Strona 1 z 97

Kiedy człowiek traci wszystko. Miś w DS, Puszkin u A59

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 11:07
przez Jana
Od kilku miesięcy w lecznicy przebywają dwa kocury osoby, która straciła wszystko.

To starsza pani, bez rodziny, bez dachu nad głową - jej mieszkanie się spaliło, chyba nawet nie ma szyby w oknie. Nie wiem gdzie p. Danuta mieszka, nie wiem z czego żyje, co je... To spalone mieszkanie i tak nie należy do niej, a kamienica została odzyskana przez dawnego właściciela, więc nawet nie ma do czego wracać. P. Danuta wstydzi się prosić o pomoc, opieka społeczna ją zawiodła.

Ja nawet nie znam jej osobiście, widziałam ją raz w lecznicy, w poczekalni. Drobna, zasuszona staruszka ze smutnymi oczami. Przychodzi dowiadywać się o swoje koty...

A kocury już nie mogą dłużej siedzieć w lecznicy. Już dawno powinny ją opuścić. Być może będą musiały udać się w ostatnią podróż :(

Obrazek Obrazek
Puszkin
Jana pisze:Puszkin jest praktycznie bez szans :( Ma FeLV+... I zły charakter. Nie jest miziakiem, nie jest grzeczny, potrafi machnąć łapą z pazurami, nawet ugryźć. Ma nieprzyjemne spojrzenie - widać na zdjęciu. Jakby wiedział, że nie ma dla niego domu, nie ma miejsca. Jakby był zły na cały świat, który tak go zawiódł.
Puszkina prawdopodobnie czeka eutanazja.

Obrazek Obrazek
Miś
Jana pisze:Miś jest młodszy, nie jest nosicielem białaczki (o dziwo, bo kocury mieszkały razem). Jest miły, jeszcze patrzy z nadzieją, chociaż też ze smutkiem. Ma dziwną przypadłość - od czasu do czasu dostaje szczękościsku i wtedy trzeba podać środek przeciwbólowy. Poza tym jest ok.

Re: Dwa koty bez przyszłości. Kiedy człowiek traci wszystko.

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 11:20
przez Lidka
Jana pisze:A kocury już nie mogą dłużej siedzieć w lecznicy. Już dawno powinny ją opuścić. Być może będą musiały udać się w ostatnią podróż :(

Obrazek Obrazek
Puszkin

Obrazek Obrazek
Miś


Przeciez to nie moze byc prawda:(
Czy one sa na allegro?

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 11:36
przez miszelina
Czy naprawde nikt im nie moze pomóc? Allegro, inne serwisy. One sa takie piekne :cry:

Moze jakas fundacja wzielaby je pod swoje skrzydla? A moze daloby sie umiescic je w jakims hotelu dla zwierzaków? Nie wiem, ile w Warszawie kosztuje doba dla kota. I gdyby tak zebrac po pare grosików od forumowiczów, kazdy dalby po 5 zeta, zyskaloby sie czas na znalezienie im nowych domków......

Eh, rozmarzylam sie.......

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 11:37
przez Jana
Musiałam przerwać pisanie postu.

Kocury są już w latach, Puszkin jest starszy. Niestety, nie znam ich dokładnego wieku.

Puszkin jest praktycznie bez szans :( Ma FeLV+... I zły charakter. Nie jest miziakiem, nie jest grzeczny, potrafi machnąć łapą z pazurami, nawet ugryźć. Ma nieprzyjemne spojrzenie - widać na zdjęciu. Jakby wiedział, że nie ma dla niego domu, nie ma miejsca. Jakby był zły na cały świat, który tak go zawiódł.

Miś jest młodszy, nie jest nosicielem białaczki (o dziwo, bo kocury mieszkały razem). Jest miły, jeszcze patrzy z nadzieją, chociaż też ze smutkiem. Ma dziwną przypadłość - od czasu do czasu dostaje szczękościsku i wtedy trzeba podać środek przeciwbólowy. Poza tym jest ok.

