Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Pessa pisze:a nie lepiej do dobrego chirurga i usunąć operacyjnie? nie znam się za bardzo, ale wszystkie koty z polipami z jakimi miałam do czynienia były ciachane...
Wymęczyli mi kotkę, która miała tego niefarta ,że usrósł jej w kanale słuchowym guz.Wycinanie guza z kanału słuchowego dawało niewiele, bo guzy takie lubią sobie odrastać.Szukałam w necie wetów polecanych i tak trafiłam na Ostaszewskiego, na temat którego przeczytałam kilka pozytywnych opinii. I wielka nowość -zaproponował,żeby usunąć zewnętrzną częśc kanału, czyli wyciąć kawałek skóry, tak,że "dziurka" będzię bardziej widoczna co ułatwi czyszczenie(co ma piernik do wiatraka?)...przy okazji wyciął guza z dna kanału...I co , guz odrósł Evil or Very Mad Pojawiłam się tam znowu, znowu guza wycieli i wet brunet powiedział mi,że jak to znowu odrośnie, no to już nic nie można zrobić...że oni to (dosłownie) wysmażyli ile się dało Evil or Very Mad Evil or Very Mad .
To co się działo potem wewnątrz ucha nieszczęnsej kotki, to po prostu horror.Dzięki forum dowiedziałam sie ,że w Polsce wykonuje się zabieg całkowitego wycięcia kanału słuchowego-dotąd myślałam ,że robią to tylko w USA.Dzięki bogu w końu znalazłam kompetentnego weta, który zabieg wykonał i powiedział,że mu wstyd za "kolegów" po fachu...
Szlag mnie trafia ile razy o tym pomyślę. Kot się tak umęczył, ja wydałam wszystkie swoje oszczędności...do tego dochodza dojazdy na drugi koniec miasta. Aaa, gdy guz zaczął odrastać Ostaszewski przepisał mi tamoxifen-"być może zadziała".Tamoxifen to silny lek ludzki dla kobiet z rakiem piersi.Ponoć dobrze działa u psów na różnego rodzaju guzki, które pojawiają się na ogonie i w okolicy odbytu. Naczytałam się sporo na temat tego leku i okazuje się ,że nie działa on na koty....Tylko 5% kotów reaguje na Tamoxifen (i na pewno nie działa on na guzy w uszach)...a o efektach ubocznych nawet nie będę wpominać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 211 gości