Strona 1 z 4

Co dziś wasz kot ciekawego powiedział ???

PostNapisane: Pt lut 08, 2002 20:52
przez TyGi
Od jakiegoś czasu wynajduje mniej lub bardziej "Niekonwencjonalne kocie imiona"

Muszę stwierdzić, że dzisiaj Skierka stanowczo zaprotestowała gdy nawałem ją "Baronik". Zaraz jak wypowiedziałem "Co sądziś o imieniu Baronik?" stanowczym miałknięciem dała znać "Nie! Nie chcę się tak nazywać. Precz z Baronikiem!!!"

PostNapisane: Pt lut 08, 2002 20:55
przez Ofelia
ja juz pisalam pare razy, ze najdziwniejsza rzecza jaka powiedzial Samuel bylo "dziamdziam".
No i bardzo czesto mowi "nieeee" albo "maaamaaa" ;) :lol:

PostNapisane: Pt lut 08, 2002 22:17
przez Daga
Gapcio odspiewal dzis cala arie nie mogac doczekac sie na wieczorna porcje jedzenia, a jak mu ja przygotowywalam zniecierpliwony chodzil po kuchni i poganial mnie bardzo glosnym NIARR!!!

PostNapisane: Pt lut 08, 2002 23:03
przez Keskese
hihi, Luksus też woła "nieeeeee" i "maaaaaamaaaaaa"
hm... chyba sie domyslam, jakiej rasy byli jego rodzice :-)
A Lalusia ... kwik, kwik ... i skrzeczy jak nienaoliwione drzwi ...
lucyfer milczy ... czasami zamiałczy jak jest głodny, ale to wyjatek.

No teraz Luksus milczy, ale z wiadomego powodu. Mam nadzieję, ze nie stracił głosu ...

PostNapisane: Pt lut 08, 2002 23:39
przez Estraven
Pewna piwniczna, czarna koteczka urodziła kiedyś kocięta w piwnicy dokładnie naprzeciwko tej, w której jest stołówka. Drzwi w drzwi. Urodziła je w bardzo porządnej drewnianej skrzyni stojącej na jakichś rupieciach. I było dobrze, maluchy piskały czasem w środku, ale nie miały szansy się rozpełznąć. Niemniej rosły...

No i w końcu urosły na tyle, że zaczęły wdrapywać się ku krawędzi. Czasem zatem było widać jakieś uszko, zaczepioną o obramowanie skrzyni łapkę czy pyszczek... Szło im coraz lepiej. Pewnej nocy, gdy spragniona michy koteczka zostawiła całkiem już solidnie pazurkujące i drące pyszczyska kociaki samym sobie w tej skrzyni, po paru chwilach rozległo się łuuup! Po chwili drugie... Trzeci kociak piszczał jeszcze na górze.

Kocica nic zrazu nie zauważyła, westchnąłem więc i przestawilem ja tak, zeby miała dokładnie przed soba ową piwnicę z dwoma kręcącymi się na połodze, dość zdezorientowanymi maluchami.... Spojrzała na nie... i jak się wkurzyła!!!

Patrząc to na nie, to na mnie, zaczęła miaukać krótko i nerwowo, taką mniej więcej treść wyrażając: "No i widzisz! Co one! Co ja z nimi mam! Jak tak można!..." Po czym podniosła głos: "Co tu się wyrabia?!"

PostNapisane: Sob lut 09, 2002 20:00
przez TyGi
Dziś Skiera znowu nakrzyczała na mnie. Oczywiście nie spodobało jej się łaskotanie po brzuszku. "Łiaau" "Łiaau" "Łiaau" i dostałem łapami po twarzy.... :( No cóż moja wina.....

