Strona 1 z 3

Co z kotem w wakacje....?

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 8:19
przez Olivia
Jak w temacie.
zbliża się wyjazd do lasu do domku na całe 10 dni.
I chociaż początkowo była koncepcja, że do kota wprowadza sie mama, to obacnie jestem bliższa zabrania kici ze sobą.
po prostu boję się, że nikt jej nie dopilnuje tak jak my.
wiecie : te uchylne okna, wysmykiwanie się na klatkę, dawanie jedzonka tak jak trzeba itp. bo rodzina uważa, że przesadzamy z tym kotem i na pewno jej tak nie dopieszczą i wcale nie chodzi mi o jakies wymysły, ale o dawanie np. wody z butli a nie z kranu itp itd.
jestem w poważnej rozterce. :roll:
poradźcie, co robić?
czy Wy zabieracie koty na wakacje?

Re: Co z kotem w wakacje....?

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 8:30
przez lady_in_blue
Olivia pisze:czy Wy zabieracie koty na wakacje?


W zeszłym roku Budynia zabrałam. W tym roku wszelkie wypady też z kotami, więc pewnei i wakacje również. Obawy mam dokładnie takie jak Ty.

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 8:32
przez Nelly
Ja zabieram. Właśnie za kilka dni, Pirania pojedzie na swoje pierwsze wakacje :D Ciekawa jestem jak to będzie. Trochę mam obaw (co do kuwety na przykład). Ale on jest tak domyślnym i zmyślnym kotem, że powinno być wszystko w porządku.

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 8:35
przez Bursztynek
My wyjeżdżaliśmy nad morze. Wg mnie Bursztynek nie byłby zachwycony perpektywą siedzenia cały dzień w zamknięciu, w obcym miejscu (nawet jak siapił deszcz wybywaliśmy około 10-tej rano, zwlekaliśmy się koło 10-tej wieczorem) :? . Obarczyłam więc opieką nad nim moją mamę - Bursztyn z miskami i kuwetką wyemigrował więc trzy ulice dalej :P Teraz też tam jeszcze jest, dopóki Motorynka (robocze imię) nie wyzdrowieje . Wczoraj byłam go odwiedzići wydaje sie baaardzo zadowolony :P Chyba ZA bardzo (zazdrosna jestem :oops: ). Ale moja mama sama ma lekkiego świra na punkcie zwierzaków, traktuje jak dzieci więc byłam spokojna. Raczej sie boję,ze mi kota rozpuściła :twisted:
To Wasz domek ? Bedziecie raczej w pobliżu? Jeżeli tak- to może weźcie kicię ze sobą?

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 8:40
przez Adare Skylight
Przyznam, że mam podobny problem.
Zabrałabym Kicie ze sobą, ale ona chyba nie byłaby zachwycona perspektywą spędzenia tygodnia pod żaglami...
i mówiąc szczerze nie wiem, co mam robić, zawsze ktoś z nią zostawał. W tym roku będzie ciężko... :(

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 8:45
przez Monika
Cykoria zawsze w domu zostaje. Jest taka panikarą :D , że zabieranie jej gdziekolwiek nie wchodzi w grę. Nawet wizyta u weta jest traktowana jak koniec świata - ratunku !!!! kota z domu uprowadzają :wink:
O ile to tylko jest możliwe (na razie tylko raz nie wyszło) opieka jest "nocująca". Kocia jest na swoim terenie i obrażać się może dowoli :wink:

Pozdrawiam ciepło

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 8:52
przez Olivia
domek wynajęty, ale spory, z wydzielonymi pomieszczeniami.
Oli będzie sama po kilka godzin, ale jak wyjedziemy, to też będzie sama- jeszcze dłużej..........
po prostu boje się, że może stać się coś złego.
do mamy oddać jej nie mogę, bo tam jest pies, a ona się go strasznie boi.
co robić???? :(
chyba jednak- zabiorę ją

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 8:57
przez Atka
Ja jestem osobą "podróżującą" i jak brałam kociaczkę, to zamawiałam "odważną". Żeby się nie bała spacerków, jazdy samochodem i żeby się szybko przyzwyczajała do nowych miejsc.

