Smutne Orzeszki.... Niemal każdy z nich miał kiedyś jakiś Dom... Niemal każdy z nich myślał, że pojawił się tu przez fatalną pomyłkę, tylko na chwilę, póki jego Duży go nie odnajdzie...
Ale już od tak dawna nie pojawił się nikt z transporterkiem i nie zabrał żadnego do lepszego świata, że pomału popadły w cichą rezygnację... Juz wiedzą, że jeśli któreś z nich odchodzi, to za Tęczowy Most...
Tylko czasami, we śnie, pojawia się niewyraźny zarys jakiegoś fotela, ulotny zapach dobrego jedzenia i coś jak muśnięcie ludzkiej ręki... Czasem nie chciałyby się obudzić...
A może.... jeszcze nie wszystko stracone?... Może świat przypomni sobie o smutnych Orzeszkach?... Przecież są jak inne koty- słodkie, miziaste i potrzebujące miłości...