Strona 1 z 4

Sterylka Delki już po!!!

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 8:17
przez coolor
Dzień się zaczął od afer :evil:

najpierw się okazało, że zapchał się kibelek od żwirku,co prawda z tym sobie szybko poradziłam, ale kiedy wróciłam do pokoju zauważyłam, że Delka "zakopuję" kołdrę

i okazało się, że zalała znowu łóżko (czy ona nie wie, że dostała silną dawkę hormonów i nie powinna mieć rujki jeszcze przez dwa miesiące????)

czy ta perfidia nie mogła poczekać dwa tygodnie albo nawet tydzień??? bo wtedy mniej więcej planowałam oddać ją pod nóż

będę dzwonić do weta może ją wytnie jutro i zatrudnię brata do opieki, bo nawet urlopu teraz nie mogę wziąć, ale wtedy i tak się w robocie nie będę mogła skupić

:crying: proszę mnie pocieszyć i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 8:34
przez Axel
Na sto % będzie dobrze :ok:

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 8:36
przez moni_citroni
Musi byc dobrze :)

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 8:40
przez zuza
Biedny Coolor :-(

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 9:48
przez coolor
dziękuję za pocieszenia :)
trochę mi lepiej, cieplej na duszy
już się umówiłam na cięcie na jutro na 10 rano :?
ten permanentny stresik z różnych powodów chyba mi na zdrowie nie wyjdzie, ale byle z tym małym potworem było dobrze, to jakoś to wszystko zniosę

więc teraz mam kolejną prośbę o trzymanie kciuków, żeby było wszystko OK

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 10:10
przez zuza
Bedziemy trzymac chocby przez sen! :-)

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 10:17
przez Axel
:ok: 3mam!

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 10:20
przez coolor
trzeba przyznać kotuchowi, że skutecznie uczy mnie bardzo szybkiego podejmowania decyzji i działań, przynajmniej w sprawach dotyczących jej osoby

przez sen też się liczy :wink: można np zabandażować rękę, żeby przypadkiem się kciuki nie "rozpuściły"
podziękuję po, bo choć nie jestem przesądna ......

bosz jestem tak zdenerwowana, że mnie już chyba głupawka ogarnia

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 10:22
przez Axel
Nie denerwuj się, przecież będzie dobrze 8)
Ja przed i po (jak jescze byłu veta) kastracji Axela też się bardzo denerwoałam....

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 16:47
przez ryśka
trzymam! :ok:

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 17:23
przez ani
Coolor, będzie OK! Ja właśnie to przerabiam - Kissa była sterylizowana wczoraj. Decyzja też podjęta z dnia na dzień
Trzymam :ok:

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 19:43
przez Aniutella
Coolor, trzymaj się, będzie ok :lol:
Tylko daj znać jak się czuje Delcia po wszystkim.

PostNapisane: Sob cze 28, 2003 20:49
przez Olat
Hehehe- jak ja to swietnie pamietam!
Prawie równo rok temu- gdy przybył do nas 3-miesięczny Borys- Shaela dostała rujki prawie premanentnej :?
Skupiłam się na przylapaniu jej na krotkim "miedzyrujkowym" okresie- i biegiem do weta.
Poszło śpiewajaco! :lol:
Potem to samo z Borysem: miał byc kastrowany po ukonczeniu roku ( 19 lutego br.). Wytrzymałam duzo, ale gdy w czwartek po nowym roku siknął tak wonnie, ze mimo mrozów nie udawalo się wywietrzyc mieszkania i gdy narzekałam późnym wieczorem na forum na kocurzy smrodek- zapadła błyskawiczna decyzja: jutro tniemy. Od wieczorka nie dostał jeśc, rano zadzwonilam do weta sie umowić i o 15.00 zawiozlam futrzaka. Krótka piłka, błyskawiczna decyzja i nim minęła doba od "zaperfumowania" mieszkania- było po bólu. ;)
Juz widac skazana jestem na szybkie, kastracyjne decyzje :lol:

PostNapisane: Nie cze 29, 2003 8:09
przez zuza
Ja juz trzymam. Obudzilam sie nawet! :-)
Na razie trzymam za brak nerwow, a potem bede trzymac za doskonaly przebieg, wybudzanie itd.

PostNapisane: Nie cze 29, 2003 8:26
przez coolor
serce mam w żołądku, albo jakoś tak
pakujemy się i zaraz wychodzimy
o mamo!