madziaki pisze:Dlaczego nikt nie zaglada do biednych Orzeszków?
Oj.... Nie zagląda, bo prawie cały dzień spędził w Orzechowcach
koteczki są cudne i prawie wszystkie miziaste i garnące sie do ludzi, p. Stefa rzeczywiście z siebie wychodzi, zeby im tam stworzy znośne warunki.
Ale liczba adopcji niebezpiecznie bliska zeru
- to schronisko jest 18 km. za miastem, polną drogą, a właściwie dróżka, pnącą sie zakrętasami pod górę, dzisiaj obawialiśmy sie, że sie auto zakopie w błocie.
Wstawię zdjęcia, jak tylko trochę obrobię.