Jak przestawić koty na normalne żywienie?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 06, 2008 17:20

Spróbuję tego Orijena, chociaż coś mi się wydaje, że tego też nie chciały :roll:
Wszystkimi świetnymi drogimi karmami suchymi skarmiłam ostatnio moje piwniczne. Sa mniej wybredne niż domowe, ale też im się niestety w łebkach juz poprzestawialo.
Tak, fajnie, że pojawił się taki wątek bo on mnie zmusił do przeanalizowania pewnych kwestii. I teraz wiem, moje kociaste nie lubią suchego 8O
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 06, 2008 17:27

Dzisiejszy obiadek koci :
Ugotowana rybka z utarta na grubej tarce marchewka. Stawiam na podlodze miski i wolam koty. Pedem wbiegaja do kuchni,dopadaja misek i .... patrza najpierw na siebie ,potem na miski a w koncu na mnie .W oczach widze pytanie:- My to mamy naprawde zjesc?
Tak,macie to żreć glupie kocury! To jest smaczne i zdrowe!
Melka napuszyla ogon i z taka podniesiona antena dumnie opuscila kuchnie.
Ebi wyjadl marchewke....no i po obiedzie:-/

kya

 
Posty: 6511
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw mar 06, 2008 17:33

:lol:

Takim obiadkiem to moja kicia by raczej nie pogardziła bo rybke uwielbia, gorzej z marchewka :roll:

Moje pytanie! Znow sie powtarzam :roll:
Ile kot jedzacy suche powinien wypic dziennie wody?
Obrazek

Ajlon

 
Posty: 348
Od: Pt wrz 21, 2007 14:51
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Post » Czw mar 06, 2008 17:53

Nie mam zielonego pojecia.To zalezy czy tylko je suche i ile go je. Na to co zjadal Ebi to moim zdaniem powinien wypic z 1/2 l wody .

kya

 
Posty: 6511
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw mar 06, 2008 17:53

To teraz moje pytanie. M. in. do kirstinbb: jaki jest prawidłowy zapach kociej kupy????? :wink:
Obrazek

Shunia

 
Posty: 17373
Od: Wto lip 19, 2005 10:55

Post » Czw mar 06, 2008 17:57

Shunia pisze:To teraz moje pytanie. M. in. do kirstinbb: jaki jest prawidłowy zapach kociej kupy????? :wink:


Ja sie dołaczam do pytania :lol:

Pół litra? 8O
Obrazek

Ajlon

 
Posty: 348
Od: Pt wrz 21, 2007 14:51
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Post » Czw mar 06, 2008 18:16

Ha! O ile kolor i konsystencję można opisać, o tyle z zapachem trudniej :)
Ale hmm, sprzatm w kuwetach, koty żrą mięso, kupy śmierdzą, jak to kupy. A maluchy jedzące leonardo oraz rc dla kociątek produkowały normalne w konsystencji i barwie balaski, ale ich zapach był inny. Jakkolwiek nie opiszę go, ale różnica była ogromna, tak duża, że zwróciła moją uwagę. Jasne, i to śmierdzi i to, ale jedno smierdzi normalnym g..., a drugie chemią...
To bardzo trudne pytanie, ale spoko, perfum używam, moge powiedzieć jakich, ale na pytania o to jak pachną powiem tylko, że ładnie :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 06, 2008 21:16

Ajlon pisze:
Shunia pisze:To teraz moje pytanie. M. in. do kirstinbb: jaki jest prawidłowy zapach kociej kupy????? :wink:


Ja sie dołaczam do pytania :lol:

Pół litra? 8O



8O
cokolwiek bralyscie - ja tez chce :lol: :lol: :lol:
i powiem, ze o ile kupsko po kk smierdzi to kupsko kota z chora trzustka ma tak...oszalamiajacy aromat ze w glowie sie kreci, w oczy szczypie i myslenie zacmiewa :twisted:
“Kwiecień słodki nadchodzi, niech się zacznie święto głupców!”
Jestem satyrykiem.
Obrazek

https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytat: Joker

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 13777
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw mar 06, 2008 21:22

Ajlon pisze:

Moje pytanie! Znow sie powtarzam :roll:
Ile kot jedzacy suche powinien wypic dziennie wody?


Pytałem kilku wetów i opinie były dość podobne:

kot powinien otrzymywać dziennie od 30 do 50 ml płynu/kg wagi.