PostNapisane: Pon lut 11, 2002 16:26
przez Gata
Może nie tyle - co powiedział, ale - co by to mogło znaczyć :wink:
Cały weekend Raja łaziła z kąta w kąt i gadała: Mie? Mre? Kie-kie? Mie-mre? I co rusz waliła się na podłogę.
No i kiełkuje we mnie podejrzenie, że pierwszą rujkę dostanie nie 11-miesięczna Gina i nie 9,5-miesięczna Liza, a drobinka 5-miesięczna Rajka... :roll:
Czy to możliwe :?:

PostNapisane: Śro lut 13, 2002 16:36
przez Tatra
Podobało mi się kiedy Margolcia pełniąc straż na swym kuchennym taborecie (pod nim stoi Jej micha:) Wrzasnęła zniecierpliwiona: " mieeechooo!!!!!". Innym razem nakarmiona przez mojego TŻ twierdziła, ze nadal jest głodna. TŻ w końcu ryknął: "więcej nie ma!", a Ona za nim krótkim, zawiedzionym skrzekiem: 'nie-ma!". I wyszła.
A o czym sobie często wieczorami opowiadamy i jakie tajemnice mruczymy sobie do uszka, nie mogę Wam powiedzieć, bo to są .... tajemnice:)

PostNapisane: Śro lut 13, 2002 16:47
przez Daga
Mnie by, czasu zbraklo, zeby opisac, co Gapczynski dzisiaj powiedzial, po tym, jak odkryl, ze do domu przyniesiono surowe ryby. Jak zaczal okolo 12, tak opowiada z niewielkimi przerwami do tej pory. Glownie inwektywy jakies rzuca... :D

PostNapisane: Czw cze 05, 2003 16:47
przez zojka
musialam sie dopisac bo to na czasie.
Moja Kluska chodzi caly czas po domu i mowi iu (EU) z czego wnioskujemy , ze jest za....

PostNapisane: Czw cze 05, 2003 16:53
przez Majorka
TAK w referendum? :)

PostNapisane: Czw cze 05, 2003 23:23
przez Anja
U nas nic ciekawego - najpierw po wejsciu zgodny chor wrzasnal: "zrec, zrec" na trzy glosy. Potem Brucek pomknal z okrzykiem: chodzcie, czas na zabawy ze sznurkiem, Rysiek usiadl mi na nogach placzac: przytul i wez na rece, a HrupTak w miedzyczasie jeczal ze szczescia nad pelna miska :lol: .

PostNapisane: Czw cze 05, 2003 23:53
przez Candy
u mnie tylko dzisiaj maluchy darły się rozpaczliwie,żeby je wziąć na ląci i wyjąć z kojca.I wisiały na siatce (kojec jest taki dla prawdziwych dzieci,z siateczką z obu stron i maluchy w nim przebywają z mamusią,aż same wylezą),aż im dupcie przeważały,no i lądowały jak śliweczki z powrotem.
Musiałam więc je przytulać i miziać,momentalnie się uciszały na mojej piersi.Kolana były zajęte przez Śliczniotka.
Śliczniotek,jak nie ma ze mną kontaktu wzrokowego,zaraz smętnie zawodzi - mamuuuuuuuuuuuuuuuuuu.Kocim basem:)

Na wystawie w Szczecinie,sędzina,przemiła zresztą,p.Nurit Pahl,wzięła Śliczniotka,podniosła do góry,spojrzała mu głęboko w oczy i zapytała: do you speak English? A Śliczniotek odrzucił łepek i powiedział krótko-no! (czyt:noł) :)

PostNapisane: Czw cze 05, 2003 23:59
przez Anja
Candy :ryk:

PostNapisane: Pt cze 06, 2003 1:35
przez Inka
Candy :lol:

Misiaczek wykloca sie ze mna regularnie, to juz tradycja.
Zwykle o wyjscie, bo on ma ochote na wieczorne wedrowki, a tu szlaban.
Siada wiec przy drzwiach, i zaczyna argumentowac. Po chwili dostaje odpowiedz, ktorej nie lubi:
- Nie wyjdziesz sam, i nie wyjdziesz wieczorem.
- mrrrau!
- Nie szkodzi.
- mrrraaaaaaau!
- I nie mscij sie na tym kwiatku, bo on jest niewinny.
- auuuuuaaaaaooooo!?
- Tez wlasnie.
:lol: :lol:

Ogolnie Misiu wydaje z siebie dzwieki rozne, a ma ich w swoim repertuarze sporo.
I nikt mnie nie przekona, ze nie komunikujemy sie werbalnie, bo robimy to codziennie, czasem bardzo intensywnie :wink:

Sisiulka odzywa sie tylko w naglych przypadkach, do ktorych naleza:
- papuszku
- mizianko
- Misiu wkurzyl ja na maxa
I tych dzwiekow nie mozna zle zrozumiec :wink:
:lol: