Strona 1 z 6

Paszczak (aka Przytulak) - happy end orzechowskiej historii

PostNapisane: Wto kwi 01, 2008 22:48
przez Wikulec
Imię: Przytulak
Nazwisko: Orzechowski
Wiek: +-5 lat

W skrócie: najbardziej miziasty kot w okolicy, spragniony kontakt z człowiekiem, rozmruczany.

Co było przedtem: ciężkie warunki w schroniku w Orzechowcach, ratunek pod postacią Ekipy z Kotobusu, kilkudniowy pobyt u Modjeski, podróż do Wrocławia. (Starsze historie przytulak przemilczał, nic nie wiemy...)

Co jest: DT u Wiktorii (spoza forum) i nadzieja na dom NA ZAWSZE.

(zdjęcie niedługo)

PostNapisane: Wto kwi 01, 2008 22:53
przez Wikulec
Po kolei: podczas porannej wizyty u weta odciagnięto Przytlakowi mocz - i to było pierwsze sioo od kiedy jest we Wrocławiu :evil: . Mam nadzieję, że się przełamie i że nie chodzi o kompletną nieznajomosć kuwety.

Dobra wiadomość: wyniki są w porządku, także te nerkowe - wbrew wcześniejszym obawom :dance2: :dance:

Największym naszym zmartwieniem było całkowite zatkanie. Przytulak był po południu coraz bardziej osowiały, w końcu zaszył się pod szafą i cisza... Pojechałyśmy do mojej wetki (chwała wetom czynnym do 22). Rtg potwierdziło mnóstwo kału w jelitach; dostał lewatywę - i prawie od razu była kupa (ale zasmrodziliśmy lecznicę, hehe). Kamień z serca: nawet jeśli jeszcze nie ruszy samodzielnie to wiemy, że ładnie reaguje. Na razie więc normujemy sprawy kuwetkowe (mam nadzieję, ze stres puści i Przytulas się odblokuje), zaraz po nich zajmiemy się odpornością (słyszałam dziś kichnięcia).

Kochany jest ten Kić, miziasty nawet wobec bolesnych przecież jelitowych problemów. Wyłazi z kąta po chwili głaskania, tuli do rąk. I chociaż jeszcze przestraszony, to patrzy tak ufnie jakoś.

PostNapisane: Wto kwi 01, 2008 23:48
przez ruru
Witamy Przytulaczka w jego nowym, własnym wątku :P :love:
Będziemy czytać i cieszyć się z nim jego rodzinnym szczęściem :kitty: :king: :love: Baaardzo pozdrawiamy kochany domek :1luvu:
Prosimy baaardzo o fotki
Wielkie kciuki za piękne qpalki :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Wto kwi 01, 2008 23:58
przez EVA2406
Witaj Przytulasku i już przestań się stresować. Rób qoo i sioo zupełnie spokojnie. Wszystkie Ciotki będą się cieszyć :twisted:

PostNapisane: Śro kwi 02, 2008 8:26
przez madziaki
Ciesze się, że Przytulak już w DT, a może DS.....

PostNapisane: Śro kwi 02, 2008 9:11
przez mumka27
kochany Przytulak, nie spadaj kotku, jak tam kuwetkowanie idzie?

PostNapisane: Śro kwi 02, 2008 10:32
przez gosiaa
Witaj Przytulaczku :)

PostNapisane: Śro kwi 02, 2008 11:51
przez Wikulec
Jest lepiej!! Noca Przytulak lazil po mieszkaniu, a rano znaleziono niewielkiego koopala. I zaczal jesc! (na razie ograniczamy, ale dobrze, ze sobie przypomnial, co to miska).

Wieczorem jeszcze jedne odwiedziny u weta, na rtg bylo widac, ze kalu jest naprawde duzo, wiec pewnie jeszcze jedna lewatywa Go czeka.

PostNapisane: Śro kwi 02, 2008 12:58
przez EVA2406
Trzymaj się Przytulaczku.

PostNapisane: Śro kwi 02, 2008 15:50
przez mumka27
:D :D :D dobrze ze ma apetyt :D kochany Przytulaczek

PostNapisane: Śro kwi 02, 2008 18:45
przez wania71
Trzymam kciuki za zdrowie Przytulaczka i bardzo dziękuję Wikulec i domkowi! :love:
Bardzo tęsknię za Wrocławiem - Przytulaczku, jak tam już osiądziesz na stałe, to weź mnie na tymczas :wink:

PostNapisane: Śro kwi 02, 2008 19:50
przez Etka
a ja tylko powiem: pieknie prosze o zdjecia cudnego pana :D

PostNapisane: Śro kwi 02, 2008 22:30
przez Wikulec
Przytulak coraz mnie siedzi za łóżkiem - dziś łaził za Wiktorią po mieszkaniu, głąskanie jest absolutną KONIECZNOŚCIĄ :) Wiktoria jutro wyjeżdża na 5 dni i głownym gąłskaczem będą ja, haha. Postanowiłam nie zabierać go do siebie, żeby uniknąć kolejnej zmiany i stresu. Bedą musiały wystarczyć dwie wizyty dziennie plus kontakt w drodze do weta :twisted: U mnie miałby trochę więcej kontakt z ludźmi - którego łaknie - ale jednocześnie kolejny nowy dom, koty, zapachy. Uznałam kilkudniową samotnośc za mniejsze zło, jak myślicie?

Największym problemem jest sikanie - raz ściagnięto mocz, drugi raz (dziś) - po głupim jasiu przed cewnikowaniem - puściły zwieracze i było siooo do transportera. Czyli od poniedziałku dwa razy, żaden samodzielnie... Jesli jutro też będziemy cewnikować, to oddam siku od badania, żeby wykluczyć zapalenia pęcherza. Ależ się wetowo zrobiło :roll: Jutro spróbuję obfotografować Pana P., Ciotkom na uciechę.

Dziękujemy za kciuki!
Waniu: DT dla Ciebie zawsze się we Wro znajdzie:D! A już na pewno na jakiś wiosenny weekend, przemyśl to.
Mumka: zapomniałam napisać, ale ten koopal jeden jedyny 'samodzielny' był wzorowo zakopany w kuwecie!

PostNapisane: Śro kwi 02, 2008 23:24
przez Modjeska
:oops: Mam straszne wyrzuty sumienia, że nie dopilnowałam Przytulaczka w kwestii kuwetkowej. Mogłam mu chociaż dać profilaktycznie parafinę. Mam nadzieję, że qpalowe problemy szybko się skończą.

PostNapisane: Czw kwi 03, 2008 6:19
przez mumka27
czyli Przytulaczek potrafi kuwetkować tylko to jest jakiś problem ze zdrówkiem, oby wszystko było dobrze.....trzymam mocno kciuki