Strona 1 z 3

DOTACJE 2008 dla fundacji i stowarzyszeń - WARSZAWA

PostNapisane: Pon maja 05, 2008 13:33
przez Maryla
Łączna kwota przydzielonej dotacji to 850.000 zł

Fundacje: http://upload.miau.pl/3/88550.doc

Stowarzyszenia: http://upload.miau.pl/3/88551.doc


W skład Zespołu ds. opiniowania ofert w otwartym konkursie ofert na realizację w 2008 r. zadania publicznego z zakresu ochrony zwierząt bezdomnych i wolno żyjących:

1) Emilia Szwonder - naczelnik Wydziału ds. Zwierząt w Biurze Ochrony Środowiska
- Przewodnicząca Zespołu

2) Beata Burchardt – naczelnik Wydziału Ogólnego w Biurze Ochrony Środowiska
- członek Zespołu

3) Maciej Wyszyński - radny Rady m.st. Warszawy – członek Zespołu

4) Maciej Maciejowski - radny Rady m.st. Warszawy – członek Zespołu

5) Danuta Skarbek – ekspert, Prezes Fundacji „Canis” – członek Zespołu

6) Witold Klaus - ekspert, Przewodniczący Forum Dialogu Społecznego m.st. Warszawy - członek Zespołu

7) Joanna Litwiniuk - główny specjalista w Wydziale ds. Zwierząt w Biurze Ochrony Środowiska – Sekretarz Zespołu, bez prawa głosu

8 ) Anna Lewińska - inspektor w Wydziale ds. Zwierząt w Biurze Ochrony Środowiska
- Sekretarz Zespołu, bez prawa głosu.

PostNapisane: Pon maja 05, 2008 14:26
przez Amica
Ciekawa lektura. A wiadomo co brano pod uwagę przydzielając dotacje?

PostNapisane: Pon maja 05, 2008 14:48
przez gosiar
No i znowu jakies fundacje nie wiadomo skad, nie wiadomo co robiące dostaja najwięcej kasy. Maryla, możesz mi napisać, na czym to polega.
W zeszłym roku strasznie potrzebowaliśmy pieniędzy na pewną akcję, koszmarnie drogą, bo chodziło o stado niesterylizowanych kotów z wszekimi chorobami. Oczywiście zwróciliśmy się do Kocialandii, która miała największą dotację i... nie mieli już nic, w dodatku reakcja na prośbę była mocno nieprzyjemna. Nie rozumiem tego w ogóle.

PostNapisane: Pon maja 05, 2008 14:54
przez Jana
Przeczytałam.

Szczęka leży na podłodze, przecieram ze zdumienia oczy.

Granda :?

PostNapisane: Pon maja 05, 2008 15:00
przez gosiar
Juz nie wspominamw ogole o Trzech Lapach, bo czy naprawde fundacja, ktora POMAGA zwierzetam, moze byc starsza pani z 60 kotami na 60 mkw.?????? Pieniadze powinny moze pojsc na pomoc w wyciagnieciu tych zwierzat stamtad. Makabra, opadly mie rece. Kto o tym decyduje?

PostNapisane: Pon maja 05, 2008 19:12
przez smil
Amica pisze:Ciekawa lektura. A wiadomo co brano pod uwagę przydzielając dotacje?

Też mnie to zastanawia.
Czy to są dotacje przyznane w wyniku otwartego konkursu ofert na realizację w 2008 roku zadania publicznego z zakresu prowadzenia działań edukacyjnych, promujących ochronę zwierząt bezdomnych i wolnożyjących?
Jeśli tak, to znalazłam rozporządzenie w sprawie powołania i określenia organizacji pracy tego zespołu:
http://bip.warszawa.pl/NR/rdonlyres/30D ... 2_1202.doc.

PostNapisane: Pon maja 05, 2008 19:40
przez ariel
smil pisze:Czy to są dotacje przyznane w wyniku otwartego konkursu ofert na realizację w 2008 roku zadania publicznego z zakresu prowadzenia działań edukacyjnych, promujących ochronę zwierząt bezdomnych i wolnożyjących?
Jeśli tak, to znalazłam rozporządzenie w sprawie powołania i określenia organizacji pracy tego zespołu:
http://bip.warszawa.pl/NR/rdonlyres/30D ... 2_1202.doc.


to to zarządzenie http://upload.miau.pl/3/88670.doc
a lista dotowanych fundacji i kwoty bardzo zastanawiające

PostNapisane: Pon maja 05, 2008 20:41
przez koteczekanusi
Możecie wystąpić o wyjaśnienia w ramach dostępu do informacji publicznej. W ustawie jest przepis o wydatkowaniu pieniędzy - że to infrmacja publiczna.
Oczywiście bardzo trudno jest coś wyciągnąć, ale kto wie. Zwłaszcza, jeśli napisze kilka osób.