Jest to dzienne zapotrzebowanie na płyny, licząc również płyny w pożywieniu.
ObrazekObrazek

Belastian

 
Posty: 220
Od: Sob lut 17, 2007 23:15

Post » Czw mar 06, 2008 23:03

Hej

Poczułam sie nieco wywołana do tablicy
Watek przeczytałam pobieznie, przyznaje, postaram sie pare zdań na tematy, które mi sie rzuciły w oczy

- o co ogólnie chodzi w BARFie juz mniej wiecej przekazała Liwia - ma to byc jak najdoskonalsze odtworzenie naturalnej diety drapieżnika, czyli mięso, ale koniecznie z kośćmi (!), tkanka łączną itp., + warzywa i wszystko co ma reprezentować zawartość układu pokarmowego ofiar, którą drapieznik zjada przy okazji

- od suchych karm różni sie nie tylko składem i zawartościa wody, ale przede wszystkim faktem, że wszystko jest surowe, nieprzetworzone, znacznie lepiej strawne i przyswajalne, zawierajace naturalne enzymy i witaminy, które sa inaktywowane w wysokich temperaturach

- tak, koty musza jeść kości. Karmienie samym mięsem wcale zdrowe nie jest. W jakimkolwiek żywieniu konieczne jest zachowanie odpowiednich proporcji pomiędzy wapniem a fosforem. W całym zwierzaku taka proporcja jest zachowana, mięso ma duzo fosforu, mało wapnia, kości na odwrót. Jak zabierzemy kości, zabierzemy wapń, co może prowadzić do bardzo poważnych problemów zdrowotnych, szczególnie u rosnących zwierząt. Takze kupowanie najchudszego i najlepszego mięsa dla kotów jest bez sensu (typu chuda wołowina czy pierś z kurczaka). Im mięso zawiera więcej chrząstek błon itp. tym lepiej, skóra, troche tłuszczu tez, dla chudych kotów nawet duzo tłuszczu. Podroby tez sa ok, choc nie moga być samodzielna podstawa diety.

- jedna z najwazniejszych zasad jest ZERO weglowodanów (żadnych kasz, ryżu, makaronu, chleba) itp. W naturze zwierzeta tego nie jedzą. Żadne zwierzęta zresztą, włączając przodków ludzi (swoja droga z chwila przejścia ludzkości na pozywienie głównie węglowodanowe dramatycznie wzrosła liczba chorób...)

- uzupełnieniem sa przetwory mleczne, zwłaszcza jogurt naturalny (korzystne dla trawienia bakterie, normalnie uzyskiwane z jelit ofiar), róznego rodzaju nasiona, oleje tłoczone na zimno (!)

- mozna dodatkowo podawać niewielkie ilości domowego ludzkiego jedzenia typu słabo przyprawione resztki obiadu, ok. 5% całości

- im wieksza rozmaitośc pokarmów, tym lepiej. Ideałem byłoby podawanie tak wielu gatunków mięs, jak udaje sie dostac w handlu.

- kości drobiowe nie sa niebezpieczne. Surowe kości są znacznie, znacznie miększe niz kości gotowane czy pieczone. Kot zreszta jest na tyle małym zwierzęciem, że rozgryzienie naprawde długich grubszych kości drobiowych jest poza jego zasięgiem. Natomiast szyjki, kręgosłup, miednica i żebra nie sa kośćmi długimi i w ogóle nie rozpadaja sie na drzazgi, to wynika z ich budowy. Jak sie ktos boi drzazg, może podawać te fragmenty. Mój pies czasem jadał nawet skrzydła indycze, chociaż te juz nieco mnie stresuja ze względu na rozmiar kości.... Koty - głównie szyjki i żebra. Żebra sa najlepsze, ale ich wykrawanie to niefajna i pracochłonna czynność (z tzw. porcji rosołowych). Ideałem byłoby żywienie mięsem ze zwierząt takiego rozmiaru, jakie kot samodzielnie może złapać, ale człowiek takie rzadko jada (tutaj z psami jest łatwiej). Czasem mozna kupic przepiórki, ale koszmarnie drogie są... Mozna oczywiście kości zemleć i podać w ten sposób, jednak wtedy nie osiąga sie trzech zysków dodatkowych - usuwania kamienia nazębnego, ćwiczenia mięśni szczęk i głowy w ogóle (ważne dla zachowania sprawności na starość) oraz - po prostu - ciekawego zajęcia dla kota. Jeśli nie daje sie kości TRZEBA dawać inne źródło wapnia, np. skorupki jaj (wapń z mleka jest słabo przyswajalny, a niektóre badania mówią wręcz, że picie mleka przeszkadza przyswajaniu wapnia).

