Strona 1 z 3

Pysia za TM

PostNapisane: Pon mar 17, 2008 22:46
przez Kicia_
Przedwczoraj Pysia dostała pierwszego ataku z konwulsjami. Wczoraj były kolejne dwa. Nie wytrzymałam i wezwałam pogotowie weterynaryjne. Dostała kupę zastrzyków, kroplówę i dostała leki usypiające. Dziś powoli się wybudza, ale wciąż ma małe ataki (drgawki, rozszerzone źrenice, ślinotok). Przez przypadek odkryliśmy, że Pysia chyba straciła wzrok. Kolejne ataki wywołują nowe dla niej dźwięki, za to dźwięki znajome ją uspokajają. Pysia nie doznała ostatnio żadnych urazów fizycznych, za to była narażona na duży stres. Przez weekend był u nas kotek na tymczasie. Do tej pory Pysia była odważnym, najbardziej otwartym na nowe znajomości kotkiem.

Znacie podobne przypadki? Można jej jakoś pomóc? Bardzo się o nią martwimy.

PostNapisane: Pon mar 17, 2008 23:09
przez Cinnamoncat

PostNapisane: Pon mar 17, 2008 23:12
przez Kicia_
Czytałam, ale to dla mnie zbyt ogólne, chodzi mi o porady wzięte "z życia". Może ktoś ma kotka z padaczką i wie cos więcej.

PostNapisane: Pon mar 17, 2008 23:30
przez kya
Tu jest watek kotki z padaczka ,ktora u kota moze spowodowac tasiemiec jak sie okazuje . Fionke uratowala homeopatka mimo tragicznego juz stanu kota
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71 ... ight=fiona

PostNapisane: Pon mar 17, 2008 23:44
przez Kicia_
Pysia ma ok. dwóch lat, nie wychodzi na dwór, jest regularnie szczepiona i odrobaczana. Ale poproszę weta o rozważenie tej opcji, dziękuję.

PostNapisane: Pon mar 17, 2008 23:47
przez kalair
Kiciu, jeszcze raz dużo, dużo kciuków za Pysiunię! :cry:

I głaski dla Tyci, bo coś zniknęłaś. :wink:

PostNapisane: Wto mar 18, 2008 0:00
przez Kicia_
kalair pisze:Kiciu, jeszcze raz dużo, dużo kciuków za Pysiunię! :cry:

I głaski dla Tyci, bo coś zniknęłaś. :wink:

Dzięki.

PostNapisane: Wto mar 18, 2008 0:08
przez Blue
Konieczne w takiej sytuacji sa dokladne badania krwi - zanim postawi sie diagnoze: padaczka, bo ataki padaczkowe sa objawami wielu, wielu chorob - zwykle gdy te sa juz bardzo zaawansowane.
Tak naprawde jesli badania krwi niczego nie wykaza to powinno sie zrobic badanie tomograficzne mozgu - ale z dostepnoscia tegoz roznie bywa. Jednak badanie neurologiczne powinno byc koniecznie zrobione.
Szczegolnie jesli wystepuja takie objawy jak utrata wzroku czy inne neurologiczne.
Bo to zawsze rodzi powazne podejrzenie guza mozgu lub jego obrzeku.

Trzymam kciuki za koteczke....

PostNapisane: Wto mar 18, 2008 0:14
przez ryśka
"Utrata wzroku" jest typowa dla bardzo silnych napadów padaczkowych. To przejściowe, ale może trwać dość długo - dopóki stan kota się nie ustabilizuje. Powinnaś jak najszybciej znaleźć przyczynę napadów, kotka powinna być cały czas pod opieką dobrego lekarza.

PostNapisane: Wto mar 18, 2008 9:09
przez Kicia_
Trochę się boję ruszać ją teraz z domu. Ile powinnam odczekać zanim narażę ją na następny stres?

Dziś Pysia już się wybudziła kompletnie, ale chodzi bardzo ostrożnie. Najlepiej jej się chodzi z psem przewodnikiem (ja na kolanach gadająca do kotka). Chodzi wtedy śmielej za moim głosem. Zjadła śniadanko z własnej inicjatywy. Miewa jeszcze ataki, ale rzadziej i te mniejsze bez konwulsji.

PostNapisane: Wto mar 18, 2008 11:41
przez Miuti
Takie objawy dają pewne infekcje.
U mnie koteczka została wyleczona terapią antybiotykową.

Tylko dobry vet - i kropka.
Trzymam palce za kiciunię.

PostNapisane: Wto mar 18, 2008 11:56
przez ryśka
Kicia_ pisze:Trochę się boję ruszać ją teraz z domu. Ile powinnam odczekać zanim narażę ją na następny stres?

Dziś Pysia już się wybudziła kompletnie, ale chodzi bardzo ostrożnie. Najlepiej jej się chodzi z psem przewodnikiem (ja na kolanach gadająca do kotka). Chodzi wtedy śmielej za moim głosem. Zjadła śniadanko z własnej inicjatywy. Miewa jeszcze ataki, ale rzadziej i te mniejsze bez konwulsji.

Nie ma na co czekać - napady padaczkowe mogą być tylko objawem innych chorób, a tak potężne, jak opisałaś, są stanami zagrożenia życia.
Jak najszybciej powinnaś pójść do mądrego lekarza i jednocześnie podawać leki, które zapobiegną dalszym atakom i diagnozować (badanie krwi, neurologiczne, to podstawa).

PostNapisane: Wto mar 18, 2008 13:56
przez Kicia_
Dziękuję wszystkim za rady. Dla Pysi jest już niestety za późno. Jej serduszko nie wytrzymało kolejnego ataku. Nie byliśmy w stanie dowieźć jej do lekarza, ani lekarz nie zdążył dojechać do niej. Wszystko przebiegło błyskawicznie, praktycznie w ciągu dwóch dni i to akurat w weekend niestety.

PostNapisane: Wto mar 18, 2008 13:58
przez Dorota
:cry:
Serdecznie wspolczuje...

[']

PostNapisane: Wto mar 18, 2008 13:59
przez Batka
Biedna Kicia
[']