PostNapisane: Pon maja 05, 2008 21:13
przez ariel
koteczekanusi pisze:Możecie wystąpić o wyjaśnienia w ramach dostępu do informacji publicznej. W ustawie jest przepis o wydatkowaniu pieniędzy - że to infrmacja publiczna.
Oczywiście bardzo trudno jest coś wyciągnąć, ale kto wie. Zwłaszcza, jeśli napisze kilka osób.


i dostaniemy masę ogólników, które nic nam nie powiedzą. O tym, dlaczego te akurat fundacje i dlaczego w takich wysokościach nie będzie ani słowa.

PostNapisane: Wto maja 06, 2008 9:15
przez Maryla
komentarz cisnie sie sam :evil:

gosiar - nie napisze Ci na czym to polega bo nie wiem

wiem ze jednym z kryteriów przyznawania pomocy jest ilosc kotow pod opieka

wyglada to tak ze karmicielka wypelnia formularz opisujacy gniazdo kocie z iloscia kotow - taki formularz przekazuje sie organizacji od ktorej dostaje sie pomoc w postaci karmy na przyklad

i o ile ma to sens w przypadku regularnej pomocy to wydaje mi sie ze niektore organizacje moga zbierac takie deklaracje w ilosci jak najwiekszej (nie mam dowodow na to)
czyli np. przekazują 4 puszki i 0,5 kg suchego a dostają w zamian deklaracje ze wspomogli gniazdo np. 10 kotow
i beda zainteresowani pomoca tylko nowym a nie wspieraniem regularnym tych samych osob - byle tylko nazbierac jak najwiecej kotow pod tzw "opieka"

jest to system nie w porzadku jesli chodzi o organizacje pomagajace tym samym karmicielom regularnie

mam propozycję dla osób którym potrzebna jest pomoc - zeby zwrocili sie na pismie do organizacji które dostały najwiecej srodków o pomoc
i to niedlugo - zeby tych pieniedzy nie zdazyli wydac
i zeby zglaszali wszelkie odmowy, tlumaczenia itd ... egzekwujac je na pismie z uzasasnieniem jesli bedzie odmowa
to jedyny chyba sposob na ustalenie ze faktycznie mimo uzyskania sporej dotacji nie mozna otrzymac pomocy

moze to cos da w przyszłym roku

PostNapisane: Wto maja 06, 2008 10:05
przez kosmatypl
ariel pisze: dostaniemy masę ogólników, które nic nam nie powiedzą. O tym, dlaczego te akurat fundacje i dlaczego w takich wysokościach nie będzie ani słowa.


I tak i nie...

IMHO warto pisać, bo chociaż damy do wiadomości, że interesujemy sie tą sprawą.

Na podstawie kilku stutecznych akcji pisania listów do instytucji wiem, że należy:

- wysyłać 'za potwierdzeniem odbioru'
- wysyłać również 'do wiadomości' np. prezydenta miasta
- podpisywać sie imieniem i nazwiskiem, podawać pełny adres.

Pamiętajcie - to są dysponowane publiczne (czyli nasze, a nie niczyje) pieniądze...

PostNapisane: Wto maja 06, 2008 16:46
przez koteczekanusi
kosmatypl pisze:
ariel pisze: dostaniemy masę ogólników, które nic nam nie powiedzą. O tym, dlaczego te akurat fundacje i dlaczego w takich wysokościach nie będzie ani słowa.


I tak i nie...

IMHO warto pisać, bo chociaż damy do wiadomości, że interesujemy sie tą sprawą.

Na podstawie kilku stutecznych akcji pisania listów do instytucji wiem, że należy:

- wysyłać 'za potwierdzeniem odbioru'
- wysyłać również 'do wiadomości' np. prezydenta miasta
- podpisywać sie imieniem i nazwiskiem, podawać pełny adres.

Pamiętajcie - to są dysponowane publiczne (czyli nasze, a nie niczyje) pieniądze...


