Strona 1 z 2

nocne szleństwa

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 7:21
przez buba
Mój Buba od pewnego czasu (jakieś 2 miesiące) robi nam maly domowy terrorek i szaleje między 2-5 w nocy. Biega jak szalony (po nas niestety też), zrzuca wszystko co się da (ze stołów, szafek, itd). Nie muszę pewnie pisać, że rano jesteśmy zmęczeni i niewyspani. Mamy kawalerkę, więc nie możemy się odseparować od niepokornego "synka". Próbowałam już zmęczyć go wieczorem, ale efekt jest taki, że to ja ledwo zipię, a Buba i tak ma energię w nocne szaleństwa. Co robić z tym małym diabłem??? :twisted: A! dodam jeszcze, że te szaleństwa nie mają nic współnego z tęsknotą za kotkami, bo Buba jest kastratem. Pomocy!!!

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 7:42
przez Aniutella
Hmmmmm, my też mamy kawalerkę więc harce nocne Imbirka doskwierały nam nieźle. Tym bardziej, że większość dnia jesteśmy poza domem więc kocur spał. Wieczorem chowalismy wszystkie rzeczy, które mógłby zrzucić, czasem niestety musieliśmy go zamknąć w przedpokoju żebyśmy mogli choć trochę pospać. Któregoś razu odkryliśmy, że uspokaja go muzyka elektroniczna :roll:
Problem prawie zniknął jak wzięliśmy Sonię - wybawią się razem w ciągu dnia i najczęściej w nocy jest spokój. Piszę najczęściej bo czasem oba dostają głupawki :evil:

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 13:41
przez Nelly
Aniutella pisze:Problem prawie zniknął jak wzięliśmy Sonię - wybawią się razem w ciągu dnia i najczęściej w nocy jest spokój. Piszę najczęściej bo czasem oba dostają głupawki :evil:


To jest wspaniała perspektywa dla buby dwa szalejące kotuszki :wink:

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 13:42
przez Aniutella
Alina pisze:
Aniutella pisze:Problem prawie zniknął jak wzięliśmy Sonię - wybawią się razem w ciągu dnia i najczęściej w nocy jest spokój. Piszę najczęściej bo czasem oba dostają głupawki :evil:


To jest wspaniała perspektywa dla buby dwa szalejące kotuszki :wink:

Ale szalejące tylko CZASEM a nie codzienie :lol:

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 13:50
przez Chatte
Taaa, czasem.... :roll:
Nasze z zegarkiem (w łapie? w pazurach?) o CZWARTEJ :evil: rano urządzają sobie bijatyki na naszych poduszkach. I nie ma przebacz, rykoszetem dostajemy pazurami i zębami :twisted:
TŻ wyrzuca oboje do przedpokoju co skutkuje strasznie żałosnym płaczem :( . Co nie przeszkadza im bić się nadal. Tylko czekam kiedy sąsiad z dołu przestanie się kłaniać :?

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 14:21
przez Nelly
Aniutella pisze:
Alina pisze:
Aniutella pisze:Problem prawie zniknął jak wzięliśmy Sonię - wybawią się razem w ciągu dnia i najczęściej w nocy jest spokój. Piszę najczęściej bo czasem oba dostają głupawki :evil:


To jest wspaniała perspektywa dla buby dwa szalejące kotuszki :wink:

Ale szalejące tylko CZASEM a nie codzienie :lol:


Taaak, z tym, że co kot "to ma inaczej" :wink: moze trafić na wyjatkowo żywotnego który będzie "tak mial" co dzień :D

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 14:23
przez Aniutella
Też fakt, "co kot to obyczaj" :lol:

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 17:09
przez Witch
Mój Kociewicz - lat 5, kastrat - prawie co noc się nudzi :? Najpierw pół godziny zakopuje kuwete BARDZO głosno i skutecznie, a potem łazi i próbuje otworzyc szafy. Również bardzo głosno :? Poza tym jak już uda mu się przypadkiem otworzyć szafę to w niej buszuje. Nie musze dodawać, że robi wiele hałasu :evil: Zazwyczaj budzi sie koło godziny 3:30. Czasem jak jest ignorowany kładzie sie spać, ale często zdarza sie tak, że jego kolega i koleżanka dołączają się do radosnej zabawy w budzenie ludzi :? I nie mam najmniejszego pomysłu na to, jak temu zaradzić :? Podejrzewam, że sprawcami są wrzeszczące za oknem ptaszki, które oczywiście też zachowują się mało dyskretnie i jest ich bardzo dużo i nie są to wyłącznie gołebie :?