I ... dostałam, co zamawiałam :lol: Z pewnymi konsekwencjami niestety (łobuzica z niej straaaaszna :roll: ). Na razie tak się jednak składało, że nie mieliśmy jej jak zabierać (jechałam za granicę i to wschodnią). Została "u babci" i w ogóle jakby nie zauważyła, że jej się dom i ludzie zmienili na cały tydzień ... Teraz wróciła i zero problemów :D
Fakt, trzeba przyznać, że rodzinka jest "kociolubna" i "kociodoświadczona" :D

Póki co z wyjazdów dla niej planuję tylko weekend na działce ... Pożyjemy, zobaczymy ;)

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 9:00
przez kinus
Kiedys czytalam Lewki wypowiedz, ze ona bierze na ten czas kogos, kto sobie zwiedza wawe, mieszka u niej i opiekuje sie kotami. Moze to tez jest wyjscie ? moze ktorys z kociarzy z krwi i kosci chcialby sobie np Gdansk pozwiedzac w czasie jak Was nie bedzie ?
To tez jest jakas opcja....

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 9:52
przez Nelly
Bursztynek pisze:My wyjeżdżaliśmy nad morze. Wg mnie Bursztynek nie byłby zachwycony perpektywą siedzenia cały dzień w zamknięciu, w obcym miejscu


Nad morzem widziałam koty na wakacjach. W szeleczkach, pięknie sobie chodziły przed molo w Międzyzdrojach :D lub spacerowały po mieście w ramionach opiekunki :D
Na plaży nie zauważyłam, ale pewnie były (spały sobie za leżaczkiem).

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 10:17
przez lady_in_blue
Nelly pisze:Na plaży nie zauważyłam, ale pewnie były (spały sobie za leżaczkiem).


I tu myślę, że wątpię...Co prawda znaki zakazu dotyczą tylko psów, ale na plażę tzw. miejską raczej zwierząt domowych i hodowlanych wprowadzać nie wolno.... A poza tym - widziałam reakcję Budynia jak mu chciałam morze pokazać. Jak podeszłam z nim do wody, to jak śmignąl...Już myślałam, ze miałam kota, wyrwał smyczę i zwiał przed siebie...A to pierwszy dzień wakacji był, teren nieznany. Tyle że to inteligentne bydlę, na końcu plaży pod krzaczkami zaczekał aż ja w sandałkach do niego dobiegnę... Nota bene jakaś baba mi wtedy TOZ-em i straża miejską groziła...

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 10:55
przez Nelly
Wprowadzać może i nie wolno, ale z psami kilkoro ludzi przychodziło i nic się nie działo. Nikt nie protestował.
A jesli ktoś wynajmuje specjalny pokój w hotelu"Amber" na przykład, przystosowanym do zakwaterowania z psem lub kotem, i płaci za to naprawdę słono, to jeśli chce psa zabrać na plażę to zabierze.
Korzystałam z tej plaży, kilka lat i nigdy nie widziałam, aby ktokolwiek coś komuś powiedział. (nie byłam oczywiście klientką Ambera :D ).

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 11:01
przez lady_in_blue
Swoją drogą, ciekawe na czym polega przystosowanie do psa albo kota? Bo ja w zeszłym roku byłam w hotelu, owszem z kotem, owszem, dopłacałam za kota, ale właściwie...kuwete przywiozlam swoją, zarcie tez...
A w Amberze kiedyś byłam. Ale w zimie, a zimą po plaży psy ganiają jak u siebie... :D

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 11:29
przez ktosia
Ehh, ja tez mam ten problem... nie zamierzam wyjezdzac na dlugo, ale niestety na wies, nad jezioro... kici nie zostawie rodzicom, bo jeszcze nie zapoznala sie z psem, nie obarcze tez taty przychodzeniem do domu zwlaszcza ze puska jest w trakcie lecznie grzybka i trzeba smarowac czescie niz 1 dziennie :( ... wiec kicia pojedzie z nami, strasznie sie jednak boje czy gdzies nie czmychnie i wogle, jeszcze do tego przez tego grzyba nie moge jej zaszczepic... Na szczescie na drugi wyjazd (sierpien) mamy brata TZa ktory z mila checia wprowadzi sie z dziewczyna na tydzien ;) ... Ale wyjazdu na wies z nia boje sie jak nie wiem.... zwlaszcza ze przeciez jeszcze nie jest taka moja i kto wiec co ona robila w spowim "poprzednim" zyciu....

PostNapisane: Wto lip 08, 2003 11:43
przez Olivia
Ktosiu, ja tylko mam nadzieję, że stres będzie większy dla nas niż dla kocinek :roll:
może im się spodoba szum lasu i plusk rybek w jeziorze.....?
sama nie wiem, co gorsze: czy denerwować się o nią będąc z nią, czy nie widząc jej na oczy przez całe długie 10 dni?
będę się namyslać jeszcze miesiąc. mam nadzieję, że mnie oświeci do tego czasu :?