Z piekła rodem. Mam pięcioro dzieci!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 24, 2016 15:51 Re: Z piekła rodem. Nie ma już mojej Małej.

:)

Nie mam wątpliwości, że jeszcze nie raz zapłaczę i będę miała gorsze dni. Ale ten pierwszy przebłysk powrotu do życia ucieszył mnie, bo było bardzo źle.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14325
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro sie 24, 2016 16:03 Re: Z piekła rodem. Nie ma już mojej Małej.

Nieustająco towarzysze myślami

Mnie pomaga właśnie praca. Nie mogę pozwolić sobie nawet na jeden wolny dzień, i przez ten ciągły kołowrót zajec jakoś sobie radzę. Godzina po godzinie. Dzień po dniu.

:1luvu:
Sally (*) 12/2009
Milton (*) 8/2016

Obrazek
Amy

Obrazek
Sam i Frodo

CatnipAnia

 
Posty: 107
Od: Pt sie 19, 2016 15:25

Post » Pt sie 26, 2016 11:15 Re: Z piekła rodem. Nie ma już mojej Małej.

Pewnie, ze to sie przeplata. Ale z czasem tych ciezkich dni jest mniej...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84806
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Śro sie 31, 2016 20:47 Re: Z piekła rodem. Nie ma już mojej Małej.

Przeglądam sobie teraz listę obejrzanych przeze mnie w ciągu ostatniego roku filmów na Filmwebie. Są tam daty ich obejrzenia. Łapię się na tym, że dzielę je na te przed śmiercią Neski i po śmierci Neski oraz przed śmiercią Małej i po śmierci Małej. Tych "po śmierci Małej" jest jeszcze bardzo niewiele...

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14325
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie wrz 04, 2016 21:17 Re: Z piekła rodem. Nie ma już mojej Małej.

Łapię się na tym, że z każdą kolejną śmiercią coraz mocniej kocham pozostałe koty i coraz bardziej doceniam ich obecność. To chyba dobrze... Ściskam Ramzesa i całuję tak, jak chyba nigdy w życiu, czym jest trochę zaskoczony, ale jednak bardziej z tego zadowolony. :)

Wczoraj nad ranem ściągnęłam go z fotela i położyłam obok siebie na poduszce, po czym przytuliłam się do jego grzbietu. Natychmiast zaczął głośno mruczeć. A potem przekręcił się pyszczkiem do mnie i tak sobie zasnęliśmy, przytuleni. :1luvu: Później, tuż obok, znalazłam jeszcze Łaciatka, który najwyraźniej nam pozazdrościł i postanowił dołączyć.

Kroplówka nadal wisi na szafce...

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14325
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie wrz 04, 2016 21:44 Re: Z piekła rodem. Nie ma już mojej Małej.

Aniu, zdejmij kroplówkę z szafy. :ok:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Nie wrz 04, 2016 21:46 Re: Z piekła rodem. Nie ma już mojej Małej.

Na razie nie potrafię się do tego zmusić. Tak samo jak wyrzucić leków z koszyczka w kuchni. To są takie ostatnie ślady jej obecności.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14325
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon wrz 05, 2016 16:27 Re: Z piekła rodem. Nie ma już mojej Małej.

Może szkoda wyrzucać leki. Lepiej oddać potrzebującemu.
Najbardziej czytelne ślady obecności Małej i Nitki istnieją w Twojej głowie.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob wrz 24, 2016 20:13 Re: Z piekła rodem. Nie ma już mojej Małej.

Co u Ciebie Aniu?

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pon wrz 26, 2016 15:04 Re: Z piekła rodem. Nie ma już mojej Małej.

Dziękuję za pamięć. Ostatnie dwa-trzy tygodnie miałam po brzegi wypełnione pracą i sprawami do załatwienia. Wychodziłam rano, wracałam po południu, potem znów coś do zrobienia, w rezultacie padałam ze zmęczenia już o 22. I nawet byłam z tego zadowolona, bo nie miałam czasu na myślenie, rozpamiętywanie. Kilka ostatnich dni do zwolnienie tempa, miałam wprawdzie czas na książkę, na film, ale jednocześnie zaczęły wracać wspomnienia. Im bardziej się wysypiam rano, tym trudniej mi zasnąć wieczorem. A wieczorem, przed snem, najtrudniej nie myśleć... :(

No ale od jutra znów zacznie się kocioł - wymiana instalacji gazowej, c.o. i wod-kan w kuchni i łazience. Wszyscy mieszkańcy bloku łapią się za głowę, a ja się nawet cieszę, bo to znów coś, co wypełni mi dni i zajmie myśli.