Zgadzam się. A ogólnikowej odpowiedzi trudniej udzielić, jeśli zostaną zadane konkretne pytania i podane konkretne informacje (oczywiście w taki sposób, by nie wyglądało to jak donos od "życzliwego".) No i rzeczywiście zbierac odmowy. Poza tym nie jstem pewna, ale wydaje mi się, że te fundacje i stowarzyszenia powinny składać raport z wykorzystania środków publicznych - więc można poprosić miasto o taki raport. Albo bezpośrednio w fundacji - oni też są zobowiązani do udzielania informacji publicznej.

PostNapisane: Śro maja 07, 2008 9:23
przez -Anula-
Maryla pisze:wiem ze jednym z kryteriów przyznawania pomocy jest ilosc kotow pod opieka

wyglada to tak ze karmicielka wypelnia formularz opisujacy gniazdo kocie z iloscia kotow - taki formularz przekazuje sie organizacji od ktorej dostaje sie pomoc w postaci karmy na przyklad

i o ile ma to sens w przypadku regularnej pomocy to wydaje mi sie ze niektore organizacje moga zbierac takie deklaracje w ilosci jak najwiekszej (nie mam dowodow na to)
czyli np. przekazują 4 puszki i 0,5 kg suchego a dostają w zamian deklaracje ze wspomogli gniazdo np. 10 kotow
i beda zainteresowani pomoca tylko nowym a nie wspieraniem regularnym tych samych osob - byle tylko nazbierac jak najwiecej kotow pod tzw "opieka"


Myślę, że Maryla ma rację.... :evil: :evil: :evil:

A swoją drogą te pieniążki to już poszły do tych fundacji i stowarzyszeń, czy są na razie tylko na papierku?

Wczoraj chciałam odwiedzić pewne stowarzyszenie (200m od mojego miejsca zamieszkania), nie dostałam się nawet na klatkę (domofon), pani prezes ponoć nie było w domu (a chodzi o kuli!!!), córka p. prezes nie chciała wcale ze mną rozmawiać - twierdzi, że żadnej dotacji nie dostali.
Sądzę, że mają w swojej ewidencji gniazdo kocie, którym od ubiegłego roku również ja się zajmuję - a w praktyce to ja się nim zajmuję, a oni NIE DOKARMIAJĄ TYCH KOTÓW W TYM ROKU WCALE - jako karmiciel figuruje pewien pan.

Zastanawiam się, co z tym fantem zrobić.
Kiedy w zeszłym roku na wiosnę zajęłam się tymi kotami, moja sytuacja była diametralnie inna niż dziś - obecnie stoję przed alternatywą: pomagać kotom albo rodzinie brata chorego na raka (który przez chorobę od pól roku nie pracuje).
Maryla pisze:mam propozycję dla osób którym potrzebna jest pomoc - zeby zwrocili sie na pismie do organizacji które dostały najwiecej srodków o pomoc i to niedlugo - zeby tych pieniedzy nie zdazyli wydac
i zeby zglaszali wszelkie odmowy, tlumaczenia itd ... egzekwujac je na pismie z uzasasnieniem jesli bedzie odmowa
to jedyny chyba sposob na ustalenie ze faktycznie mimo uzyskania sporej dotacji nie mozna otrzymac pomocy


Tylko jak doręczyć pisma? Wysyłanie listów poleconych też kosztuje - a może pozostać bez efektu. :evil: :evil: :evil:

EDIT: usuwam nazwę stowarzyszenia ...

PostNapisane: Śro maja 07, 2008 10:18
przez Maryla
Anula, pieniądze jeszcze nie poszły, chyba będą musiały być najpierw sporządzone i podpisane umowy
ja tu w watku napiszę jak już bede wiedziała kiedy zostana przekazane

ale podanie o wsparcie mozna pisac moim zdaniem juz
i ustalić czy to fundacja nabedzie po swoich cenach karme i ja przekaze - czy bedzie potrzebna faktura do refundacji

ja na Twoim miejscu dodzwonilabym sie do fundacji i umówiła na konkretny dzien i godzine i przekazala pismo za pokwitowaniem

PostNapisane: Śro maja 07, 2008 10:41
przez -Anula-
Maryla pisze:ja na Twoim miejscu dodzwonilabym sie do fundacji i umówiła na konkretny dzien i godzine i przekazala pismo za pokwitowaniem

Z dodzwonieniem też jest problem.
W/w stowarzyszenie ma siedzibę w miejscu zamieszkania p.prezes.
P. prezes nigdy nie ma w domu.... :evil: :evil: :evil: (ikonka podkładająca materiały wybuchowe)

Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy nie założyć kolejnej fundacji.
Przynajmniej by można odliczać od dochodu poniesione wydatki na leczenie i dokarmianie.