Puszkina prawdopodobnie czeka eutanazja. Miś... nie wiem co go czeka.

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 11:43
przez sibia
Mogę zapytać panią Beatę, która prowadzi super domowy hotel dla zwierząt, czy mogłaby je wziąć na trochę? Przed sezonem letnim blokowanie miejsc nie bedzie dla niej korzystne, ale moze sie zgodzi?

Tylko musieliby sie znalezc sponsorzy...

Jana, wiesz cokolwiek o sytuacji prawnej tej pani? Jej na pewno przysluguje lokal zastepczy, trzeba by zadzwonic do MOPSu i PCPRu z jej dzielnicy, niestety wiem z krotkiego doswiadczenia w jednej z tych intytucji, ze jesli sie o kogos pyta sporo osob to sie zalatwia jego sprawe, zeby miec go z glowy.

Kurcze, przerazaja mnie takie historie. Przeraza i smuci taka bezradnosc.

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 11:44
przez Etka
straszne :(

mam nadzieje ze obu sie uda.

nie ma czegos takiego jak zly charakter, sama przez 16 lat mialam wampira w domu, ale to byl najkochanszy kot na swiecie, mimo ze gryzl, syczal i nie byl miziakiem


chcialabym by sie udalo i Puszkinowi.

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 11:45
przez CoToMa
:( :( :(

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 11:48
przez Jana
sibia - kochana jesteś, podpytaj.

Niestety, powtarzam - Puszkin jest FeLV+ :( W lecznicy te kocury zajmują oddzielne klatki, właśnie przez to...

Na temat p. Danuty wiem niewiele, nie znam jej osobiście. Dodatkowy problem jest taki, że to dumna kobieta i wstydzi się prosić o pomoc, nie chce innym zawracać głowy. Z tego co wiem unika jakichkolwiek rozmów na jej temat - a nie wiadomo gdzie mieszka, gdzie się stołuje :(

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 11:48
przez annette88
:(

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 12:19
przez Maryla
nie umiem się pogodzić z sytuacją w której nie ma dobrego wyjścia :(
i nie ma czasu żeby czekać na cud ... :(

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 12:37
przez talaaa
jejku, ale cudne krówki :cry:
moja krówkowa tez gryzie, syczy i drapie, jest antymiziakiem, ale nie ma złego charakteru, zaden kot go nie ma!
miejmy nadzieje ze stanie sie jakis cud!
trzebaby było zająć sie tez tą babcia, wiem ze moge sobie tak łatwo pogadac no ale... nie wiem sama co pisac...

wierzmy ze babcia dostanie jakis zastępczak i kotki do niej wrócą :cry:
mozeby ją śledzić 8O wiem ze moze i przesadzam, ale moze to cos da... przeciez dokądś wraca z lecznicy... jakby znało sie jej sytuacje dokładnie, moze daloby sie pomóc jej i jej krówkom...

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 12:41
przez Jana
Ja dziś będę w lecznicy (jak co dzień ostatnio), może uda mi się dowiedzieć czegoś więcej.

Na razie trzeba się pilnie zająć kocurami. One mogą stracić życie.

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 12:53
przez Myszeńk@
Bezsilność przeraża ... :( :(

Mocne kciuki za koty i Panią ...

Z Puszkinem naprawdę tak źle? Przecież z nią mieszkał i nie zagryzł na śmierć :roll:

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 13:00
przez Jana
Myszeńk@ pisze:Z Puszkinem naprawdę tak źle? Przecież z nią mieszkał i nie zagryzł na śmierć :roll:


Wiesz, niemłody kot, nosiciel białaczki i w dodatku niemiły... Trzeba anioła, żeby dał mu dom :(

PostNapisane: Wto kwi 15, 2008 13:03
przez Lidka
A moze ktos kto ma juz jednego bialaczkowego. Moze mu osobny watek zalozyc?