Strona 1 z 48

Z piekła rodem. Mam pięcioro dzieci!

PostNapisane: Pt kwi 25, 2008 22:30
przez aniaposz
Chyba przyszedł czas na mój własny wątek. Nie wiem czy będę tu regularnie pisać. A jeśli - to nie gwarantuję, że tylko o kotach. :roll: Ale cóż, jako dawna bywalczyni grupy dyskusyjnej pl.rec.fantastyka.sf-f nie mam nic przeciwko OT, a nawet wręcz przeciwnie. Ale we własnym wątku mi wolno, nie? ;) A przy okazji - innych do OT też jak najbardziej zachęcam. :)

O kotach dziś krótko. Nesca - obecnie 4-letnia kotka, moja wymarzona "czarnula", wzięta od znajomej znajomej, której kocica wymknęła się z domu przed planowaną sterylką. Nie dociekałam co, jak i dlaczego, bo sama byłam wówczas ledwie uświadomiona. :oops:

Ramzes vel. Mały (choć mały już dawno nie jest, ale ksywa trzyma się mocno) - w 2006 r. ściągnięty z osiedlowego drzewa przeraźliwie chudy kociak o zmierzwionej sierści, teraz - ok. 2-letni słusznej postury kocurek. :) Szukałam mu domu... przez ok. tydzień, a potem żołądek zwinął mi się w supeł jak zadzwonił potencjalny dom z ogłoszenia. Stąd wywnioskowałam, że się raczej na tymczasowanie nie nadaję. :?

I to tyle na dzisiaj. Teraz koty śpią. I tak prześpią całą noc. 8) Mały pewnie przyjdzie ok. 3 spać w moich nogach. 8) Z Neską nigdy nic nie wiadomo, ale nie sypia ze mną od dawna; to zresztą zawsze neurotyczka była. Kocham ją strasznie, bo jesteśmy takie podobne. :mrgreen: :twisted:

PostNapisane: Sob kwi 26, 2008 9:33
przez aniaposz
Tę sobotę zamierzam spędzić bez kocio-hipochondrycznych myśli. Po emocjach z zeszłej soboty (badania krwi Neski) i poniedziałku (usg i test FeLV/FIV Ramzesa), będę odreagowywać. :piwa: Może nawet za słówka z niemieckiego się wezmę.

Wczoraj przyszło zamówienie z animalii. Poza dostawą żwirku i RC Urinary dla Neski, trzeba się było zaopatrzyć w nową myszkę na wędce dla Ramzesa, jako że dwie poprzednie są już dawno w strzępach. I jeszcze coś takiego eksperymentalnie kupiłam: http://animalia.pl/produkt.php?id=11037&kat=66. Nesca zwariowała! Nie podejrzewałabym tej neurotyczki o tak dalece idące ignorowanie potencjalnego rywala w zabawie, czyli Małego. Tymczasem latała za świetlnym punkcikiem i parę razy przeleciała nawet po głowie Ramzesa, czym wywołała jego niebotyczne zdumienie. Dobrze jest. :ok:

Za to Ramzes jako prosty chłopak z podwórka woli proste rozrywki. Szaleje za myszką na wędce. Przed chwilą fruwał w powietrzu, ale dałam mu już spokój, bo gębusia była otwarta, a mama w kuchni krzyczała, że słyszy jego dyszenie. :D

A przed chwilą stało się coś, co zamroziło mnie na 5 minut w niewygodnej pozycji półskrętu tułowia. Nesca weszła mi na kolana! No, zdarzało się to już przedtem, kiedy sobie leżałam na kanapce i czytałam, ale tak po prostu, gdy siedziałam przy komputerze, to nigdy. Coś niebywałego! Popatrzyła mi w oczy, oparła łapki o moją rękę i tak posiedziała, póki nie wywabił jej zapach mięska z kuchni. :twisted: I tak jestem mega-szczęśliwa. Czy ja jestem aby całkiem normalna? :roll:

PostNapisane: Wto kwi 29, 2008 20:47
przez aniaposz
Nesca mi przed chwilą rzygnęła. To już 6. raz w tym miesiącu. Czyli klasyczna średnia. Ale za to każda zwrotka zawierała elegancki czarny bezoar. :roll: Dziś - 4 cm w długości i 5 cm w obwodzie w najszerszym miejscu. A to i tak nie największy, jaki jej się zdarzyło wypluć. Niech sobie rzyga na zdrowie dziewczyna. :twisted:

PostNapisane: Wto kwi 29, 2008 22:58
przez ola19
Cudnie piszesz o swoich diablątkach :lol:

PostNapisane: Czw maja 01, 2008 16:55
przez aniaposz
Olu, dzięki. :) Założyłam ten wątek trochę w ramach terapii. Własnej. ;) Bo ja straszną kocią hipochondryczką jestem i zamartwiam się byle czym. Ostatnio, gdy testy wyszły ujemne, chodziłam z lekkim sercem przez dwa dni. Potem osaczyły mnie podejrzenia czy aby ten test był wiarygodny i że może wyszedł fałszywie ujemny albo-co. :roll: Może utrwalanie tu szczęścia moich kotów przywróci mnie do pionu. W każdym razie muszę zacząć się jakoś leczyć, bo inaczej będzie coraz gorzej... ze mną oczywiście. Wet kazał mi dać kotom spokój. :oops:

PostNapisane: Czw maja 01, 2008 17:14
przez kalair
Mądry wet! Fajnie piszesz,więc pisz. Nie obiecuję, żesię będę odzywać,ale czytać,owszem! :D :D
A zdjęć nie będzie? :wink:

PostNapisane: Czw maja 01, 2008 19:50
przez aniaposz
Kalair, wet to powinien mi jeszcze kazać sto razy napisać "Dam moim kotom spokój". Może by dotarło, chociaż wątpię. :?

Zdjęć mam w telefonie już ze dwa tuziny, ale kabelek USB gdzieś mi wsiąkł. Cierpię bardzo, bo udało mi się uchwycić parę fajnych momentów i podzieliłabym się z wielką chęcią. Szukam, szukam... A aparat fotograficzny mi się zepsuł. :x

Z kronikarskiego obowiązku znów muszę wspomnieć o bezoarze. Ten wątek staje się monotematyczny, wiem. :roll: Ale dzisiejszy produkt wart jest odnotowania, bowiem jest to bezoar-gigant. Dobrze zbity i 7-centymetrowy! Nawet ja, zahartowana w takich widokach, z lekka się przeraziłam. Gdzie ta dziewczyna to mieści :?: I dodam, że nie jest długowłosa, półdługowłosa ani nawet ćwierćdługowłosa. Już bardziej obdarzony pod tym względem jest nigdy-nie-rzygający Ramzes. :twisted: Ramzesowi nawet Bezo-peta nie daję (no, czasami, przy okazji, bo uwielbia). Niezbadane są jednak organizmy kocie. :roll:

PostNapisane: Czw maja 01, 2008 20:08
przez kalair
Aniaposz,nie przejmuj się..Moja Lafisia robi takie bentoniki, że też się dziwię..I to od malutkiej! :lol: :lol:
A widziałaś moje dziewczynki? :wink:

PostNapisane: Czw maja 01, 2008 21:05
przez ola19
Coś mi wiadomo o tych włochatych atrakcjach.Salma jest długowłosa :twisted: Karma dla persów przeciw kulom włosowym i pasty nie wystarczają

PostNapisane: Pt maja 02, 2008 13:26
przez aniaposz
Kalair, Twoje panny z podpisu piękne są, ale chętnie zobaczyłabym więcej. A jak wchodzę na wątki szylkretkowe, to wśród morza postów, nijak się nie mogę dogrzebać Twoich dziewczyn. Jakieś bardziej precyzyjne linki?

Olu, u mnie pasta też nie wystarcza, może tyle daje, że te kłaki Nesca jednak zwraca, a nie się nimi zatyka. A karmy dawać nie mogę innej niż RC Urinary, bo kota miała już problemy ze struwitami, więc wolę nie ryzykować. Mnie jej zwrotki nie przeszkadzają, o ile jej nie przeszkadzają. :roll:

Z innych doniesień - dziś nie jest za dobrze. Nie wiem - pogoda? W każdym razie koty trochę niemrawe, a Nesca zaczęła znów syczeć na Ramzesa. Nagle. I bić go, kiedy się zbliża. Czasem się bawią i liżą nawzajem, a czasem - jak dziś - coś się dzieje i Nesca nie pozwala mu podejść. Nie lubię takich dni, bo nigdy nie wiem czy to wynika z jakiejś jej chwilowej schizy czy coś złego zaczyna się dziać. :roll: Znów mam schrzaniony weekend. :evil:

PostNapisane: Pt maja 02, 2008 14:20
przez kalair
aniaposz pisze:Kalair, Twoje panny z podpisu piękne są, ale chętnie zobaczyłabym więcej. A jak wchodzę na wątki szylkretkowe, to wśród morza postów, nijak się nie mogę dogrzebać Twoich dziewczyn. Jakieś bardziej precyzyjne linki?


