Z piekła rodem. Mam pięcioro dzieci!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 15, 2021 19:12 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nerki

A jakby ktoś pytał, czy za bardzo się nie lenię w te wakacje i czy nie mam za mało spraw na głowie, to spieszę donieść, że być może nerki to nawet nie jest najgorsze, co nas spotkało. Może się okazać, że Ramzes jednak ma chłoniaka. Usg dopiero 23 sierpnia, ale jutro i tak jadę do SpecVetu na wizytę ad hoc, bo nawet ja wyczuwam w lewym boczku jakąś brzydką masę. To byłoby okropne, bo miesiąc temu mieliśmy usg u dobrej doktor, która zobaczyła wprawdzie stan zapalny, ale raczej wykluczyła chłoniaka. Tak, wiem, chłoniak nie jest łatwy do diagnozy. Tym bardziej się stresuję. A Ramzes ma ostatnio zmienny apetyt i coś na kształt infekcji. Ma górki i dołki. :(

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14316
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto sie 17, 2021 9:37 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nerki plus chłoniak?

I jak po wizycie? Udało się coś ustalić? Moja 16 letnia też zachorowała na nerki, z niepokojem patrzę jak dużo pije.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto sie 17, 2021 16:45 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nerki plus chłoniak?

Nie byłam, bo Ramzes niespodziewanie poczuł się znakomicie. 8O Wrócił apetyt, jest wyraźnie silniejszy, nie ma gorączki, mniej pije, jest lepiej nawodniony. Cokolwiek to było, ciągnęło się tydzień. Natomiast w najbliższy poniedziałek planowe usg, żeby ustalić, co tam mu siedzi w brzuszku...

Fili, pamiętaj, że przy nerkach bardzo ważne jest pilnowanie, żeby nie było infekcji pęcherza. Taka infekcja potrafi tragicznie podnieść parametry nerkowe, tu trzeba trzymać rękę na pulsie.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14316
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto sie 17, 2021 16:48 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nerki plus chłoniak?

Trzymam kciuki za dobre wyniki uesa.

Kibicuję Twoim kotom od dawna. Z ukrycia. :wink:
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24144
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Wto sie 17, 2021 20:37 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nerki plus chłoniak?

Feebee, no to wyszłaś z ukrycia. :D Dzięki za kciuki. Staram się być mimo wszystko dobrej myśli. Na razie jest ok i obyśmy tak dotrwali do poniedziałku.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14316
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro wrz 08, 2021 19:08 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nerki plus chłoniak?

I co tam u Was? Jak badania?
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24144
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Sob wrz 11, 2021 7:57 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nerki plus chłoniak?

Hej, trochę się spóźniłam z relacją. :oops: Wszystko przez początek roku szkolnego i milion spraw do załatwienia. Ale - jak się pewnie domyślacie - skoro nie piszę, to nie jest najgorzej. ;) Choć usg nie napawało optymizmem, ale przynajmniej nie był to chłoniak. Ta dziwna masa okazała się wykrytą już wcześniej pseudotorbielą nerki, która niestety sporo powiększyła się od czerwca. Ale ostatecznie pani doktor nie zdecydowała się spuszczać płynu. Zresztą ta pseudotorbiel to i tak tylko część problemu, bo Ramzes ma zjechane nerki, nadal brzydką wątrobę i jelita w stanie zapalnym. Aha, i nadciśnienie. Dostał 1/4 encortolonu co drugi dzień, zentonil na wątrobę, lek na nadciśnienie, no i oczywiście nadal bierze Thiafeline na tarczycę. Siuśki jasne, ale czego oczekiwać od kiepskich nerek. A przy tym wszystkim zachowuje się i czuje wręcz bardzo dobrze. Skacze po drapaku, ładnie je, kupka się unormowała (może wreszcie ten stan zapalny się leczy), nie wymiotuje. Kot-zagadka.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14316
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob wrz 11, 2021 13:22 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nieźle żyjemy

Podczytuje trochę i trzymam kciuki za kocurka :D
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4802
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Sob wrz 11, 2021 13:34 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nieźle żyjemy

aniaposz, a na nadciśnienie co bierze ? i jakie miał ostatnio ?
Myszka startowała od 184, dostała atenolol 1/4 tabletki, cyrk był, bo tego łebka od szpilki nijak jej wepchnąć się nie dalo. Ale ciśnienie spadło po miesiącu do 168, po czym po kolejnym miesiącu poszybowalo na 225. Przeszliśmy na ściśle weterynaryjny amodip, który Mycha sama zjada w towarzystwie pokruszonej kiełbaski z rossmanna. Kontrolę mamy dopiero 20.09, aż jestem ciekawa. Podobnie jak poziomu fT4 - cały czas apelka.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15035
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 12, 2021 8:27 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nieźle żyjemy

Myszorek pisze:Podczytuje trochę i trzymam kciuki za kocurka :D

Dziękujemy. :D

izka53, na nadciśnienie dostał ludzki cardilopin (amlodypina), daję mu 1/4 tabletki codziennie na noc. Bardzo źle się to dzieli, rozkrusza się, ale jakoś daję radę. Z podawaniem nie mam problemu, zwykle podchodzę do Ramzesa znienacka, otwieram paszczę i wkładam tabletkę, a potem zamykam paszczę. :) Ostatnio w gabinecie ciśnienie miał ok. 200. Od zeszłego roku bardzo podskoczyło, bo w sierpniu 2020 miał 165.

