie martw się kupką, on troszkę w stresie jest i może zmieniłaś mu wodę, dietę - to wszystko ma znaczenie.

PostNapisane: Czw lip 10, 2003 7:12
przez Basia_G
No i jest bajzel.
Dzisiaj to się wkurzyłam ostro. Obrażalskie paskudy.
Moje diabły olały puchę!!!!!! Wczoraj wieczorem nie przyszły na smakołyki.
Jak im ta obraza majestaty nie przejdzie to chyba będzie poważna rozmowa :twisted: (a przecież wiedzą, że jak się wkurze to nie ma żartów)