Podłączę sie do wątku - też mam kota z problemem eozynofilowym.
Na badanie pojechałam z Gagatem do Wrocławia, do dr Popiela - nie miał wątpliwości, co męczy mojego kota, choć od 2 lat chodziłam po różnych wetach. Dr Popiel to obok dra Dembele też jeden z najlepszych dermatologów, przyjmuje przy Uniw.Przyrodniczym w Wrocławiu.
Na razie jeszcze nie dostaje żadnych leków, czekamy na potwierdzenie diagnozy i wyniki badań (powinny być lada dzień). Badanie krwi wzorcowe, tylko te rany ...
Wstepny pomysł na leczenie - steryd raz na kwartał, ewent. szczepionka na grzyba, zeby nic nie złapał w rankach.
U mojego Gagata wygląda to tak : (głównie grzbiet, brzuch i tylne łapy)
Pozdrawiamy eozynofilowców