U nas thiafeline bardzo ładnie trzyma w ryzach tyroksynę.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14316
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie wrz 12, 2021 10:01 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nieźle żyjemy

ja mam taką gilotynkę do przecinania tabletek, w aptece za ok 8 zł. Dawała radę nawet z mikroskopijnym atenelolem.
Amodip to też amlodypina, tyle, że wersji kociej, 1,25 mg substancji czynnej, podaję 1/2 tabletki rano. Mycha z tabsami byla zawsze na bakier, a ten okruszek atenololu zawsze jakoś wypluwała, czasem po pół godziny 8O . To nie to, co Gucio, który wszystkie tabsy łyka jak gęś. Amodip ma w opisie, że zapach jest dla kota zachęcający i chyba faktycznie tak jest, bo czasem zostaje jako ostatni kawałek na talerzyku i jest zjadany "solo".

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15035
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 16, 2021 5:46 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nieźle żyjemy

Dzięki wielkie za info o tej gilotynce. Wczoraj kupiłam, wspaniała rzecz! Bardzo zgrabnie i wygodnie się tym dzieli tabletki. Jak ja w ogóle mogłam dotąd bez niej żyć! :D

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14316
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie lis 14, 2021 22:54 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nieźle żyjemy

Uleczyłam ostatnio moją kotkę (Tyksię) z permanentnej biegunki. Jak? Wydzielając jej jedzenie. Ot, tyle wystarczyło, by ją uleczyć. Czy któryś z moich wetów mi pomógł w tym temacie? Nie. Kiedy dwa lata temu zgłosiłam się z tym problemem do mojego osiedlowego weta, oczywiście zarządzono badanie krwi. Spoko. Ja wiem, że to ważne i potrzebne. Badanie krwi nic nie wykazało. No więc kazano mi zbierać kupy na okoliczność pasożytów. Zebrałam. Czysto. Kazano mi zbierać ponownie (wszak akurat mógł się ten jeden pasożyt nie zebrać do kubeczka). Kolejne pieniądze. No to może alergia... Jak to sprawdzić? Ano kupuj, opiekunie, rozmaite karmy i sprawdzaj reakcje. A okazało się, że permanentna biegunka u Tyksi ustała, gdy po prostu zaczęłam jej wydzielać jedzenie, gdy miska nie stała cały czas.

Super, zwycięstwo! Tylko ja się pytam, dlaczego lekarze uczący się x lat, by pomagać zwierzętom, nie wyszli z tym prostym rozwiązaniem? Dlaczego żaden z nich nie zapytał, czy wydzielam kotu jedzenie, czy też może jedzenie stoi w misce cały czas. To jest jakaś wiedza tajemna czy co? Nie spotkali się z tym wcześniej? Wątpię. Ja już teraz, po zetknięciu z JEDNYM przypadkiem, będę to miała w pamięci.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14316
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob lis 27, 2021 20:17 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nieźle żyjemy

Ramzes ma kryzys. Nie wiem, czy to kolejna infekcja i znów się ładnie podniesie tak jak w sierpniu, czy też to już powoli koniec, bo pnn jest nieubłagane i w końcu sięga po swoje. Na razie krew i mocz poszły do badania, a Ramzes dostał antybiotyk. Miałam nadzieję, że może jednak dożyje do swoich 16. urodzin (które szacunkowo wypadają w kwietniu). Ale tez na pewno nie będę go męczyć, bo mam wrażenie, że zarówno Nescę, jak i Małą trzymałam ze sobą za długo... Nie wiem, jak będę mogła żyć bez ciumkania mojej dłoni. Ciumkana byłam przez ponad 15 lat. To jest kawał życia. I jeszcze ostatnio nie mogę spać z Ramzesem, ile chcę, bo muszę wstawać o 5 do pracy. Czasem jak budził mnie budzik, to Ramzes przychodził do mnie na ciumkanie, a potem się przytulał i tak byśmy sobie dosypiali pewnie jeszcze z godzinkę. Ale musiałam wstawać, zawsze wtedy mając straszne wyrzuty sumienia. Tego czasu wspólnego zawsze brakuje, zawsze go za mało. :(

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14316
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob lis 27, 2021 20:39 Re: Z piekła rodem. Ramzes - nieźle żyjemy

Obyście mieli jeszcze dla siebie trochę czasu! Zdrowia mimo wszystko :)

aga66

 
Posty: 6095
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: skaz i 203 gości