Strona 1 z 8

Porwanie Kotona?

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 8:57
przez Monika
Witam

Przeczytałam właśnie w Wyborczej http://www1.gazeta.pl/warszawa/1,34862,1547543.html
Czy ktoś zna szczegóły zajścia :conf:
Kota szkoda ...

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 9:04
przez Katy
No właśnie, szkoda kota :(
Dla niektórych ludzi, jak widac, dobro zwierzęcia ma małe znaczenie... :(

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 9:07
przez kameo
':(' Bidulek ten kotek, mając alergię na inne koty kiepsko widzę jego dalsze losy':cry:' Byc może ta babka widziała jakieś alarmujące znaki zaniedbywań i ma rację zabierając kota; a z drugiej strony to jeżeli kot schorowany jest tak bardzo jak ten, jakim cudem przezyłby trzy miesiące u pana Tomka.
Może ktoś się skontaktucje z Canisem w celu wyjaśnienia w/w sprawy?

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 9:10
przez Mysza
Mało szczegółow jest w tym artykule. Chciałabym usłyszeć wersję Canisu. Szkoda tylko, że ludzie nie znający tej Fundacji będą teraz "wieszać psy" na jej wolontariuszach :( .

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 9:12
przez Monika
Właśnie o wyjaśnienie sprawy mi chodzi.
Jeżeli ktoś jest z Canisu, albo ma kontakt bardzo proszę o informacje. Może jakieś mediacje między zwaśnionymi kociarzami uda się przeprowadzić. Kot jest tutaj niewątpliwie najważniejszy, wzburzone ludzkie uczucia da się pewnie ugłaskać.
A do gazety jakieś wyjaśnienie czy sprostowanie można wysłać, powinni wydrukować.

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 10:03
przez WiMaRa
Przykra sprawa i zapewne stresująca dla kota :(

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 10:35
przez Olivia
Mysza pisze:Mało szczegółow jest w tym artykule. Chciałabym usłyszeć wersję Canisu. Szkoda tylko, że ludzie nie znający tej Fundacji będą teraz "wieszać psy" na jej wolontariuszach :( .

Myszo każdy kij ma 2 końce.
Oprócz ogromej i wspaniałej pracy, jaką wykonuje ta fundacja, coraz głośniej słychać o nieżyciowych zasadach, często krzywdzących osoby, które chcą wziąć kota- np. człowieka dyskwalifikuje jako opiekuna posiadanie dzieci :?
a prawda jest taka, że jakby ktoś chciał kota na skórkę, to naprawdę nie będzie miał problemu ze znalezieniem ofiary.
wiem, wiem, pewnie zaraz wszyscy na mnie nakrzyczą w obronie fundacji, ale ja, jako mama bym kota od nich nie dostała- i uważam to za bardzo niesprawiedliwe.
na szczęście są rózne sposoby "pozyskiwania" kociamberków

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 10:41
przez ani
:cry: Szkoda kota... :cry:
Olivio, ja nie będę krzyczeć - w pełni się z Tobą zgadzam

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 10:46
przez Monika
ani pisze::cry: Szkoda kota... :cry:
Olivio, ja nie będę krzyczeć - w pełni się z Tobą zgadzam

Z Canisem ma doświadczenia pośrednie nieco (głównie telefoniczne) + wypłakiwanie się w mankiet (mój).
Dlatego opisywana sytuacja wydaje mi się (niestety) praedopodobna.
Strasznie szkoda mi tego kota.

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 11:06
przez Olivia
A tak na marginesie: czy ten kot to Koton-Szekspir, przepiękny buras, któremu szukano domu m.in. w Kocich Sprawach?

też mi go żal. a za nieodpowiedzialność ludzi niestety płacą zwierzęta.

wczoraj przeczytałam w gazecie, że pies został wyrzucowny z okna z ósmego piętra. wcześniej ten biedny pies był w gdańskim schronisku, gdzie trafił po tym, jak go dziennikarka znalazła w stanie skrajnego wyczerpania przywiązanego do latarni ulicznej :evil: :evil: :evil:
czy są granice podłości jakiej może doświadczyc jedno zwierzę?

jeżeli ten kot naprawde miał dobrze, a pańcia go odebrała, bo się za nim stęskniła to naprawdę :( :x

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 11:59
przez Anja
Mysza pisze:Mało szczegółow jest w tym artykule. Chciałabym usłyszeć wersję Canisu. Szkoda tylko, że ludzie nie znający tej Fundacji będą teraz "wieszać psy" na jej wolontariuszach :( .

Znam Canis i mialam okazje poznac Anie W. i nie mam peanow na jej czesc. Stwarzala nam ogromne problemy, kiedy chcielismy adoptowac dwa kotki. Tak dziwnie sie skladalo, ze maluchy ktore wybieralismy jakos nie mogly byc oddane. Uzeralismy sie z nia ponad miesiac. Tymczasem niektore z nich sa u Ani W. po dzis dzien, a niektore znalazly dom dopiero niedawno (czyli sa to ponad roczne koty). Canis robi niewatpliwie dobra robote, ale mam wrazenie, ze czasem w gre wchodzi egosistyczne przywiazanie sa do podopiecznych, a w efekcie niemoznosc znalezienia im dobrych domow.
Jak widac w naszym domu sa obecnie 3 koty, zadbane i szczesliwe, a ze nie sa to koty canisowe....coz to byl ich wybor nie moj. :?

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 12:11
przez Mysza
Cenię Canis za pracę jaką wykonuje, a ja, tak jak pewnie sporo z Was, nie spełniam warunków do adopcji kota.Trudno, jest wiele kotów do wzięcia. Zgadzam się, że mają za ostre kryteria adopcyjne, ale na to nie mam wpływu. Uważam jednak, że określoanie pani Anny W. idiotką i pisanie "skąd oni taką pi***dę wytrzasnęli. nie moga jej wypieprzyć na zbity ryj" jest już przesadą i na to nie zasługuje.

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 12:14
przez BarbaraF
Olivia pisze: a pańcia go odebrała, bo się za nim stęskniła to naprawdę :( :x

no to po co go oddawała? nie można tak miotać zwierzakiem wte iz powrotem

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 12:22
przez Anja
Mysza pisze:Cenię Canis za pracę jaką wykonuje, a ja, tak jak pewnie sporo z Was, nie spełniam warunków do adopcji kota.Trudno, jest wiele kotów do wzięcia. Zgadzam się, że mają za ostre kryteria adopcyjne, ale na to nie mam wpływu. Uważam jednak, że określoanie pani Anny W. idiotką i pisanie "skąd oni taką pi***dę wytrzasnęli. nie moga jej wypieprzyć na zbity ryj" jest już przesadą i na to nie zasługuje.

Alez Myszko, w artykule nie ma ani jednego takiego slowa....tutaj tez nikt tej pani nie obraza...

PostNapisane: Pt cze 27, 2003 12:27
przez Mysza
W artykule nie, ale w komentarzach pod spodem... :(
Do samego artkułu nic nie mam, ale te komentarze... A jeśli Anna w. odebrała kota tylko dlatego, że pan nie podał swojego nowego adresu i informował ją o stanie kota przez weteynarza to bardzo nieładnie z jej strony.