Aniu,to jest link do25 części.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=74942
Nalświeższej,bo w podpisie jestem zdaje się dotyłu.. :oops: :oops:
I to jest tak,żez reguły jak się ktoś wita,to jest zdjęcie,a generalnie potem bla,bla,bla.. :lol: :lol:
Zdjęć jest więc najwięcej na początek dnia.
Tu masz link do dzisiejszego początku.. :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=74 ... start=1215
Ale generalnie się przewijają co jakiś czas. Zapawszam więc do wątku! :D :D

PostNapisane: Sob maja 10, 2008 8:18
przez aniaposz
Dzisiejszy wpis sponsoruje literka Ś jak śmieciojad. W przeciwieństwie do Neski, która byle czego do pyska nie weźmie, Ramzes od zawsze zbierał śmieci z dywanu jak odkurzacz. Wiadomo - wszystkiego nie da się usunąć, więc Ramzes został już przydybany na zjadaniu:
- piórek z poduszek;
- przeróżnych sznureczków;
- folii;
- papierków.

Za którymś tam razem przyłapany na tym niecnym procederze, skumał, że przemocą odbieramy mu drogocenną zdobycz i od tamtej pory natychmiast zwiewa pod stół, łypiąc z bokowca i pospiesznie dziamiąc resztki "jedzonka".

Od jakiegoś czasu ma nowe super-hobby: dostaje się do szafki pod zlewem w celu przekopania kubła ze śmieciami (nie głodzę go, przysięgam!). Staramy się z mamą pamiętać zawsze o regularnym wynoszeniu śmieci, ale przecież nie będziemy tego robić kilka razy na dzień! Kiedyś w ogóle zapomniałyśmy o tym na wieczór i zbudził mnie odgłos gwałtownego zwracania treści pokarmowej. Ramzes pozbył się m.in. kilku listków hoi (trzymam ją wysoko poza zasięgiem kotów; widocznie kilka liści opadło, a ja je przeoczyłam) i... sporych kawałków celofanowej torebki po kocim jedzeniu, którą wyrzuciłam nieopatrznie do śmieci!

Z innych spektakularnych akcji - w okolicach Wielkanocy Ramzes zeżarł pozostawione w rondelku jajko na twardo wraz ze skorupką. Nie bardzo wiem jak mu się to udało, bo stało się to podczas naszej nieobecności, ale brak jajka, tudzież walające się wokół pozostałości jednoznacznie wskazywały na przyczynę. Zresztą same skorupki też kiedyś wcinał ze smakiem. :evil:

A z rzeczy nieśmieciowych, za to nie za bardzo kocich, Ramzes uwielbia:
- pomidory (aż piszczy z niecierpliwości, jak je widzi);
- majonez;
- chleb;
- chrupki bekonowe;
- biszkopciki. :)

Przy tym wszystkim nie notuję żadnych problemów gastrycznych w przeciwieństie do non-stop rzygającej Neski. Mam swoją teorię. :twisted: Mój śmieciojad wydala to wszystko po prostu drugim końcem, bo kupy robi wielkie jak średni pies. :roll:

PostNapisane: Sob maja 10, 2008 21:04
przez ola19
Salma jada kapustę kiszoną 8O Suchą kamę musi mieć dla persa bo inna odchorowuje a po kapuście nic.Muszę też regularnie czyścić sitka w zlewie kuchennym bo wszystkie odpadki polane płynem do naczyń smakują rewelacyjnie.

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 7:55
przez aniaposz
Ola! :ryk: :ryk: :ryk:

A myślałam, że tylko ja mam takiego kota-mutanta! :smiech3: Z tymi odpadkami polanymi płynem to mnie zdecydowanie przebiłaś! Ale są dobre strony. W razie kryzysu ekonomicznego, przynajmniej z karmieniem kota nie będzie problemów. :ok:

A przed chwilą Ramzes porwał z deseczki dwa plasterki pieczarek. Zeżarł ze smakiem i przyszedł po jeszcze. 8O Nie dałam, bo może szkodliwe. Właśnie - szkodliwe? Czy mogę go raczyć jego kolejnym odkryciem kulinarnym? Bo w oczach widziałam szaleństwo równie wielkie jak przy pomidorach.

PostNapisane: Nie maja 11, 2008 9:15
przez Kaska
aniuposz - ja tam grzybow nie daje - bo od razu mi sie kojarzy z tym, ze dla ludzi ciezkostrawne i nie maja wiekszych wartosci odzywczych - wiec wole nie ryzykowac

natoniast co do smieciopozerania folii i sznurkow - poszukalabym szczelnego kosza na smieci majac w pamieci kilka forumowych tragedii:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=37128
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=46454
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=70856

mnie moja Balbina stresuje namietnoscia do tasm klejacych - szczegolnie tych grubych oklejajacych paczki - od razu mam wizje utkniecia w jelitach i tego, ze nie wyjdzie na rtg - wiec profilaktycznie wszystkie kawalki odklejam i nie zostawiam w zasiegu jej pyska ;)

glaski dla dwukota :D