Strona 1 z 2

Uschi kuperkowa - REWELACJA :D

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 19:21
przez piechniczka
Może pamiętacie wątek Uschi z sierpnia i września zeszłego roku? - zakorkowana qoopalem, wyciskanie tylko ręczne... ech

Teraz Młoda ma rujkę, w wątku 'plamienie w rujce'
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=72572

No i jakby do tego było mało, dziewczyna zaczęłą się znowu korkować :?
Dlaczego???
Drze się w niebogłosy, gdy my jej "pomagamy" z tym qoopalem, patrzy z wyrzutem, no i jest slniejsza niż gdy miła 5 tygodni i ugryźć potrafi... Nie chcemy tego znowu przechodzić.

TŻ doszedł do wniosku, że to ze stresu (mamy małe przemeblowanie), ja sądzę, że to jakoś z rujką musi się wiązać...
No nie wiem? Co robić? Dajemy jej od 3 dni parafinę. Czy dawać jedzonko namoczone?

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 19:28
przez Beata
doczytalam drugi watek

a ona sie kiedy ostatnio wyprozniala? apetyt w normie?
czy ta parafina wychodzi druga strona???


rozmoczeone jedzonko na pewno pomoze, ale nie wiem, czy nie trzeba czegos wiecej :( to zalezy od kondycji koci
doczytalam tez, ze w poniedzialek do D. jedziecie
no ale to moze byc za pozno, w zaleznosci od odpowiedzi na pytania powyzej...

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 19:47
przez piechniczka
Uschakowy samodzielny by chyba (mówię chyba, bo są Dominikowo-Uschakowe migracje między kuwetami - czasem trudno rozróżnić, a nie zawsze jestem doma) w piątek i wygladał niezdrowo (dwie wielkie twarde kule).
Pomoglismy wyjść małemu qoopaskowi wczoraj i dziś, ale są niewielkie i sadzę, ze siedzi w niej ta tego sporo.
Apetyt bez zmian, choć może troszke mniej zjada...ale dopomina się
Żadnych tłustawych włosków koło pupci nie widziałam...muszę poobrsewować.

Przypomniało mi się - Lactulosum (wsześniej D. to polecała, więc nie zaszkodzę jej tym). Ubiera się i lece do apteki nabyć..a i parafinke, bo sie kończy.

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 19:49
przez piechniczka
Przyszło mi na myśl...

Czy w rujce powiększaja się narządy rodne? Jesli tak, to może ta ma jakieś zwężenie i dlatego się korkuje?? Brzmi to logicznie niby :?

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 19:52
przez dorcia44
a moze taka delikatna lewatywke z Parafiny do odbytniczo?
oczywiście tylko za zgoda weta..ja robiłam małemu kociakowi...skutecznie...

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 20:09
przez Mysza
piechniczka pisze:Przyszło mi na myśl...

Czy w rujce powiększaja się narządy rodne? Jesli tak, to może ta ma jakieś zwężenie i dlatego się korkuje?? Brzmi to logicznie niby :?
setki kotek mają rujki i się nie korkują ;) Ja bym raczej np kłaki obstawiała bo się cieplej zrobiło
jak parafina nie wyszła, to trzeba więcej podać
no i coś na rozwolnenie- mleko, wątróbka?

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 20:18
przez Beata
Mysza pisze:
piechniczka pisze:Przyszło mi na myśl...

Czy w rujce powiększaja się narządy rodne? Jesli tak, to może ta ma jakieś zwężenie i dlatego się korkuje?? Brzmi to logicznie niby :?
setki kotek mają rujki i się nie korkują ;) Ja bym raczej np kłaki obstawiała bo się cieplej zrobiło
jak parafina nie wyszła, to trzeba więcej podać
no i coś na rozwolnenie- mleko, wątróbka?

no wlasnie, ile i kiedy podaliscie parafine?
laktuloza zmiekczcza qpe, parafina daje lepszy poslizg

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 20:43
przez piechniczka
5 ml wczoraj, dziś 5ml

Przed chwilą podałam jej 3 ml Duphalaca (zabrakło Lactulosum), smakowało jej. Umyła sobie pysio, przyjęła pozycję do drzemki i po jakiś 5 minutach zwróciła to wraz z popołudniowym jedzonkiem...

:(
i co teraz?