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 17:24
przez Aniutella
No toś nas pocieszyła Witch :lol:

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 17:25
przez Witch
Sorki :lol:

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 20:08
przez vitez
Aniutella pisze:Problem prawie zniknął jak wzięliśmy Sonię - wybawią się razem w ciągu dnia i najczęściej w nocy jest spokój. Piszę najczęściej bo czasem oba dostają głupawki :evil:


U mnie "problem" raczej sie podwoil po wzieciu Spice... teraz mam dwa "nocne tuptaki" (dzieki nim uwierzylem ze kot potrafi tupac ;) )...
na szczescie pracuje tak ze raczej przedpoludniem/w dzien spie a nie w nocy a kocice wtedy i ze mna... a jak juz zabawa rpzeszkadzaja to coz... przyzywczailem sie :roll: :?

Re: nocne szleństwa

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 21:51
przez evanka
buba pisze:Mój Buba od pewnego czasu (jakieś 2 miesiące) szaleje między 2-5 w nocy

Też mi problem, 2 miesiące... :wink:
Alina pisze:moze trafić na wyjatkowo żywotnego który będzie "tak mial" co dzień

Taya tak ma, normalnie nie spaliśmy od pół roku. Gaszenie światła jest sygnałem do szaleństw i ta do 5 rano :twisted: Wywalanie z pokoju powoduje dziki wrzask żalu. Dlatego często siedzę tak długo w nocy przy necie, bo i tak nie ma spania. Rodzina pada na nos i grozi, że ko-córcia zostanie spakowana i wysłana z powrotem do Otwocka 8O Najgorsze, że jej tam raczej nie przyjmą, bo pracują i też muszą się wyspać.
Aniutella pisze:Problem prawie zniknął jak wzięliśmy Sonię

U nas odpada, bo TŻ przewiduje, że może być jak tutaj:
vitez pisze:U mnie "problem" raczej sie podwoil po wzieciu Spice... teraz mam dwa "nocne tuptaki"

I gdzie ja na starość pójdę mieszkać :cry:

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 21:55
przez Macda
Mysza w nocy śpi 8O
Nad ranem też śpi. Ewentualnie znajduje sobie bezgłośne zajęcia typu "popatrze przez szpare między podłogą a otwartymi drzwiami"

Mój Kociołek kochany :mrgreen:

PostNapisane: Wto lip 01, 2003 22:05
przez Keskese
Moje też spią w nocy :D
Są tak kochane, że jak w weekend nikt nie wstaje o świcie, to sobie cicho po domku chodzą, grzeczenie czekają, aż ktoś wstanie i miskę napełni (chyba, ze jest pełna po nocy).

Nieprzespane noce były.... jak Laluśka miała rujki. Teraz jest po kastracji i jest spokój :)

Nad ranem jedyne co mnie budzi, to szczekanie psa, na krecących się na schodach roznosicieli ulotek i sprzątaczkę.

PostNapisane: Śro lip 02, 2003 0:59
przez Inka
Moja zaloga tez nocna cisze zachowuje, nawet kiedy nie spia.
Misiaczek, jak juz wspomnialam, spaceruje po mnie w nocy, ale robi to ostroznie i cichutko, z traktorkiem ledwo slyszalnym.
Rano niezmiennie znajduje je w sypialni, juz obudzone i po porannej toalecie, czekajace na sniadanko.
Gonitwy i raban bywaja urzadzane w nocy, ale tylko wtedy, kiedy ja nie spie.
Jesli Junior spi, to dostaja ochrzan, po ktorym sie obrazaja, i dumnie odchodza...i znow jest spokoj :lol: