nocne szleństwa

Mój Buba od pewnego czasu (jakieś 2 miesiące) robi nam maly domowy terrorek i szaleje między 2-5 w nocy. Biega jak szalony (po nas niestety też), zrzuca wszystko co się da (ze stołów, szafek, itd). Nie muszę pewnie pisać, że rano jesteśmy zmęczeni i niewyspani. Mamy kawalerkę, więc nie możemy się odseparować od niepokornego "synka". Próbowałam już zmęczyć go wieczorem, ale efekt jest taki, że to ja ledwo zipię, a Buba i tak ma energię w nocne szaleństwa. Co robić z tym małym diabłem???
A! dodam jeszcze, że te szaleństwa nie mają nic współnego z tęsknotą za kotkami, bo Buba jest kastratem. Pomocy!!!