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 21:01
przez Beata
malo :(
przy zatkaniu podaje sie jednorazowo przynajmniej 5ml, co kilka godzin (nawet 4 rzy dziennie)
niedobrze, ze swymiotowala...
mozecie jeszcze za 2 godziny sprobowac podac np 10 ml parafiny
jesli bedzie rzygala, to do weta z samego rana jutro
jesli parafina przejdzie, to lepiej...

ja, paniakara, pojechalabym do weta juz teraz - tylko 'zwykly' wet nie wystarczy :(
moze mozecie zadzwonic do D. i zapytac, co robic?

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 21:02
przez Marcelibu
piechniczka pisze:5 ml wczoraj, dziś 5ml

Przed chwilą podałam jej 3 ml Duphalaca (zabrakło Lactulosum), smakowało jej. Umyła sobie pysio, przyjęła pozycję do drzemki i po jakiś 5 minutach zwróciła to wraz z popołudniowym jedzonkiem...

:(
i co teraz?

5 ml to nic. Ja mojemu 12 ml jednorazowo daję przy mniejszym zaparciu, albo jak mi coś zeżre maupiszon (np. kawałek podeszwy od kapcia :? ). Kot waży niecałe 6 kg. Wetka dawała nawet 15 ml, tylko podzielone na dwie części, żeby uniknąć wymiotów.

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 21:13
przez Zakocona
Ja robiłam lewatywę sama. Dwa razy dziennie i pompogło. Robiłam to gruszką do ściągania glutów u dzieci. Można nabyć w aptece. Lewatywa wymaga trochę doświadczenia. Trzeba wlać w kota ciepłą wodę z mydłem, zatkać odbyt jak najdłuzej, żeby się odmoczyło. I tak kilka razy - do 15, 20 min. Najlepiej robić to w umywalce. Nie od razy kupal wychodzi. Po takim namoczeniu zazwyczaj po 10 minutach.I nie wszystko. Trzeba dużo cierpliwości i wyczucia. czasami trzeba zrobić kilka lewatyw, zeby pomogło i wyszło wszystko.

Nie każdemu wetowi chce się to robić. Jak jest kot z problemami to mała lewatywa z parafiną nie pomaga. Czasami nawet zwykła nie ruszy kota. Moja kotka miała kiedyś lewatywę pod narkozą. Wychodziło z niej pysiem i dołem. Koszmar. 8O

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 21:42
przez piechniczka
Dobrze, że po tym zwróceniu poszła napić się wody. Mizia się i jest tulasta. teraz spkojnie śpi z Dominkiem.
Obaczymy co dalej :?

Uschka waży mało, jakieś 2,5 kilo. Więc niby dawka 5ml odpowiednia jak przy 6kg jest 15ml. No tyle, że faktycznie mamy tu twardzielca... za dwie godziny znowu jej się do pysia dobiorę :twisted:
Z mlekiem sie waham...

Wet tylko specjalny i tylko D. Poczekam. Chyba, że...

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 21:47
przez piechniczka
Nasza kochana D. wyciągała na żywca, w rekawiczkach :cry: nie pytajcie

Lewatywa to dobry pomysł, tylko miękkiej końcówki bym potrzebowała w tej gruszce. Jeju, i jakiejś wprawy...Uschka zawsze tak się wije.

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 23:11
przez piechniczka
Parafinka zaaplikowana, w małych dawkach, 3 ml wcześniej, jakies 4 ml po godzinie. Co by tylko nie zwymiotowała

Dominisiowi też dałam kapkę 8)
Potem wykręcił się do mnie tyłem i patrzył z wyrzutem

PostNapisane: Sob lut 23, 2008 23:44
przez Agn
piechniczka pisze:Nasza kochana D. wyciągała na żywca, w rekawiczkach :cry: nie pytajcie


Znam to, przerobiłam z Orzechem. To świadczy rewelacyjnie o determinacji wetki. Niewielu wetów na to stać.

Obserwujcie małą, jeśli będzie jeszcze wymiotowała, to nie ma co czekać - bo wymioty świadczą w tym przypadku o poważnym zatkaniu i kot momentalnie sie odwodni - koniecznie do jakiegokolwiek weta, żeby podał coś p.wymiotnego [my podajemy Metoclopramid w zastrzyku, bo on działa też na perystaltykę jelit] i zrobił tę lewatywę.