- przelanie wrzątkiem, jeśli jest tylko przelaniem, a nie gotowaniem, uznałabym za dopuszczalne ideologicznie :wink:


- a wkwestii Dra Billinghursta i BARFu jako gotowej karmy. Pierwotnie tak nie było. Zaczęło sie od jego ksiązki pt. "Give your dog a bone" (dotąd nie przetłumaczonej na polski), która jest od awaniu najzwyczajniejszych kawałków mięcha i najzwyczajniejszych warzyw. A potem to sie rozwinęło w rynek, niestety. Ludzi przyzywczajeni do suchego, do całego tego gadania o zbilansowaniu itp., z jednej strony czasem wygodni, z drugiej (często) bardzo ostroznie podchodzący do sprawy ("jakżesz ja, biedny robaczek, dam sobie rade z czyms tak trudnym jak bilansowanie posiłków???" - to pokłosie nachalnej propagandy producentów suchego). No i w zwiazku z tym łatwiej jest sprzedac cos, co jest kolejnym produktem zyewiniowym, a nie sama ideę. No i na idei znacznie mniej sie zarabia :wink: Co nie zmienia faktu, że nie na tym polega sedno BARFu i sam Dr Billinghurst jest bardzo pomocnym i otwartym człowiekiem, bynajmniej nie opętanym mania robienia na tym pieniędzy. Ale jesli komus przeszkadza marketingowe podejście, jest jeszcze Tom Lonsdale, bardziej "naturalistyczny". A idee mniej wiecej podobne :D


To tyle na teraz, jak macie jakies pytania, to bardzo proszę. Tylko z góry uprzedzam, ze ostatnio z czasem u mnie nie najlepiej, więc moge zaglądać nieregularnie.

A teraz ujawnię najbardziej kompromitujący fakt w tym wątku - moje zwierzaki od ponad roku nie jedza BARFu. Nie jedzą, bo byłam w drugiej ciąży, małe dziecko w domu, zajmowanie się BARFem (czyli duże zakupy mięsne i potem dzielenie tego na porcje dla psa i 4 kotów - to dośc czasochłonne jednak i niezbyt przyjemne) spadło na mojego TŻta, który stawił opór i zbuntował się. Przeszliśmy na suche i puszki, akcydentalnie dostaja surowizne w tej chwili. Dla mnie jest to zmiana czasowa, ale trudno mi w tej chwili podac horyzont czasowy dla powrotu do BARFu... Myślimy nad nowym szczeniakiem, moze to bedzie bodziec?
W każdym razie widze znaczącą różnicę w kotach - na BARFie miały takie futra, ze cała lecznica przybiegała podziwiać, jak sie kot błyszczy. Teraz niestety te futra mają takie nędznawe :( Mimo dobrej niby karmy (Orijen, rozmaite puszki z wyższej półki). Róznicę cenową też widze, jak najbardziej. Tak gdzies trzykrotną :(
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Czw mar 06, 2008 23:18

Czyli ze mam kupic na przykład szyjke indycza czy kurza i dac kotu tak cała, surowa do zjedzenia? Bez zadnej obrobki?
Obrazek

Ajlon

 
Posty: 348
Od: Pt wrz 21, 2007 14:51
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Post » Czw mar 06, 2008 23:26

Tak. Z indyczej to wiele nie zje, kosci raczej nie naruszy. Kurzą moze zjeśc w całości, ale to wymaga treningu. jak nigdy tego nie robił, to pewnie nie bedzie umiał, musi pocwiczyc :wink:
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Czw mar 06, 2008 23:37

no dobra indycza zmiele, kurza dam w calosci :) Dzieki za konkretne info ;)
Obrazek

Ajlon

 
Posty: 348
Od: Pt wrz 21, 2007 14:51
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Post » Czw mar 06, 2008 23:40

Spróbuję, ale nie w całości. Putita jada w łóżku, taką juz jest damą. NIeeee, bardzo ją kocham, ale nie będę sypiać z nadgryzioną kurza szyją :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 06, 2008 23:47

casica przestan bo posikam majtki zaraz hahahahahahaha

kya

 
Posty: 6511
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, JedrzejGra, Majestic-12 [Bot], Myszorek, Zeeni i 503 gości