Strona 1 z 2

SZUKAM - nieaktualne...

PostNapisane: Pt kwi 04, 2008 12:15
przez jopop
Chodzi i Gienię, jej historię można prześledzić w wątku łomiankowskim, http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=69 ... sc&start=0, złapana w łomiankach, potem mieszkała u morisowej, potem przeniosła się do Be, potem do kathrin, potem do mnie, potem do agis, a potem słuch o niej zaginął:)

W międzyczasie Gienia po prostu goiła sobie uszy i czekała spokojnie.

No dobrze, już piszę porządnie. Przynajmniej spróbuję.



Gienia to kilkuletnia (5-8 lat) szylkretka, którą złapałam w ręce na łomiankowskich działkach. Zobaczcie jakie to było kochane zwierzę:
Obrazek

Podczas sterylki w jej brzuchu ukazał się gigantyczny guz śledziony, został on oczywiście usunięty. Wiadomo też było, że jeśliprzeżyje - trzeba będzie zająć sie polipem w uchu.

Kotką zaopiekowała się Be, niestety jeszcze wcześniej "udało się" nam zarazić ją grzybem. Miała już więc obniżoną odporność i grzyba, podczas badań wyszła jej porządna anemia. No więc kolejne leki, smarowanie grzyba, jakieś zastrzyki - kotka dawała się spokojnie głaskać na parapecie i nawet prężyła wtedy grzbiet, ale już w rękach zbyt miła nie była.

Potem trafiła do kathrin, podczas pobytu u niej wreszcie zoperowany został polip - kotka ma teraz przesunięty wlot do kanału słuchowego, tak, by nawet jeśli polip odrośnie - nie zatykał już ucha. To, co było za polipem - chyba pozostawię dla wspomnień własnych i kathrin - smród, który już wcześniej było czuć z jej ucha był niczym wobec estetyki i zapachu w tym okresie... Badania krwi były znacznie lepsze, acz tym razem pomocy wymagała wątroba...

Potem - trafiła do mnie. I tu miała ucho czyszczone regularnie, chyba tylko ja jestem dość zdecydowana, by kotu tak niemiłe zabiegi przeprowadzać. W efekcie - kotka mnie nienawidzi...

U czarnej agis ucho zostało doleczone (jutro będzie kontrola w narkozie, przy okazji zbadamy krew), od zewnątrz wygląda już świetnie, nie śmierdzi, nie leje się ropa. Ale trzeba zajrzeć głębiej.

W każdym razie - wygląda na to, że Gienia się wyleczyła. Wreszcie nadszedł okres spokoju, kiedy to nie trzeba jej codziennie robić czegoś bolesnego. I - nadszedł czas, gdy kotka potrzebuje już innej pomocy.


Cały zestaw terapii mocno nadszarpnął zaufaniem Gieni do ludzi. Trzeba jej pomóc to zaufanie odbudować. Gienia potrzebuje spokojnego miejsca, gdzie zostanie wypuszczona z klatki i da się jej święty spokój. Początkowo na pewno się schowa, potem pewnie zajmie jakiś parapet. Jest kotem absolutnie nie skaczącym i nie demolującym, potrzebuje po prostu spokoju i czasu.

Dałabym jej minimum tydzień całkowitego spokoju. Potem - JEŚLI będzie mieć ochotę - można ją zacząć delikatnie głaskać. Spokojnie i tylko na jej warunkach. Jestem przekonana, że jeśli da sie jej czas i spokój - Gienia znów zaufa człowiekowi. Można jej oczywiście przez cały czas szukać domu stałego, jeśli zaakceptuje fakt, że kotka potrzebuje dużo czasu... Ze wzgledu na brak śledziony MUSI to być dom niewychodzący.

Kotka nie zaufa wszystkim: nie kathrin, nie agis i nie mnie. My jesteśmy spalone. Dlatego szukamy kogoś, kto jej nie dręczył :roll:

Jak widzicie - proces przepraszania Gieni za naszą działalność pewnie potrwa. Przypuszczam, że może to być obciążenie finansowe dla domku tymczasowego, może więc znajdzie się jakiś stały sponsor (niestety Gienia powinna być raczej na dobrych karmach, być może będzie wymagać stale karm wątrobowych, co zwiększa koszty). Gdyby się znalazł - pewnie ułatwiłoby to decyzję niezdecydowanemu DT.

Tu jeszcze zestaw fotek, dość starych. Obecnie Gienia wygląda jeszcze trochę jak sęp, bo miała goloną głowę do drugiej operacji:) Odrasta:)


Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

PostNapisane: Pt kwi 04, 2008 12:33
przez Be
Ech, Gienia... mamusia mojej Irenki :)
U mnie dziewczynka dawała się głaskać, nawet chętnie... dopóki grzyba nie próbowałam smarować :?
Nie mogę jej zabrać ze względu na Wasylkę, bo Gienia to charakterna, dominująca kotka. Wszystkie wątpliwości załatwiała łapką...
Ale w razie czego chociaż ją dosponsoruję...

PostNapisane: Pt kwi 04, 2008 18:26
przez genowefa
hop!

PostNapisane: Pt kwi 04, 2008 19:15
przez Modjeska
:( Tym razem Wam nie pomogę. Przynajmniej dopóki nie wyadoptuję innej charakternej kotki z mojego salonu. :(

PostNapisane: Pt kwi 04, 2008 19:57
przez jopop
hop!

PostNapisane: Pt kwi 04, 2008 20:04
przez Aleksandra59
Podniosę tylko - DT być nie mogę niestety, a finansowo też wesprzeć nie mogę, bo mam teraz na głowie sunię z tygodniowym szczeniaczkiem 8)

PostNapisane: Pt kwi 04, 2008 22:05
przez Pipsi
Hop

PostNapisane: Sob kwi 05, 2008 10:53
przez barba50
Do góry :!: Ważne :evil:

PostNapisane: Sob kwi 05, 2008 11:31
przez Agneska
Aśka, pomyślałam przez chwilę o moim garażu (znasz go trochę :lol: ). Ale trzeba by go dzielić z psem. :cry:
To chociaż na sponsora mogę się pisać, jeśli znajdzie się DT. :ok:

PostNapisane: Sob kwi 05, 2008 12:31
przez Modjeska
Hej, może jednak ktoś się zgłosi :roll:

PostNapisane: Sob kwi 05, 2008 12:59
przez Modjeska
Tu jest link do oferty DT dla kotolubnej kotki

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=74225

Może tam?

PostNapisane: Sob kwi 05, 2008 15:29
przez jopop
złe wieści. ucho śliczne. ale w brzuchu guz. jutro będzie coś więcej wiadomo, ale rokowania...

PostNapisane: Sob kwi 05, 2008 16:14
przez genowefa
:cry:

PostNapisane: Sob kwi 05, 2008 19:34
przez Modjeska
Trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: , całe mnóstwo kciuków za zdrowie kici.

PostNapisane: Nie kwi 06, 2008 7:24
przez jopop
niedługo jadę do lecznicy... zobaczymy... kciuki na pewno potrzebne...