Co nie zmienia faktu, że czasem jest kiepsko. Gdy coś mi się nagle przypomni, gdy znajdę na półce koreczek od wanny, który Mała z upodobaniem kradła z łazienki... :( Rozryczałam się wczoraj na widok tego koreczka...

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14325
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt paź 14, 2016 16:36 Re: Z piekła rodem. Pierwsza jesień bez Neski i Małej...

Zawsze lubiłam słoneczne październikowe popołudnia. Lubiły je też Nesca i Mała, wygrzewały się wtedy w jesiennym słońcu. To pierwszy październik bez nich. Pierwsza jesień, za chwilę pierwsza zima. Kiedy tylko mam względnie wolniejszy dzień, tak jak dziś, mocniej i dotkliwiej odczuwam ich brak...

A czasem, gdy jest dobrze, gdy cieszę się, że udało mi się coś skomplikowanego załatwić, gdy wyjątkowo smakuje mi śniadanie, gdy czytam fascynującą książkę, albo kiedy oglądam jakiś fajny film i czuję się szczęśliwa, wtedy doświadczam dysonansu poznawczego. Jak to? Tak walczyłam o Nescę, potem o Małą, rozpaczałam, upijałam się z tej rozpaczy, wydawałam wirtualne setki i tysiące, żeby je uratować, najpierw jedną, potem drugą, chociaż wiedziałam, że ratunku nie ma, nie wyobrażałam sobie życia bez nich, a teraz... tak po prostu żyję i czerpię z tego radość?!

Ludzka wola przetrwania, chęć bycia szczęśliwym mimo wszystko, jest niesamowita. Ale już nigdy więcej nie chciałabym przechodzić przez to, co zdarzyło się od maja do sierpnia. Gdy teraz o tym myślę, nie wiem, jak to przeżyłam...

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14325
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob paź 15, 2016 21:10 Re: Z piekła rodem. Pierwsza jesień bez Neski i Małej...

każdy tutaj też tak to chyba widział. że tak w końcu kiedyś przecież będzie.
tylko że wtedy nikt by tego głośno Tobie nie powiedział...
dobrze, że teraz jest choć troszkę lepiej.
Emil[*], Rysiu[*], Fidel, Kicia[*], Reksiu.

dziki

Avatar użytkownika
 
Posty: 108
Od: Nie lis 26, 2006 0:30

Post » Sob paź 22, 2016 17:51 Re: Z piekła rodem. Pierwsza jesień bez Neski i Małej...

Rozumowo, to i ja ogarniałam, że będzie lepiej, że musi być, bo ludzie przeżywają przecież o wiele większe tragedie niż (w końcu i tak nieunikniona) śmierć zwierzaka domowego. Ale w tamtym momencie, krótko po śmierci Neski i zaraz po śmierci Małej, było ciężko. A teraz czasem czuję wyrzuty sumienia, że udaje mi się cieszyć życiem bez nich...

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14325
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw lis 17, 2016 19:13 Re: Z piekła rodem. Pierwsza jesień bez Neski i Małej...

Prawie pół roku od śmierci Neski, prawie trzy miesiące od śmierci Małej. Teraz dopiero widzę, jak ich choroba wpływała niemal na każdy aspekt mojego życia. Wiele rzeczy zaniedbałam, parę spraw odłożyłam na wieczne później, nie umiałam cieszyć się w pełni tym, czym cieszę się zazwyczaj. Tęsknię za nimi bardzo, wciąż zdarza mi się rozpłakać na moment na jakieś szczególnie bolesne wspomnienie (zwykle na wspomnienie ich ostatnich dni i chwil ze mną), ale jednocześnie czuję, jak odżywam. Pozbawiona tego nieznośnego ciężaru daremnej i z góry przegranej walki z PNN. Niestety, mam też paranoję na tym tle i straszliwie boję się, że to przekleństwo dotknie Ramzesa albo Łaciatka, ale udaje mi się na razie trzymać tę paranoję jako tako w ryzach. :)

A Ramzes robi coś, czego nie robił nigdy wcześniej. Sypia na poduszce, tuż przy mojej głowie, czasem nawet przez całą noc, dzięki czemu, budząc się na moment w nocy, mogę się przytulić do jego zadka, boczku albo pocałować główkę, w zależności od pozycji, jaką akurat przybierze. :) To jest jego nowy zwyczaj, przedtem tak się nie działo. Bo przedtem to miejsce zajmowała Nesca...

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14325
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw lis 17, 2016 20:24 Re: Z piekła rodem. Pierwsza jesień bez Neski i Małej...

Zmieniła się konfiguracja w stadzie, to i role się zmieniły.
Trzymaj się!

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Doris2, emilab., kasiek1510, mt85 i 192 gości