Z piekła rodem. Mam pięcioro dzieci!

[aniaposz]

Tak. Bardzo się cieszę, że ładnie je. I, kurczę, naprawdę ładnie wygląda. Jak tak na niego spojrzeć, to dobrze odżywiony i błyszczący. Ma wszystkie ząbki i ani jednego siwego wąsa. Normalnie wygląda lepiej ode mnie.

[Gretta]

A ile Ramzes ma lat (sorry za pytanie )?

[aniaposz]

Haha, nie, on się chyba nie obrazi o zdradzenie jego wieku. Ma ponad 15 lat. Znalazłam go w lipcu 2006 i szacowałam, że miał wtedy ok. 3-5 miesięcy.

[Gretta]

Ładny wiek.
Większość moich to też nastolatki (14, 13, 13, 11, 8 i 4).

[aniaposz]

Jak na razie to mi Ramzes żyje najdłużej z moich kotów i już jestem wdzięczna losowi, ale wiesz, jak jest - nigdy nie jest za długo; zawsze jest za wcześnie na pożegnania. Pozostałe moje koty to Łaciatek - 8 lat, no i dziewczyny, obie po mniej więcej 5 lat.

[aniaposz]

Gretta, a to Twoje najmłodsze to jak, skąd i gdzie? Opowiedz jego historię.

[Gretta]

Fela przyjaźniła się tylko z Leonem, a kiedy on odszedł - została jakby sama. Przynajmniej jeśli chodzi o koty.
Więc zrobiłam to, co się na forum gorąco odradza wzięłam kociaka. Tyle że nasze dokocenia to zawsze były znalezione kocięta, więc Fela chyba przywykła. Trochę się Pimpusiem opiekowała, trochę go wychowywała - bez czułości, o nie. Ale się przyjaźnią.

[aniaposz]

O, nawet nie wiedziałam, że Leon odszedł... To ten, którego nawet w moim wątku wspominałaś, że miał kłopoty z nerkami chyba... Ech, jakiego wieku dożył?

[Gretta]

13 lat, a umarł na serce

[aniaposz]

Za mało. O rok więcej niż moja Nenia. Dlatego taka jestem wdzięczna losowi, że Ramzes żyje już we względnym zdrowiu 15 lat... Ale wciąż chcę wyrwać losowi jeszcze więcej.
Ojej, na serce? Tak po prostu serce czy powiązane z jakąś chorobą? Przepraszam, że tak dopytuję, ale każda wiedza jest cenna wśród kociarzy.

[Gretta]

Weci zapewniali że "ten kaszel na pewno nie jest od serca". A jednak był.

[aniaposz]

O, kurczę. Strasznie mi przykro, strasznie. Najgorsze, jak robimy wszystko, co w naszej mocy, a zawodzą nas ci, którym powinniśmy ufać. Ech, przepraszam, że pewnie wywołałam wspomnienia. Trzymaj się, kochana.

[Gretta]

Niestety, zawsze żyją za krótko, tak już jest.

[aniaposz]

Nie wiem, ile nam jeszcze z Ramzesem zostało. Ostatnio miał jakąś dziwną infekcję. Dwa dni gorączki i wyraźnie złego samopoczucia, nie wiadomo, co to było (już drugi raz taka dziwna infekcja zbiega się z moim przeziębieniem... Nie wiem, czy koty mogą się zarażać ludzkimi wirusami...). Teraz znów dobrze, wrócił apetyt. Jest po kuracji ornipuralem na to zapalenie wątroby, 23 sierpnia idziemy na kontrolne usg. Ale... wyraźnie więcej pije, ciężar właściwy moczu w okolicach 1.016, ewidentnie nerki niedomagają i to się będzie tylko pogarszać. W moczu też coraz mniej kreatyniny, czyli nerki coraz gorzej radzą sobie z jej wydalaniem. Trzeci kot, którego stracę z powodu nerek, ech. Chociaż pani doktor mówi, że to po prostu starość i że u kotów w wieku 15 lat i starszych kiepskie nerki to właściwie norma... Marne pocieszenie.

Nie radzę sobie z tymi rozstaniami. Nie potrafię tak po prostu zaakceptować śmierci moich kotów ze spokojem, pogodzić się z nieuniknionym. Z drugiej strony - myślałam, że nie będę umieć żyć po śmierci Neski, a jednak się podniosłam i umiałam się cieszyć życiem. Ale znów aż zatyka mnie w środku, gdy myślę o rozstaniu z Ramzesem. Kupiłam mu na zapas Thiafeline na tarczycę, boję się, że nie zdążymy całego wykorzystać...

[Gretta]