Strona 1 z 3

Znowu nieszczescie

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 14:46
przez dora750
Dawno sie do Was nie odzywalam.

A teraz...Chcialam zebyscie wiedzieli, moze ktos mial podobna sytuacje (nie zycze nikomu, wciaz pamietam Malgorzate:( )...Może mi coś doradzicie, albo ktoś mi da jakąś iskierkę nadziei...
Pandora ma guzy pod sutkami...Wczoraj je odkrylam. 3 wielkosci ziarenek grochu...Dzisiaj juz byla w Arce. Dr Gawor mowi, zeby operowac natychmiast, póki to takie małe jest, sądzi, że może nie będą one złośliew, ale 90 % guzów u kotek jest złośliwa.... :( :cry:
W poniedzialek zabieg. A dopiero byla sterylizowana w marcu, wczesniej z tego samego powodu odeszla moja psinka...Nie wyrabiam juz :(
Prosze trzymajcie kciuki...Dobrze, ze tak wczesnie to odkryłam :( póki małe są guzy. Te 3 miesiące temu RTG bylo dobre, teraz bedzie miała powtórkę...Mam nadzieję, że jeszcze nie ma przerzutów. Ja ją "obmacuje" prawie codziennie, więc te guzy ma nie dłużej niż ok tygodnia- 2. Ma 5 lat skończone...
Trzymajcie kciuki, bo ja już nie wiem, co będzie. Znowu klątwa jakaś daje znac. Misia odeszła w marcu, babcia w kwietniu, a teraz choruje Pandora...:(

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 14:52
przez Estraven
Trzymam. Niemniej – Doro, to nie musi wcale być groźne. Nie każdy guzek jest od razu nowotworem, do tego złośliwym.

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 14:53
przez ana
Doro, moja Kota też była w podobnej sytuacji: półtora roku temu w grudniu miała usuwane dwa guzki przy sutkach (nie była sterylizowana w młodości, bo nie wiedziałam wówczas nic o kocim zdrowiu), pół roku później - kolejne dwa (z równoczesną sterylką). Próbki tkanek oddano do analizy onkologicznej. Uspokoiłam się, bo guzki były niezłośliwe.
Minął rok. Kota jest w świetnej kondycji. Guzki nie pojawiały się już.
(Jest parę lat starsza od Pandory).

Bądź czujna, ale nie zamartwiaj się. Nie musi być źle.
Zwłaszcza jeśli szybko zareagujesz. 8)

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 15:00
przez Dorcia
Trzymam kciuki. Faktycznie nie martw się na zapas.

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 15:04
przez ani
Doro, będzie dobrze!
Tym bardziej, że tak szybko zauważyłaś i reagujesz od razu.
Głowa do góry :!:
A kciuki i tak już zaciśnięte :ok: , ogonki też
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 15:04
przez dora750
Ehh..moja mama to już zastanawia się nad egzorcyzmami, bo same nieszczęścia u nas ...:(

Ana nawet nie wiesz, jak mnie pocieszyłaś. Pandora jest młoda, z tego co czytałam, to złosliwe nowotwory zwykle występują u starszych kotek...Czas pokaże.
Bardzo Wam dziękuję. Forumowe kciuki zwykle działają :)

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 15:05
przez kociamatka
:ok:

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 15:21
przez zuza
Trzymam mocno!

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 15:33
przez Kazia
U mojej kotki, sterylizowanej już w starszym wieku, ok 8 lat, po operacji po 3-4 tygodniach zauważylam guzki dookola sutek, kila większych jak ziarnka gorchu i dużo drobnych, jakby taka gruba kasza. Praktycznie na calym brzuszku były. Wetka poradzila mi poczekać. Guzki znikły po 2-3 miesiącach, dokladnie nie pamiętam, ale potem juz ich nie było.
Kotka nigdy nie dostawala żadnych środków hormonalnych.

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 15:37
przez dora750
A Pandora nie ma "kaszki" tylko okrągłe, spore, wielkości ziaren grochu, gładkie guzy. Po jednym pod każdym z 3 sutków. Twarde. Kształtne, powiększające się.
Z psem czekaliśmy 4 lata na usunięcie czegoś, co wyglądało podobnie. Efekt- przerzuty wszędzie...Pisałam o tym, nawet nie chcę do tego wracać, a guzy byly wielkości pięści. Pandora 4 lata była na hormonach.

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 18:31
przez moni_citroni
trzymam kciuki !!

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 19:01
przez set
Wiem co przeżywasz. Bardzo mocno trzymam kciuki.

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 22:04
przez Beata
Trzymamy BARDZO MOCNO!!! :ok:

PostNapisane: Nie cze 29, 2003 7:47
przez Monika
Trzymamy z całych sił!!!!

PostNapisane: Nie cze 29, 2003 9:14
przez Axel
Uszy i nos do góry :lol: :wink:
Musi być dobrze! 3mam :ok: !