Strona 1 z 22

Chcę dać im szansę... Kluseczki - Czapcia ze mną śpi! :))

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 14:07
przez anita5
Wątek ten zakładam, bo mam nadzieję, że stanie się jakiś mały cudzik :wink: i one znajdą domki:

Czapeczka Obrazek

i tri Lukrecja Obrazek

Są to dwie cudne panienki z rodzinki Klusek, o których zaraz napiszę.
Panienki są średnio oswojone, ale pracujemy nad tym usilnie.

Przydałyby mi się też słowa wsparcia, a może i jakieś dobre rady, od tych, co niejednego dzikusa oswoili... 8)

Kluski pojawiły się na naszej ulicy jakoś w listopadzie. Maleńkie. Kruszynki. W liczbie 5. Później dowiedziałam się, że urodziły się w szopie w ogrodzie sąsiadki. Biegały sobie wesoło, nie wiedząc, że nikomu nie są potrzebne.
Udostępniliśmy im pomieszczenie gospodarcze i dokarmialiśmy, z największą ostrożnością, bo tuż przedtem była u nas pp.
Kocięta otrzymały miano "Kluski" i, mimo, że dzikie, stwierdziły, że u nas będą mieszkać.
Wysprzątaliśmy im stary kurnik pod schodami (ponieważ przeprowadziliśmy się tutaj dwa miesiące przed pojawieniem Klusek, razem z nimi odkrywaliśmy zakamarki naszej, że tak to określę, "posiadłości" :wink: ), który okazał się być ogrzewany, więc Kluskom bardzo się spodobał.
Takie były Kluchy zimą:

Obrazek Czapeczka

Obrazek Lukrecja

Obrazek Lucek

Obrazek Kleofasek [']

Obrazek Mirek

Przyznać trzeba, że Kluski są niezwykłej urody.

O dalszych perypetiach z nimi pisałam w swoim wątku, ale myslę, że powinny mieć swój. Może przyniesie im szczęście. :D

Lukrecja i Czapcia są wysterylizowane i zaszczepione raz. Zbliża się termin ich drugiego szczepienia, co niewapliwie zostanie dokonane, dzięki pomocy z forum. :D

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 14:27
przez amyszka
Banerki dla Tri(Lukrecji) podlinkowane do tego wątku :wink:

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/nj3t][img]http://upload.miau.pl/3/89575.gif[/img][/url]



Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/nj3t][img]http://upload.miau.pl/3/89576.gif[/img][/url]


Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/nj3t][img]http://upload.miau.pl/3/105231.gif[/img][/url]


Kod z ramki skopiować i wkleić do podpisu :ok:

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 14:33
przez dorcia44
no to podrzucimy te niezwykłe koty od niezwykłej osoby :wink:

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 14:33
przez anita5
Bardzo Ci Amyszko dziękuję!!! W imieniu dziewczynek...

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 14:58
przez amyszka
Z innego wątku Anity -/Anita pisze.../ :wink:


A teraz Uwaga! Kluski w pełnej, klatkowej krasie!

Obrazek
Lucynka, co lubi mizianie (tylko dlaczego w kuwecie? 8O )/dla niewtajemniczonych-oczywiście to chłopak :lol: /

Obrazek
"Jestem przesliczny i dobrze to wiem"

Obrazek
Czapeczka

Obrazek
Czapeczka bojak, a tri... Prawda, że cudo? To zdjęcie naprawdę warto powiększyć.

Obrazek
"Taki mam półprofilek..."

Obrazek

Obrazek
Bez komentarza, bo po co.

I pomyśleć, że Kluski miały być wysterylizowane, a potem wypuszczone. Teraz są wysterylizowane, a dziewczynki również zaszczepione pierwszy raz.

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 15:05
przez anita5
Amyszko, właśnie mialam wklejać te zdjęcia, dzięki! :D

Generalnie to jest tak:
Czapeczka i Lukrecja dają się głaskać, ale najlepiej, żeby to było w klatce lub na klatce. Wtedy dupeczki zaraz do góry i mruczenie na całego. Na ręce wziąc się jeszcze nie dają, uciekają w popłochu...
Może ktoś chciałby taką ślicznotę na oswojenie ode mnie wypożyczyć? :D :wink:

Obrazek

No bo ładne są, prawda? :lol: 8)

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 15:25
przez natur11
moje faworytki! :lol:

kibicuje ze wszystkich sil! :ok:

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 15:36
przez anita5
Jako że Kluski to dzikuski były, miały zostać u nas w ogrodzie, mieszkać w kurniku i mieć się świetnie.
W swoim czasie zostały wykastrowane, choć nie obyło się bez dramatycznych momentów, gdyż Czapcia w dzień łapanki zniknęła... Ale na drugi dzień się pojawiła i została dostarczona do lecznicy i niezwłocznie dzieła dokonano.
Dziewczynki zostały umieszczone w klatce w naszej piwnicy na czas rekonwalescencji (a w piwnicy, bo ciągle baliśmy się z powodu tej pp, tak więc wzięcie ich do domu nie bardzo miało sens). Chłopcy wrócili do ogrodu.
Czapeczka rozwaliła sobie szewik i musiała wracać do kliniki.
I od tej chwili zaczęło się robić fatalnie...

Kleofasek i Lucek zatruli się czymś. Trzeba było ich zgarnąć z ogrodu. Ich choroba zbiegła się z rozpoczęciem prac ogrodowych u sąsiadów i jest duże prawdopodobieństwo, że zjedli jakiś środek do roślin albo jakąs roślinkę trująca, bo sporo nowych krzewów i donic z kwiatami się w okolicznych ogrodach pojawiło.
Walka o Kleofaska trwała kilka dni, TŻ dawał mu kroplówki co 2 godziny, zastrzyki, tak bardzo chcieliśmy go uratowac, nastąpiła poprawa, a potem nagłe straszliwe pogorszenie i umarł. Był wspaniałym, przyjaznym koteczkiem, który wcale nie chciał być dzikuskiem... Szkoda nam go bardzo...

Lucynka wyzdrowiał, po intensywnym również leczeniu. Lucynka ma złamany ogonek...

Tymczasem dziewczynki zaczęły się w tej klatce oswajać i wypuszczenie ich do ogrodu wydaje nam się być teraz bezsensowne.

Po zaszczepieniu zamieszkały w pokoju - pralni, klatkę mają otwartą i robią tam co chcą. :D
Jakiś czas temu na serio rozważaliśmy wypuszczenie ich z powrotem do ogrodu, bo wydawało nam się, że one są w domu bardzo nieszczęśliwe i zestresowane, i zaraz potem Czapeczka zaczęła się dopraszać o głaski, a tri układać na boczku, żeby jej brzuszek miziać...

No i zaczęłam mysleć, że jednak one mogłyby mieć dom. I że jest duża szansa, że się te słodzinki całkiem oswoją i przekonają do człowieka...
Oby tak się stało.

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 15:44
przez amyszka
ja też im kibicuję - w duecie wyglądają tak słodko :love:

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 20:17
przez anita5
Teraz bawią się wesoło, szalejąc z piłeczką i myszkami...
Takie słodkie są...

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 20:45
przez berni
ależ sliczne panienki :)

PostNapisane: Pon maja 12, 2008 8:51
przez carmella
do góry, po swoje szanse :ok:

PostNapisane: Pon maja 12, 2008 9:43
przez anita5
No właśnie!
Pliiiiz, zakochajcie się...

PostNapisane: Pon maja 12, 2008 14:28
przez anita5
Kluseczki sa dobre na smuteczki... :D

PostNapisane: Pon maja 12, 2008 19:24
przez anita5
Powiem szczerze - to są bardzo mądre kotki. Przetrwały na dworze, umiały się w odpowiednim miejscu zainstalować, są przyjazne innym kotom...

Gdybym była w 100 % przekonana, że powinny wrócić do kurnika i ogrodu, to bym je wypuściła, i nikomu d... nie truła tym wątkiem.
Ale nie jestem. Wydaje mi się, że nadają się do pełnego oswojenia i pokochania.

Teraz są w pralni (to pokój, w którym znajduje się tylko pralka :wink: ). Ale przecież nie mogą tam zostać.
Przy mojej gromadce małe są szanse, że się do końca oswoją, a nie mam siły mieć kolejnych dwóch Amorków.

No i co ja mam zrobić? Tu nawet nikt nie zagląda...
Potrzebny mi ktoś, kto podejmie wyzwanie... 8)